Strona 1 z 2

Czy ciąża i małe mogą wyleczyć chorobę sierocą u kotki?

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 13:32
przez alecki
Cześć,
jestem nowy.

Mam 10 miesięczną kotkę, która wraz z żoną przygarnęliśmy jak była bardzo bardzo malutka. Nasza kotka ma objawy choroby sierocej - ssie nas i wszystko, co nami pachnie - pościel, noszone ubrania, szlafroki itp. :(

Mam zamiar ją wysterylizować, ale chciałbym zasięgnąć informacji, czy ciąża i małe kociaki mogłyby osłabić bądź usunąć chorobę sierocą?
:?:
Czy macie jakieś doświadczenia w tym zakresie?

Pozdrawiajka,
Alek

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 13:41
przez yyahyoo
Miałam podobny problem z moją Kirą!

najlepszym lekarstwem na chorobę sierocą jest dużo mizianek i czułości dla kicia. Po pewnym czasie kicia zacznie się "uspokajać" i choroba stopniowa ustąpi :)

Jeśli macie już domki dla młodych kiciów lub chcecie je zatrzymać to można kici pozwolić zajść w ciążę. Jesli nie - to lepszym rozwiązaniem bedzie sterylka.

pozdrawiam

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 13:42
przez ryśka
Nie sądzę żeby posiadanie potomstwa mogło mieć na taki nawyk ssania jakikolwiek wpływ. Zdarza się on także u kocurów.

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 13:42
przez moni_citroni
Wiele kotkow forumowych ma nawyk ssania - to jest slodkie :)

Widac ze koteczka bardzo Was kocha :) Byc moze ssanie kiedys jej przejdzie, ale nie ma 100% pewnosci. Moj Lejus od malego maltretuje i slini inne koty :lol: Ale ostatnio chyba powoli mu to mija - ma prawie 8 miesiecy.

Ciaza i maluchy nie zalatwia sprawy... Powstanie za to kolejny problem - co zrobic z dziecmi ?

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 13:54
przez alecki
najlepszym lekarstwem na chorobę sierocą jest dużo mizianek i czułości dla kicia. Po pewnym czasie kicia zacznie się "uspokajać" i choroba stopniowa ustąpi :)

To prawda. Nasza Mallowka lubi mizianie a teraz objaw ssania jest mniejszy niż jak była malutka. Ale jak my jesteśmy w pracy to ona znajduje sobie obiekt do ssania. I np. poduszka jest do prania... :(

Jeśli macie już domki dla młodych kiciów lub chcecie je zatrzymać to można kici pozwolić zajść w ciążę. Jesli nie - to lepszym rozwiązaniem bedzie sterylka.

Już urabiamy przyjaciół na "nasze" koiciaki :)

Pozdrawiajka,
Alek

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 13:57
przez M.
alecki pisze:Ale jak my jesteśmy w pracy to ona znajduje sobie obiekt do ssania. I np. poduszka jest do prania... :(

Moze drugi kotek do towarzystwa zmniejszy intensywnosc ssania wszystkiego :D

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 13:58
przez ryśka
Skoro jednak ciąża nie rozwiązuje problemu, to po co kotkę rozmnażać? Tyle jest bezdomnych kotow, które czekają w kolejce po dobry dom...

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 13:58
przez Katy
Z tego co wynika z Twojego postu kotka chyba nie jest rasowa? Jesli nie jest to nie widze sensu (podkreslam - ja nie widze) w pomaganiu kotce w zajsciu w ciaze. Jest tyle kocich bied do wydania, ze znajomi znajda kocie bez trudu.

