Maot za mlodu ssal jak najety... Upodobal sobie moje wlosy i poduszke, ale podczas apogeum sysakowatosci wystarczala mu nawet sama poduszka - a jak ugniatal! Rozplaskany na poduszce, mlaskal glosno az z drugiego pokoju bylo slychac, i zupelnie jaby kraulem plywal, tak mu przednie lapki pracowaly... Mao dosc wczesnie opuscil mamusie, mial 9 tygodni, wiec myslalam, ze taki sierotkowaty zostanie. Troche jednak podrosl, i z ssania/mlaskania nie zostalo nic... Ale w nocy zawsze przychodzi do mnie na poduche pougniatac wlosy

Fetyszyzm do wlosow mu zostal, czasem jak leze czytajac cos na wykladzinie, to tez przylazi rozmruczec sie i ugniatac. Swoja droga, podobaja mu sie wylacznie moje wlosy, TZta nie chce ugniatac - a tez dlugowlosy jest... chociaz farbowany, Mao musi nie lubic blondynek
Nie przejmowalabym sie tak bardzo ssaniem, jest kochane i slodkie

Kita Was kocha

O ile nie ssie siebie samej patologicznie (do golej skorki na przyklad), to nie ma sie czym przejmowac.