Strona 1 z 4

Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 14:58
przez justyna8585
Dzień jak co dzień...Idę na cmentarz,patrzę w dół,bo to miejsce mnie przybija....

Podnoszę głowę,by przejść w zaułek,gdzie leży mama i przy 3. grobie widzę kota na pomniku...Przecieram oczy i zastanawiam się,czy mi do reszty odbiło ,czy dobrze widżę.W tym momencie kot zeskakuje i ociera się o moje nogi.

Już wtedy marzenie,że to dziki kot prysnęło...tysiące myśli chodzących po głowie i pytanie co robić?

Odeszłam,wmawiając sobie,że takich kotów są tysiące,że w schronisku i tak umrze,że nie znajdzie sie pewnie DT

Stojąc przy grobie mamy widziałam,jak łasi sie,tuli do nóg ludzi,a co ludzie robili? szybko odbiegali....

W końcu nie wytrzymałam i usiadłam z nim, od razu wszedł mi na ręce,od razu pokazał brzuszek do głaskania.Bał się tylko odgłosów i jak szybko wstawałam.Zadzwoniłam po kierowce ze schronu,żeby przyjechał z transporterkiem. Dał się kierowcy bez problemu pogłaskać,chociaż na pewno czuł od niego koty i psy...dał się wziąć na ręce,ale włożyć do transportera nie... Transporter był malutki,rozszerzył łapy,zaparł sie tak,że nie było szans, w końcu zaczął drapać.Kierowca siłą wpychał sie,boję się,że będzie cały poobijany i obolały,bo to go naprawde musiało boleć :(

Kierowce podrapał,mnie wbił pazur tak,że krew mi leciała i poleciał wystraszony.....


Cmenatrz jest od razu przy bardzo ruchliwej ul 1-go Maja, z każdej strony są po 2 pasy :(

na kota polują pracownicy cmentarza,sa podobno wściekli.Wczoraj w parę osób gonili go z miotłami.Na pewno jest tam od 4 dni,ale tak naprawde od kiedy nie mam pojęcia.Wypytywałam ludzi na cmentarzu.

Nie może tam zostać.To drobny kot,biało-czarny,myśle,że jest zapchlony i to tak konkretnie,bo cały czas lizał sie.jest bardzo czysty,wydaje mi sie,że młodziutki,bo chciał sie co chwile bawić,zaczepiał łapkami.



zdj w poście nr 9

[url=link do fotki]Obrazek[/url]

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 15:11
przez graszka-gn
Gdzie ten kot jest w tej chwili? Gdy czytałam pierwszy raz, myślałam, że siłą wcisnęliście go do transportera. W innym wątku wynika mi z wpisu, że prysnął. Szkoda...

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 15:14
przez justyna8585
graszka-gn pisze:Gdzie ten kot jest w tej chwili? Gdy czytałam pierwszy raz, myślałam, że siłą wcisnęliście go do transportera. W innym wątku wynika mi z wpisu, że prysnął. Szkoda...



coś źle napisałam?
Dał się kierowcy bez problemu pogłaskać,chociaż na pewno czuł od niego koty i psy...dał się wziąć na ręce,ale włożyć do transportera nie... Transporter był malutki,rozszerzył łapy,zaparł sie tak,że nie było szans, w końcu zaczął drapać.Kierowca siłą wpychał sie,boję się,że będzie cały poobijany i obolały,bo to go naprawde musiało boleć

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 15:21
przez justyna8585
może ktoś jeszcze potrafi wstawiać fotki z komórki?wysłałabym je mmsem

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 15:22
przez CatAngel
On przyjdzie i podejdzie do Ciebie zobaczysz :) czuje że jesteś dobra :ok:

A co m ku....rde przeszkadza kot na cmentarzu :?
Jak chodzę na grób taty widzę koty i nikt im nic nie robi nawet je dokarmiają bo są miseczki :)

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 15:26
przez mawin
kolejny kociak potrzebujący domku :-(

