Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jarka pisze:http://www.petsitter.pl
mama-san pisze:Jarka pisze:http://www.petsitter.pl
Dzięki! Patrzyłam na tej stronie: faktycznie jest tam kilku fajnych młodych ludzi którzy na swoich stronkach piszą że zajęliby sie kotem u siebie, ale trochę się boje, bo mają też swoje psy i koty. Podzwonię i pogadam.
Pewnie że lepiej byłoby dać klucze życzliwej sąsiadce, ale niestety takowej nie mamy (to znaczy sąsiadów oczywiście mamy ale nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek z nich wszedł do mojego mieszkania pod moją nieobecność!- wiem wiem, jestem paranoiczką.). Myślę że Maki gorzej zniesie nowego człowieka niż nowe miejsce. Najlepszym dowodem na to było jak błyskawicznie przystosował sie do naszego mieszkania. W ogóle nie miał fazy chowania się, czy jakichś innych paranoi, jak wylądował, najpierw wlazł do kuwetki a potem od razu rozwalił się na środku brzuszkiem do góry i poszedł spać. Tak się chyba nie zachowuje kot który źle się czuje w nowym miejscu
Jarka pisze:mama-san pisze:Jarka pisze:http://www.petsitter.pl
Dzięki! Patrzyłam na tej stronie: faktycznie jest tam kilku fajnych młodych ludzi którzy na swoich stronkach piszą że zajęliby sie kotem u siebie, ale trochę się boje, bo mają też swoje psy i koty. Podzwonię i pogadam.
Pewnie że lepiej byłoby dać klucze życzliwej sąsiadce, ale niestety takowej nie mamy (to znaczy sąsiadów oczywiście mamy ale nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek z nich wszedł do mojego mieszkania pod moją nieobecność!- wiem wiem, jestem paranoiczką.). Myślę że Maki gorzej zniesie nowego człowieka niż nowe miejsce. Najlepszym dowodem na to było jak błyskawicznie przystosował sie do naszego mieszkania. W ogóle nie miał fazy chowania się, czy jakichś innych paranoi, jak wylądował, najpierw wlazł do kuwetki a potem od razu rozwalił się na środku brzuszkiem do góry i poszedł spać. Tak się chyba nie zachowuje kot który źle się czuje w nowym miejscu
Jestem drugim właścicielem mojej Kai i wydaje mi się, że gdybym wyprowadziła ją do cudzego domu, byłaby pewna że się jej pozbyłam na dobre. Za to nie mam problemów ze wpuszczaniem obcych do domu pod moją nieobecność. Na stronie petsitter.pl znalazłam certyfikowanąkocio-psią opiekunkę, którą Kaja uwielbia.
mziel52 pisze:Wstaw trzy kuwetki, jedzenia rożnego można też raz dziennie postawić i będzie ok. Wielokrotnie opiekowałam się takimi kotami w rodzinie i u znajomych, i nie znam lepszej alternatywy. Kot jest u siebie, regularne codzienne odwiedziny dają mu poczucie bezpieczeństwa, a brak towarzystwa jest tu najmniejszym problemem, kot ten tydzień prześpi i już.
Zmiana mieszkania i opiekunów to zawsze większy stres, a kot w stresie traci odporność i może zachorować w nowym środowisku, zwłaszcza hotelikowym, gdzie się przewijają różne zwierzęta, a obsługa nie wiadomo czy myje ręce przed wejściem do kolejnego lokatora. Zatem takie rozwiązanie to ostateczność w sytuacji, gdy nie znajdzie się odpowiednio zaufana i odpowiedzialna osoba do odwiedzin w domu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kocidzwoneczek, Manuelowa i 142 gości