Strona 1 z 1

Kociak na środku jezdni - Szubin k. Bydgoszczy

PostNapisane: Pon lis 08, 2010 21:24
przez szd51
Witam

Dzisiaj mój mąż znalazł (on to ma szczęście normalnie...) małego kotka siedzącego na środku jezdni w "centrum" miasteczka. Do tego małe okazało się całkiem oswojone... Tam gdzie siedział nie mógł zostać i dla tego mąż zdecydował się zabrać o ze sobą. Teraz małe siedzi w łazience i drze się wniebogłosy bo chce wyjść

Niestety kotek trafił do nas w najgorszym możliwym momencie. Wczoraj u naszej najmłodszej koteczki ujawniła się jakaś paskudna wirusówka. Mała miała biegunkę i wymioty, ale dzięki szybkiej interwencji udało się opanować sytuację i dzisiaj jest już dużo lepiej ale... nasz dom nie jest teraz dobrym miejscem dla nieszczepionego kociaka. Boję się że małe też może to podłapać a nas nie będzie stać na weterynarza.

Tak na prawdę to nie bardzo wiemy jak tą sytuację rozwiązać także każda dobra rada i pomoc będzie na wagę złota

A to zdjęcia małego pechowca...

Obrazek

Obrazek

Re: Kociak na środku jezdni - Szubin k. Bydgoszczy

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 14:51
przez Agneska
To nie pechowiec, to szczęściarz, skoro trafił na Twojego męża. :D

Warto malucha jak najszybciej zaszczepić, żeby jak najbardziej zminimalizować ryzyko złapania choroby wirusowej. No i dobrze, że jest izolowany w łazience. :ok:

Re: Kociak na środku jezdni - Szubin k. Bydgoszczy

PostNapisane: Wto lis 09, 2010 17:23
przez szd51
Może i szczęściara...

Na moje oko mała jest koteczką, w paszczy ma jeszcze mleczne ząbki. Na oko jest zdrowa. Uszka i oczka czyste, kupy ładne i bezbłędnie w kuwecie. Apetyt dopisuje, a jak tylko ktoś wchodzi do łazienki to kotunia włącza traktorek.

W sprawie szczepień to nie wiem czy coś nam się uda zrobić bo w tej chwili jesteśmy kompletnie spłukani:(

Przydała by się pomoc w ogłaszaniu kotuni, bo ja jeszcze nigdy tego nie robiłam i nawet nie mam pomysłu od czego zacząć.

Re: Kociak na środku jezdni - nie ma już kotuni...(*)

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 18:23
przez szd51
Nie ma już kotuni... (*)
Odeszła dzisiaj po 12 u weterynarza...
Strasznie smutno :crying:
Żegnaj maleńka :crying:

Re: Kociak na środku jezdni - Szubin k. Bydgoszczy

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 19:57
przez Blue
Co się stało???
:(

Re: Kociak na środku jezdni - Szubin k. Bydgoszczy

PostNapisane: Nie lis 21, 2010 20:26
przez Saraa
Smutno.

Re: Kociak na środku jezdni - Szubin k. Bydgoszczy

PostNapisane: Pon lis 22, 2010 17:48
przez szd51
Tak na prawdę to nie wiemy
Weterynarz podejrzewał zatrucie robalami. Koteczka we wtorek przestała jeść suchą karmę, ale nadal chętnie jadła puszkowane jedzonko. Dla tego pomyśleliśmy, że te jej fanaberie mają związek ze zmianą ząbków, tym bardziej że w paszczy miała luźne kły. A to pewnie w tedy się zaczęło...
W piątek pognaliśmy z nią do weta bo zaczęła ciężko oddychać i przestała jeść. W sobotę. po lekach było lepiej ale w niedzialę rano był dramat. Pognałam z nią do Bydgoszcz do weta. Jak próbował jej zmierzyć temperaturę Maleńka zaczęła się szarpać i to chyba wykończyło jej płucka bo przestała oddychać. Przez chwilę biło jeszcze serduszko a potem odeszła...
A ja się dalej zastanawiam jak mogliśmy na to pozwolić, co przeoczyliśmy i co więcej mogliśmy zrobić... :(
Strasznie smutno bez niej :crying: