Strona 1 z 3

świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Nie lis 07, 2010 12:19
przez zyraffa
z góry przepraszam za zaśmiecanie forum takim małym wątkiem, ale zależy mi na poradzie.


od piatku mamy w domu nowego domownika - rocznego kastrata klemensa. to nasz drugi kot, który dołączył do czteroletniej koty. kota jest rozpieszczoną jedynaczką, a on spokojnym i wyważonym kotem po przejściach.

dokocenie przebiega chyba w normie. piszę chyba, bo nie mam punktu odniesienia. z początku się wąchały i łaziły za sobą, a on nawet chciał się bawić, ale kota innych kotów nigdy nie znała i zareagowała nerwowo. od dwóch dni mamy w domu cyrk na kółkach. koty trochę się leją, ganiają, syczą i buczą na siebie, z drugiej strony nie ma rozlewu krwi. raczej spory terytorialne i reakcje ze strachu. ogólnie to się sobą interesują i łażą za sobą. czasem takie łazenie powoduje, że któraś strona zaczyna syczeć, czasem kończy się gonitwą, a czasem zaczynają oba udawać, że się nie widzą i rozchodzą się w przeciwnych kierunkach.

teraz na przykład śpią - jedno na parapecie, drugie na kanapie. w odległości może 2 metrów. dziś nasza strachliwa kotka, która jest głównym agresorem zmieniła strategię i zaczęła za klemensem chodzić. to z kolei jego wystraszyło i na nią nasyczał. poszła sobie i tyle było.

pierwszej nocy je izolowaliśmy, drugiej juz nie, co skończyło się trzema awanturami (kota nie mogła znieść, że klemens wpakował się nam do łóżka, co było jej przywilejem). koty jak dotąd nie zostały same w domu i nie wiem co się będzie działo jak nas nie będzie. jutro musimy iść do pracy. no i mamy dylemat - izolować czy zostawić tak jak są?

będę wdzięczna za pomoc.

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Nie lis 07, 2010 22:05
przez AnielkaG
zostawić, izolacja już nic nie da, jak zostaną same szybciej się dogadają

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Nie lis 07, 2010 22:18
przez #MAGDA#
nie martw się pozabijać sie nie pozabijają :wink: , nie izolować :-)

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Nie lis 07, 2010 22:22
przez Conchita
Ja sie przylaczam do pytania, ale z powodow zdrowotnych.
Biore kota nieszczepionego, ale odrobavzonego. Z wiekszego stada tymczasow i rezydentow.

Moja wlasna Rezydentka jest swiezo zaszczepiona tricat trio, swiezo odrobaczona. Mam je izolowac? Ktora ktorej moze zaszkodzic?
Wetka mi na dzien dobry zaproponowala powtorne odrobaczanie dla mlodej i test na bialaczke i Fiv. Jest sens robic?

Ostatnio sie dokacalam 9 lat temu i nie mialam kompletnie swiadomosci tych wszystkich zagrozen. Teraz jest net i zaczynam naprawde swirowac. Boje sie reakcji rezydentki, boje sie, ze mala sie umeczy w podrozy do nas, boje sie, ze sie pochoruje... Boje sie kociego nieszczescia :(

A dopiero co po dlugiej i ciezkiej chorobie odeszla nasza ukochana Conchitka... Mielismy nie brac na razie kota, ale idzie zima, domow malo, my mamy wolne moce przerobowe. A w domu bez Conchitki wieje straszna pustka.

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Nie lis 07, 2010 22:39
przez AnielkaG
Kota młodego, z większego stada lepiej izolować, przynajmniej przez 7 dni. Z powodu spadku odporności wywołanego stresem może wyleźć np. koci katar (a o herpesa w dużym zageszczeniu nie trudno, wiem jak u mnie jest :( ), poza tym koty powoli oswoją się z obecnością i z nowym zapachem. Zwłaszcza jak rezydentka świeżo szczepiona to doporności jeszcze nie ma. Odrobaczyć młodą powtórnie nie zaszkodzi. Test - jak uważasz, rezydentka po testach? Ja robię testy kotom "podejrzanym" czyli niekastrowanym kocurom, kotom w złym stanie lub z powiększonymi węzłami. Głównie z przyczyn finansowych.
Nie bój się, dokocenie to przyjemność (chyba?) :D

