Strona 1 z 2

Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 19:47
przez emilanka
Witam

Przed wczoraj przeżyliśmy kolejną tragedię. Trzy miesiące temu zaginęła nasza Milka, ledwo uporaliśmy się z jej stratą a tu kolejny cios - Tosieńka. Śmierć zabrała nam ją nagle. Niecałe 24 godziny od wystąpienia pierwszych objawów. Problem polega na tym że nikt nie potrafi nam odpowiedzieć na pytanie co jej było. Jest wiele niewiadomych... Zbyt wiele... Proszę o pomoc...
Środa godz. 15
Wróciliśmy z pracy w domu były ślady po wymiocinach. Tosia była troszkę apatyczna. Temperatura była jednak w normie, postanowiliśmy poczekać. Dużo spała, ale nie wymiotowała więcej więc stwierdziliśmy że coś jej zaszkodziło bo dostała nową karmę. Temperatura była wciąż w normie...
Noc
temperatura gwałtownie wzrosła. Nie mieliśmy możliwości dotarcia do weterynarza, czuwaliśmy. TOsia zaczyna mocno wymiotować. Po jakimś czasie przestaje.
Czwartek godzina 5 rano
Tosia znów wymiotuje.
godz 8
Zabieram Tosię do weterynarza. Pojawia się nowy objaw ból brzucha.
W momencie kiedy jesteśmy u lekarza Tosia traci przytomność, zaczyna mieć problemy z oddychaniem. Pierwsza diagnoza ostre zatrucie. Pani doktor podłącza ją do kroplówki i daje antybiotyki ( z tego co widziałam dostała: eurespal i pyralginę, nie wiem jakie antybiotyki). Zostawiam ją u weta.
godzina 14
Tosia dostała trzy kroplówki, dwa antybiotyki o szerokim spektrum. Nie udało się wybudzić jej. Źrenice nie reagują. Pani doktor czuwa i kropi oczka, żeby nie wyschły. Około godziny 13 przestała oddychać, udało się jednak oddech przywrócić.
Doktor mówi że mała musi zostać na noc. Dla jej dobra zostawiam ją.

Szybko wracam do domu żeby sprawdzić jeszcze raz czym mogła się zatruć. Mieszkanie jest czyste. Nie ma żadnej chemii. Sprawdzam też kwiatki które mam w domu. Choć nie było możliwości żeby koty dostały się do nich, musiałam to sprawdzić. Rzeczywiście znalazłam jednego trującego.
godz 17
dzwonię do pani doktor żeby powiedzieć o wszystkim. Mówi że oddzwoni za chwilkę

Oddzwania...

mówi: " Próbowałam.. niestety w momencie kiedy pani dzwoniła Tosia odeszła"


Proszę pomóżcie !!!!! co mogło zabrać mi moje ukochane maleństwo w tak krótkim czasie, co??

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 20:00
przez szd51
Wiem co czujecie bo u nas też dzisiaj odszedł kociak i to w bardzo podobnych okolicznościach :crying:
Wiem jakie to trudne i jak ciężko pogodzić się z taką stratą i że żadne słowa nie są w stanie pomóc w takiej sytuacji :(
Mam nadzieję, że nasze maluchy spotkają się w tym lepszym świecie (*)
Trzymajcie się

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 20:10
przez Mysza
Czy Tosia była szczepiona?

Bo biorąc pod uwagę tempo choroby, wymioty, śmierć- to mnie się nasuwa od razu na myśl panleukopenia.

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 20:18
przez Szalony Kot
No, mi też pp...

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 20:21
przez Blue
Przykro mi :(

W jakim wieku była Tosia?
Gdyby nie objawy bólu brzucha (acz one mogły być spowodowane męczącymi wymiotami) to dla mnie bardziej to wygląda na jakieś mózgowe problemy - nagła utrata przytomności, zaburzenia oddechu, nie reagujące źrenice.

Kotka na pewno dostała Eurespal?

