Strona 1 z 1

Kompletnie nieobsługiwalny kot.. :(((

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 12:44
przez Marzenia11
Mam taka przewlekłą tymczaskę - pewnie "prawie rezydentkę". Nuteczka dobrze, niestety, pamieta pierwsze 7 dni w moim mieszkaniu, a ściślej: w mikroskopijnej łazience, kiedy robiłam jej zastrzyki w kark, dawałam różne tabletki i pasty do pyska - od pierwszego momentu jej wzięcia z podwórka. Aby to zrobić musiałam ją mopem wyciągać spod wanny, a ona z przerażenia była cała sztywna, choć i tak próbowała się wyrywać a ja ją na siłe za kark trzymałam i robiłam co trzeba. BYlo to prawie rok temu, dla mnie ciągle koszmar jak sobie przypomnę, dla małej chyba też. Dopiero mniej więcej od maja tego roku zaczęła przychodzić do mnie na głaskanie.
Niestety, u weta jest totalna panika i histeria i ucieczka i bunkrowanie się gdzie się da. Skoczna cwaniara jest bardzo, poza tym ma krótkie i specyficzne futerko i wcale nie jest łatwo ją złapać za karczycho i przytrzymać.
Ma zapalenie dziąseł i chcę jej dawać orozyme. Wczoraj mi się nie udało, a odpuściłam po przeraźliwym wrzasku i pogryzieniu moich rąk do łokci. Wszystkie koty były przerażone i cisza w mieszkaniu była ze 3 godziny.
Ale przecież muszę coś zrobić. Teraz na weta nie mam kasy poza tym wyjeżdżam na tydzień więc i tak jeżdżenie na antybiotyk jest niemożliwe.

Jak podawać pastę, leki nieobsługiwalnemu kotu? Tabletki daję w mokrej karmie, choć z różnym skutkiem, jeśli mają jakis konkretny smak. Pomóżcie poproszę.. jestem załamana..

Re: Kompletnie nieobsługiwalny kot.. :(((

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 13:17
przez joluka
boszzzz - jak bym widziała naszą Majorkę.... 8O :( - nie wiem, co Ci doradzić, bo u naszej też byśmy na 1000 % nie dali rady tego zrobić.... - do obcinania pazurów tej maupie potrzebne są cztery osoby......

współczuję szczerze, bo wiem, jaki to potworny stres - i dla ludzia i dla kota..... :roll: :(

Re: Kompletnie nieobsługiwalny kot.. :(((

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 13:27
przez Marzenia11
A to znaczy jak jej podajesz jakieś leki, pasty?? Potrzebuję inspiracji, pomysłów..
Niedawno wzięłam nutkę na ręce, głaskałam, tuliłam i na koniec (bo inaczej to niemożliwe) posmarowałam łapę pastą. Oczywiście zwiała i mnie unika. Czy może skojarzyć głaskanie z nieprzyjemnością? Wolałabym tego uniknąć.

Re: Kompletnie nieobsługiwalny kot.. :(((

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 14:03
przez ewelina80
Wpadłam przypadkiem na Twój wątek :D Napiszę w jaki sposób udało mi się ostatnio odrobaczyć koty,bez wpychania tabletki do gardła,może to nie jest zbyt pomysłowe,ale może akurat Ci się przyda :oops:
Podzieliłam tabletkę na ćwiartki i po prostu włozyłam im do pachnącej wędliny(jest taka kiełbasa weselna czy wiejska w słoiku),zrobilam takie malutkie kuleczki żeby nie musialy tego rozgryzać tylko od razu połkneły,jakoś mi się udalo,wszystko ładnie zjadły,ale czy kota da się tak oszukać na dłuższą metę to nie wiem.Jeden z moich powinien jeść pastę odkłaczajacą,ale za żadne skarby nie chce,na to na razie nie mam patentu.
Pozdrawiam serdecznie i dużo głasków dla Nuteczki przesyłam :D

Re: Kompletnie nieobsługiwalny kot.. :(((

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 14:05
przez Marzenia11
Będę szukac kiełbasy w słoiku :mrgreen: dzieki!

Re: Kompletnie nieobsługiwalny kot.. :(((

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 14:16
przez ewelina80
Ja akurat mialam to w domu i dało się z tego kulki ulepic,ale pewnie i z jakiegoś innego rodzaju wędliny też by dalo radę,chyba chodzi o to żeby zapach był intensywny :D

Re: Kompletnie nieobsługiwalny kot.. :(((

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 15:22
przez joluka
Marzenia11 pisze:A to znaczy jak jej podajesz jakieś leki, pasty?? Potrzebuję inspiracji, pomysłów..
Niedawno wzięłam nutkę na ręce, głaskałam, tuliłam i na koniec (bo inaczej to niemożliwe) posmarowałam łapę pastą. Oczywiście zwiała i mnie unika. Czy może skojarzyć głaskanie z nieprzyjemnością? Wolałabym tego uniknąć.


kurczę - w ogóle jej nie podaję... :( - wszystkie leki idą praktycznie w zastrzykach, jeśli jest taka szansa, odrobaczanie w spotach (z walką straszną :roll: ) - ona jest w ogóle niedotykalska :evil: - co nie znaczy, że nie daje się głaskać - ale tylko wówczas, gdy sama ma ochotę... - najczęściej gdy siadam wieczorem na sofie i chcę przez chwilę odpocząć przychodzi i łbem wyrzuca mi w powietrze książkę lub gazetę - i tera ja!!!!! :evil: :roll:

ale i wówczas nie pozwoli nawet tknąć łap czy brzucha... - kompletna schiza... :? :roll: - a spróbuj ją dotknąć wtedy, gdy nie ma na to ochoty.... :strach: :twisted: - dlatego tak Ci współczuję konieczności podania czegokolwiek........