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Nie lis 07, 2010 22:44
przez Conchita
Rezydentka Emma nie testowana, ale ma 12,5 roku i jakby cos mialo wylezc to by pewnie wylazlo.
Z jednej strony jestem dziko podekstcytowana nowym czlonkiem rodziny :P z drugiej boje sie troche, zwlaszcza chorob - traume mam najwyrazniej :(
Ale bedzie dobrze, bedzie dobrze ;)

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Nie lis 07, 2010 22:49
przez AnielkaG
Aha, w Warszawie jest epidemia pp. Zaszczep kotkę zaraz po adopcji. Potem odrobacz i zaszczep powtórnie. Weci kręcą nosem, ale ten sposób uratował wiele kotów przed panleukopenią. Chore koty są leczone w wielu warszawskich lecznicach, każda wizyta z nieszczepionym kotem może się skończyć zarażeniem. Ja nie daję do adopcji nieszczepionych kociąt, bo często w domu stałym chorują np. na zapalenie spojówek, szczepienie się odwleka a potem nieszczęście.

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Nie lis 07, 2010 22:53
przez Conchita
Dzieki za rade, tak zrobimy.
Kurcze, tymczasowa opiekunka nie miala kasy na szczepienie - ja dopiero dzis sie stuknelam w glowe, ze przeciez moglam to sfinansowac (no rozum mi odebralo). A teraz to juz chyba nie ma znaczenia, bo kot w srode rano ma byc tutaj.

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Pon lis 08, 2010 8:09
przez zyraffa
ja też dziękuję za radę :-) zastosuję się, czyli nie odizoluję.

dałam im dzisiejszą noc na pokazanie jak jest. tylko raz syknęły. od rana do siebie gruchają i się ganiają. wyraźnie zabawowo. jest coraz mniejszy dystans, coraz więcej zachęt z ich strony. chyba dam im szansę.

jasne, jest jeszcze czasem napięcie i się płoszą. może nawet się zleją, ale chyba już nic na to nie poradzę.

pewnie zejdę w pracy na zawał z nerwów, ale dziś koty zostają same.

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Pon lis 08, 2010 10:58
przez #MAGDA#
zyraffa pisze:
pewnie zejdę w pracy na zawał z nerwów, ale dziś koty zostają same.
spoko ja miałam 2-latka i maleństwo i bałam się ,ze dwulatek ja zagryzie tak sie na nią rzucał ale na miau napisały mi kochane dziewczyny, ze bedzie ok no i było :)

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Pon lis 08, 2010 11:04
przez zyraffa
siedzę jak na szpilkach :-) mam ochotę wsiąść w samochód i jechać sprawdzać czy wszystko ok. wiem, że będzie ok, ale panikara ze mnie. dziś rano było tak fajnie. tak się pięknie ganiały, że aż się wzruszyłam. gruchały, zaczepiały się. mam nadzieję, że pod naszą nieobecność jest to samo. że nic się nie zmieni, że nie mają w nas oparcia tylko są pozostawione same sobie...

a może wyjdzie im to na dobre? bo będą wreszcie miały czas dla siebie, bez żadnych rozpraszaczy?

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Pon lis 08, 2010 14:06
przez #MAGDA#
nie denerwuj się , na pewno sobie teraz słodko śpią :)

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Pon lis 08, 2010 15:03
przez zyraffa
oby :-) ale i tak dziś będę lecieć do domu na złamanie karku :-)

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Pon lis 08, 2010 17:45
przez zyraffa
no i przyleciałam. oczekiwałam jakichś strasznych rzeczy, krwi, kocich kłaków a zamiast powitała nas nasza kota rezydentka rozmruczana jak nigdy. rozkoszna i radosna z podniesionym ogonem. klemens podniósł się z łóżka, a obok niego było drugie wygrzane miejsce, co najwyraźniej wygląda na... wspólne leżenie w odległości 5 cm od siebie 8O .

inne obserwacje: zero strachu i agresji między kotami. ona się przed chwilą rozkosznie przewalała na plecach a on podbiegł, przykucnął i uciekł. na co ona za nim. bez syków i buczenia. z gruchaniem :-)

jejku jak się cieszę! :ryk:

ps. choć oczywiście moja natura pesymisty nie pozwala mi się cieszyć przed zachodem i tak dalej

Re: świeże dokocenie. izolować koty?

PostNapisane: Pon lis 08, 2010 21:27
przez #MAGDA#
w końcu rezydentka się nie nudzi bo ma towarzystwo :D