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 21:45
przez emilanka
TOsia nie była szczepiona ponieważ doktor zaleciła szczepienie dopiero pod koniec października. Niestety miała kontakt z chorym ( też nie wiadomo na co) kociakiem i szzepienie znów się przesunęło w czasie. Miała ponad 7 miesięcy... Widziałam opakowanie eurespalu wśród tych które lekarz przyniosła... lekarka w pewnym momencie sugerowała paneleukopenię... kiedy mała odeszła powiedziała że to jakaś choroba ze skutkami neurologicznymi...

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Pon lis 22, 2010 1:01
przez majusiek
Ja też miałam koteczkę Tosię która odeszła tak szybko :cry: :cry: :cry:
od pierwszych wymiotów do smierci kotki nie minęło nawet 36 godzin, od razu pojechałam z nia do weterynarza, były zastrzyki,kroplówki ,nie odchodziliśmy od niej dzień i noc , i też bardzo szybko pojawiły się objawy neurologiczne !!!!!!
oglądało ją w międzyczasie 3 wet.i żaden nie postawił diagnozy , a choroba postępowała błyskawicznie :cry:
To był dla nas straszny szok.

Dopiero teraz niedawno dowiedziałam się że u sasiadów na górze w tym samym czasie był bardzo chory pies, prawie przez cały czas leżal na balkonie , nie byli z nim u weta :(
Pies zdechł dwa dni po naszej Tosi ....... NIe mam pojęcia na co chorował i czy to może miec jakis związek .....

Do dziś widzę jej piękne oczki , była bardzo kochanym i subtelnym kotkiem.

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 21:07
przez emilanka
Czyli mamy tyle samo niewiadomych :( Nasze drugie maleństwo znajduszkowe Jaśko był chory trzy tygodnie temu i też nie wiadomo na co ;/ wyzdrowiał i tryska energią...

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 21:27
przez anabelp
...myślę, że jednak pp...http://www.vetopedia.pl/article54-1-Pan ... tyfus.html. Kot również może zarazić się tą chorobą od psa. Parwowiroza psia to ten sam wirus, który u kota powoduje pp...po śmierci kota wirus może utrzymywać się w domu, w którym przebywał kot do roku czasu.

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Wto lis 23, 2010 21:41
przez emilanka
A mam pytanie czy jest możliwość zrobienia kotu testu czy jest chory na PP??

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!! Jasiu TEŻ?????

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 21:35
przez emilanka
Kurcze nasze drugie maleństwo zaczęło dzisiaj wymiotować, innych objawów na razie brak ( temperatura 38.4 przy dwukrotnym pomiarze w odstępie 2 godzinnym)... Obserwujemy... Dostał leki przeciw zapalne, przeciwbólowe i przeciw wymiotne...

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 21:57
przez Mulesia
Jeśli to PP, to drugi kot jak najszybciej powinien dostać surowicę.

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 22:04
przez emilanka
Po lekach Jasiek odżył na maksa... Miejmy nadzieję że to zwykłe zatrucie, bo miał wczoraj mały incydent z kradzieżą sera żółtego i nadszybką konsumpcją.

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 22:10
przez AnielkaG
Kurcze nasze drugie maleństwo zaczęło dzisiaj wymiotować, innych objawów na razie brak ( temperatura 38.4 przy dwukrotnym pomiarze w odstępie 2 godzinnym)... Obserwujemy... Dostał leki przeciw zapalne, przeciwbólowe i przeciw wymiotne...

DAJ KOTU SUROWICĘ!!!
nie ma na co czekać, dwa koty umarły prawdopodobnie na pp, a Ty OBSERWUJESZ? Jutro będzie za późno!

Re: Tosia nie żyje, DLACZEGOOOO!!!!

PostNapisane: Śro lis 24, 2010 23:03
przez emilanka
Jeden - Tosia. Weterynarz zbadał podał leki... jesteśmy w stałym kontakcie z panią doktor... Jeżeli co kolwiek nas zaniepokoi będziemy u niej w ciągu 5 minut i wtedy będziemy działać...