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 14:03
przez Mysza
Skoro odruch ssania nasila się kiedy jesteście w pracy czyli kotka jest sama, to sądzę, że choć częściowo problem ten rozwiąże drugi kot do towarzystwa. Będzie miała z kim się pobawić, przytulić, umyć uszy :) Młody kotek na pewno rozwinie w niej instynk macierzyński i zajmując się nim przestanie ssać. Nie sądzę by sama ciąża coś zmieniła, raczej towarzystwo :)

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 14:07
przez Basia_G
Kociaki według mnie nie rozwiązuja problemu. Zastanówicie się nad drugim kotem (dwa koty nie zajmuja az tak dużo czasu). Wasza kotinka przestanie się nudzić i zajmię się zabawami z kocim towarzyszem.

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 14:28
przez evi
Maot za mlodu ssal jak najety... Upodobal sobie moje wlosy i poduszke, ale podczas apogeum sysakowatosci wystarczala mu nawet sama poduszka - a jak ugniatal! Rozplaskany na poduszce, mlaskal glosno az z drugiego pokoju bylo slychac, i zupelnie jaby kraulem plywal, tak mu przednie lapki pracowaly... Mao dosc wczesnie opuscil mamusie, mial 9 tygodni, wiec myslalam, ze taki sierotkowaty zostanie. Troche jednak podrosl, i z ssania/mlaskania nie zostalo nic... Ale w nocy zawsze przychodzi do mnie na poduche pougniatac wlosy :) Fetyszyzm do wlosow mu zostal, czasem jak leze czytajac cos na wykladzinie, to tez przylazi rozmruczec sie i ugniatac. Swoja droga, podobaja mu sie wylacznie moje wlosy, TZta nie chce ugniatac - a tez dlugowlosy jest... chociaz farbowany, Mao musi nie lubic blondynek :lol:

Nie przejmowalabym sie tak bardzo ssaniem, jest kochane i slodkie :) Kita Was kocha :) O ile nie ssie siebie samej patologicznie (do golej skorki na przyklad), to nie ma sie czym przejmowac.

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 14:33
przez Kasia D.
Podtrzymuję wersję o dokoceniu się i zapraszam do obejrzenia zdjęć malutkiego Cypiska, który czeka u mnie na dom...
Podniose w tym celu stosowny wątek... 8)

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 15:49
przez Ewik
Oj nie, nie, tylko nie małe! Koty i tak juz maja ciezkie życie, nie trzeba bez sensu powoływac na swiat nowe kocie istnienia, naprawde. Jeżeli kocina ma chorobe sierocą tzn. ze sama potrzebuje uwagi i czułości a nie dawania tego swoim maluchom. Moja Maki swego czasu lubiła wtulać sie w nasze pazuchy i ssała i "prała" ile wlezie-od jakiegos czasu uspokoiła się az nadto, az mi tego brakuje :) Natomiast moja sp Kirka molestowała w tym temacie moja sunie, a ze to pudel, to zawsze znalazła sobie pare loczków do ślinienia, pies był cały mokry :D. A tak na marginesie, TZ mojej znajomej ukierunkował ich ssącego kociaka na sutka swojej kobiety- nie ma teraz to tamto, dziewczyna jest juz lekko wyczerpana :lol:
Daj koci czas, duzo miłości i powoli przejdzie.

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 15:52
przez yyahyoo
Ewik pisze:TZ mojej znajomej ukierunkował ich ssącego kociaka na sutka swojej kobiety- nie ma teraz to tamto, dziewczyna jest juz lekko wyczerpana :lol:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
prawdziwa "kocia mama" z niej :ryk:

PostNapisane: Pon sty 12, 2004 16:11
przez Gacusiowa
Gaculek tez ciamka i robil to od poczatku.
Szczerze powiedziawszy jak nie przychodzi sie do mnie poprzytulac i pociumac wieczorkem przed telewizorem, bo sie na przyklad obrazil, to sie czuje lekko zawiedziona :oops:


to bardzo slodki zwyczaj - chociaz z drugiej strony Gacus jeszcze nic nie zamamlal do takiego stopnia zeby trzeba bylo prac albo wyrzucic (on jest bardziej z tych drapiacych)