Kocia była u weta -tego ostatniego, bo mimo wszystko jest najlepszy z tych, których znamy. Pytałam sąsiadkę, posiadaczkę Królika i jest z tego weta zadowolona. No,ale wracam do kotki. U weta kocina ledwie chodziła, miała problemy z utzrymaniem równowagi. Wet stwierdził po ponownym obmacaniu Koty i zagladaniu w każdy najmniejszy zakamarek zwierza, że on podejrzewa krwiak lub tętniak mózgu

. Kociówa po zastrzykach wcina aż jej się uszy trzęsą, załatwia się normalnie, nie wymiotuje, dlatego twierdzi że to ani watroba ani nerki. TZ zasugerował badania, ale dość sensownie wytłumaczył się pan doktor z tej mózgowej diagnozy. Ja juz nie wiem, co gorsze...

Kocina dostała zastrzyki ze sterydów i kroplówe w zastrzykach (???) i witaminę B. Ja już nie wiem, co myśleć ani tym bardziej co robić:-( Wet jest chyba madrzejszy ode mnie...Powiedział, że jeśli się upieramy na te badania, to może je zrobić, ale nie widzi sensu... W kazdym razie Kociówa przedwczoraj była kulawa po zastrzykach, potem jej przeszło, a dziś się zataczała przed zastrzykami, teraz znów śpi pod szafą. Te sterydy mają pomóc na ewentualnego krwiaka...Boję się, problemy z mózgiem- to nie brzmi wesoło. Ale wet mówi że daje Kocie duże szanse, bo nie sądzi żeby to był nowotwór, bo za młoda.

Już nic nie wiem:-(