było Kocioowa chora- ile czekać po białaczce na nowego kota?

Mamy wziętą ze schroniska Kocinę, sterylizowaną. Od tygodnia nic nie robi, naprawdę nic- nie chce jeść, pić, bawić się. Chowa się pod wanną, szafą lub w jakieś inne mało dostępne miejsca. Była już 3 razy u weta. Kocina poza tym nie wykazuje żadnych objawów choroby- załatwia się normalnie i tam gdzie trzeba, została wymacana przez nas i przez wetów, wygląda na to, że nic ją nie boli. Pierwszy wet kazał obserwować, bo nic nie widział. Drugi wet stwierdził, że kot odwodniony- dostała mnóóóóstwo zastrzyków z witaminami i na pobudzenie łaknienia i jakieś tam na perystaltykę i jeszcze coś. Po wyjściu z szoku po pobycie u weta (przy tych zastrzykach ani drgnęła) trochę odżyła, zaczęła chodzić i jeść i pić. Ale trwało to niecały dzień. Potem znów padła pod szafę i się w ogóle nie rusza. W nocy trafiła do kuwety, załatwiła się, ale nie zakopała:-( Nie wymiotuje, jak była bardzo słaba i odwodniona dostała gorączki, po zastrzykach jej przeszło. Co to może być? Kot na głaskanie reaguje ŁASKAWIE, czyli nie ma nic przeciw i na kolanach siła wyciągnięta spod szafy leży spokojnie i mruczy, ale sama nie przyjdzie. Nie mieszkam w Wawie, a w Tarnobrzegu, zwiedziliśmy już 4 wetów, ten ostatni wykazał największą aktywność, ale też twierdzi że "nic nie widzi". Co mam zrobić, co Kocinie być może? Płakać mi się chce, Kot się męczy i lezy taki klapnięty... co to za życie dla Kociny? Acha, Kocina jest u nas 1,5 roku, wzięta jako około roczna ze schroniska, sterylizowana. Nie wychodzi na zewnatrz. Do tej pory było ok, jest raczej zrównowazona i towarzyska choć nie przylepna. W kazdym razie to nie jest jej normalne zachwowanie. Ratujcie...Jutro znowu pójdzie do weta, ale nie znam już innego, a ten też jakoś mało skuteczny... 