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 15:36
przez justyna8585
CatAngel pisze:On przyjdzie i podejdzie do Ciebie zobaczysz :) czuje że jesteś dobra :ok:

A co m ku....rde przeszkadza kot na cmentarzu :?
Jak chodzę na grób taty widzę koty i nikt im nic nie robi nawet je dokarmiają bo są miseczki :)



U mnie niestety jest inaczej, w ogóle nie dba sie o zwierzęta.Ile razy kot umierał na ulicy potrącony godzinami i nikt nie pomógł.mam nadzieje,że ktoś go dokarmia.Biedak pił wode z otwartego znicza,bo tam nakapała w nocy.On tam na pewno nie może zostać,dostałam zakaz dawania mu jedzenia.

Nie mam pomysłu jak go złapać...a wiem,że nie podejdzie,bo próbowałam,jak kierowca odjechał...

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 16:19
przez justyna8585
Noc sie zbliża....:(

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 16:57
przez Liwia_
ObrazekObrazek

Oto kotek:(

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 17:02
przez justyna8585
Liwia_ pisze:ObrazekObrazek

Oto kotek:(



W jaki sposób dodaje sie takie fotki,żeby też dało sie je powiększyć?
jak dodaje po linku,to nie da sie powiększyć

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 17:03
przez Mała1
justyna8585-on podejdzie, zobaczysz
teraz jest spłoszony po tej łapance
popoluj z pachnącym kąskiem żarcia na niego i z przygotowanym transporterem

trzymam kciuki

ech, przydałby się dla niego tymczas, a tak ciężko teraz o to :(

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 17:06
przez CatAngel
Mała1 pisze:justyna8585-on podejdzie, zobaczysz
teraz jest spłoszony po tej łapance
popoluj z pachnącym kąskiem żarcia na niego i z przygotowanym transporterem

trzymam kciuki

ech, przydałby się dla niego tymczas, a tak ciężko teraz o to :(



I za to trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: tylko tylę mogę :(

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 17:27
przez Alex405
Jezus, co za ludzie?! Co za naród pełen fałszywych bogobojnych na pokaz!!!

Dlaczego on im tam tak przeszkadza? Rozumiem, że powinien mieć dom, a nie, że należy go zabić miotłami, bo leży na pomnikach!!!!
Najlepiej wyciąć drzewa i zabić ptaki, bo brudzą i postawić zmarłym okazałe pomniki na pokaz. O żywe stworzenia nikt nie dba, ważne, żeby rodzina i sąsiedzi widzieli, że bardzo kochałem tego zmarłego i że mam kasę. Nawet, jeśli temu zmarłemu już wszystko jedno.
Czasem cieszę się, że nie mam dziecka, bo nie chciałabym, żeby wychowywało się w tak okrutnym i obłudnym świecie, który tak daleko odszedł od dobroci i przyrody.

Przepraszam, wiem, że nie pomagam, ale musiałam sobie ulżyć po tym, co tu przeczytałam :oops:

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 17:33
przez slapcio
ja myśle że Mała1 ma rację - on podejdzie na spokojnie. Chyba ze do tej pory cmentarne ciecie go skutecznie przegonią :evil:

Tyle że w schronisku też niewiele dobrego go czeka... Ale choć jedzenie jest. Echhh :(

Re: Kot na CMENTARZU przeganiany miotłami,POMOCY

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 17:47
przez Liwia_
justyna8585 pisze:
W jaki sposób dodaje sie takie fotki,żeby też dało sie je powiększyć?
jak dodaje po linku,to nie da sie powiększyć


Wgrywam zdjęcia (wszystkie razem) na imageshack.us. Na dole strony, w prawym dolnym rogu jest "Get links and Codes for All Images", tam wybieram "BB codes" i kopiuję wszystko z ramki, potem tylko usuwam spację pomiędzy kodami, by zdjęcia były obok siebie.

Biedny kot :( Mam nadzieję, że jeszcze podejdzie :(