Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Afryka pisze:Oluszka, przykro mi bardzoAle nie czuj się winna, czasami po prostu zły los tak chce. Nie ma wcale pewności, że udałoby Ci się uratować kotka, gdybyś miała więcej pieniędzy. Ja cały czas mam w pamięci leczenie rok temu mojego Dominika - przez jakieś dziesięć dni chodziłam z nim właściwie codziennie do weterynarza, dostawał kroplówki, zastrzyki, tabletki, miał zrobione testy krwi i to wszystko razem nic nie pomogło. Odszedł nad ranem, trzymałam go w rękach kiedy umierał. Tuż przed chorobą Dominik był młodym kocurkiem, pełnym życia.
życie kota się po prostu kupuje
Afryka pisze:Oczywiście, że warto i nawet trzeba chodzić do weterynarza. Ale bez pieniędzy nic się nie da zrobić. Wiem, że niektórym trudno to zrozumięć, ale naprawdę są w Polsce ludzie, którzy nie mają pieniędzy nawet na własne lekarstwa. O tym, że niektórym brakuje na jedzenie, nawet nie wspominam. Oczywiście, że najlepiej byłoby w takiej sytuacji poprosić o pomoc jakąś fundację, ale fundacji jest niewiele, a kotów umierających z głodu i chorób - tysiące.
LIDKA14 pisze:Oluszka , pomyśl inaczej , przez kilkanaście lat dawałaś swojemu kotu miłość , pełną miskę , ciepło i poczucie bezpieczeństwa . Każde istnienie w momencie narodzin ma wpisaną śmierć w życiorys i taka jest kolej rzeczy , może to już był ten czas i żaden wet nic by nie zdziałał . Ja osobiście mam szczęście , że mogę wzywać lekarza do moich kotów ( a mam ich 11 ) o każdej porze dnia i nocy nie mając grosza przy duszy i wiem ,że zawsze pomoc będzie udzielona , bo miałam szczęście spotkać prawdziwego lekarza i wspaniałego człowieka. Faktem jest , że czasem wystarczy zapytać .
oluszka pisze:kya pisze:Przepraszam Oluszko ,ale jakos mi Cie nie żal. By wyzalic sie znalazlas to forum a gdy kot potrzebowal pomocy to gdzie bylas? Troche za pozno na pisanie. Gdy kot chorowal trzeba bylo wejsc na to forum,szukac wsparcia czy to finansowego czy tez rady a nawet samej moze zrobic bazarek. Wybacz, ale gdyby moj kochany kot byl chory nie czekalabym az wezmie sie w garsc tylko szukalabym pomocy. Znalazlas to forum by pomoc teraz sobie, bo byc moze sama wiesz ze nie zrobilas wszystkiego co nalezalo . Podla jestem? Byc moze, ale napisalam co mysle i czuje.........
Nie jesteś podła. Tylko nie znasz mnie, ani mojej sytuacji, to wszystko. Napisałaś, co Ci przyszło do głowy, ot co.
Właśnie dlatego dziś tu napisałam, że natknęłam się na wypowiedź podobną do Twojej.
Łatwo jest oceniać innych. Zwłaszcza, gdy się ma całkiem inne warunki i wsparcie.
Widzisz, ja to forum znam od dawna. Otrzymałam nawet finansową pomoc, gdy spłacałam dług u weta.
I nie przyszło mi do głowy by znów się tu ogłaszać, że potrzebuję na weterynarza, bo mój kot nie kaprysi przy jedzeniu i chudnie któryś raz z rzędu w tym roku.
Gdzie byłam, gdy potrzebował pomocy? Przy nim oczywiście, jak zawsze. Pomagałam mu jak mogłam, szukałam sposobu, by przełamać jego niechęć do jedzenia. Nic nie wiedziałam o objawach mocznicy.
I nie znalazłam tego forum, by pomóc sobie, bo mnie już nic nie pomoże. Całkiem jak temu kotu. I oczywiście, że nie zrobiłam wszystkiego, co należało. Powinnam mieć te pieniądze i zawieść kota do lekarza. Powinnam mieć pieniądze, by mu to życie kupić.
A nie miałam, bo zawsze brak. A jak widać, niektórzy myślą, że ludzi, których nie stać na weterynarzy, po prostu nic ich zwierzęta nie obchodzą. Smutne.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 137 gości