Dwie siostry z piwnicy mają wspólny dom !!!

To miał być krótki tymczas-na czas rekonwalescencji po sterylce.
Miał być.......
Dwie kotki wyłapane z osiedla.
Dwie siostry nie mające nawet roku.
Miały być dzikie,ale nie są.
Laura i Luna
Czym te kotki zasłużyły na to ,żeby żyć w piwnicy, przeganiane, niekochane, niczyje.
Są w/g ludzi tam mieszkających pasożytami, niepotrzebnymi istnieniami,kłopotem....niczym. A zbliża się zima.
Obie młodziutkie, niespełna roczne, siostry , tak bardzo wdzięczne za tę chwilę w cieple, zawsze pełną miskę, ludzką dobrą dłoń. Obie od razu zaczęły załatwiać się do kuwety.
Są już czyściutkie, bielutkie. Nie chcą wracać na mróz.
Laura musiała jako kociak albo być bardzo chora, albo potrącił ją samochód, bo troszkę zarzuca tylnymi łapkami, czasem ciut straci równowagę.
Wypuszczenie jej to w zasadzie prędzej czy później wyrok śmierci dla Niej.
Nie ucieknie przed złym psem,straci równowagę i być może nie uchyli sie przed rzucanym w nią kamieniem, upadnie na środku drogi-przejedzie ją auto. I nikomu nie będzie jej nawet żal, bo nadal będzie niczyja.
Grzeczna, miła, tak bardzo dziękuje za okazaną jej pomoc.
Nie drapnie, nie ugryzie, ustępuje innym kotom w domu.
Oto Laura

Lunka to tez całkiem już domowy kot. Też jest szczęśliwa i wdzięczna. Ale bardziej się boi, widocznie człowiek nie kojarzy jej się zawsze dobrze. Rzadziej przyjdzie na kolana, częściej czmychnie gdzieś w kąt.
Nie jest dzika, potrzebuje tylko więcej czasu żeby uwierzyć ,że człowiek to nie tylko ktoś, komu taki kot jak ona przeszkadza. Że jest bezpieczna i nikt jej nie skrzywdzi.
Jest sliczna, bielutka i młoda-całe życie przed nią. Nie skazujmy jej na mieszkanie w blokowej piwnicy, ciągłe przeganianie i zapewne krótkie życie.
Oto Luna

Obie kotki uzupełniają się wzajemnie.
Śpią często razem,wspólnie się bawią i podgryzają.
Obie barankują i mruczą głaskane.
Są odrobaczone,wysterylizowane i zaszczepione.
Moim marzeniem jest znaleźć dla Nich wspólny dom.
Miał być.......
Dwie kotki wyłapane z osiedla.
Dwie siostry nie mające nawet roku.
Miały być dzikie,ale nie są.
Laura i Luna
Czym te kotki zasłużyły na to ,żeby żyć w piwnicy, przeganiane, niekochane, niczyje.
Są w/g ludzi tam mieszkających pasożytami, niepotrzebnymi istnieniami,kłopotem....niczym. A zbliża się zima.
Obie młodziutkie, niespełna roczne, siostry , tak bardzo wdzięczne za tę chwilę w cieple, zawsze pełną miskę, ludzką dobrą dłoń. Obie od razu zaczęły załatwiać się do kuwety.
Są już czyściutkie, bielutkie. Nie chcą wracać na mróz.
Laura musiała jako kociak albo być bardzo chora, albo potrącił ją samochód, bo troszkę zarzuca tylnymi łapkami, czasem ciut straci równowagę.
Wypuszczenie jej to w zasadzie prędzej czy później wyrok śmierci dla Niej.
Nie ucieknie przed złym psem,straci równowagę i być może nie uchyli sie przed rzucanym w nią kamieniem, upadnie na środku drogi-przejedzie ją auto. I nikomu nie będzie jej nawet żal, bo nadal będzie niczyja.
Grzeczna, miła, tak bardzo dziękuje za okazaną jej pomoc.
Nie drapnie, nie ugryzie, ustępuje innym kotom w domu.
Oto Laura





Lunka to tez całkiem już domowy kot. Też jest szczęśliwa i wdzięczna. Ale bardziej się boi, widocznie człowiek nie kojarzy jej się zawsze dobrze. Rzadziej przyjdzie na kolana, częściej czmychnie gdzieś w kąt.
Nie jest dzika, potrzebuje tylko więcej czasu żeby uwierzyć ,że człowiek to nie tylko ktoś, komu taki kot jak ona przeszkadza. Że jest bezpieczna i nikt jej nie skrzywdzi.
Jest sliczna, bielutka i młoda-całe życie przed nią. Nie skazujmy jej na mieszkanie w blokowej piwnicy, ciągłe przeganianie i zapewne krótkie życie.
Oto Luna




Obie kotki uzupełniają się wzajemnie.
Śpią często razem,wspólnie się bawią i podgryzają.
Obie barankują i mruczą głaskane.
Są odrobaczone,wysterylizowane i zaszczepione.
Moim marzeniem jest znaleźć dla Nich wspólny dom.