Strona 1 z 7

Tynio zdrowy.... WYPADEK PSA- przykra sprawa

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:05
przez M0nika2
Mój kot od wczoraj nic nie je, chyba ma gorączkę. Nie wiem jak dotrzyma do jutra, jutro idę z nim do weta, ale boję się, że nie dotrzyma... Podaję mu wodę strzykawką, ale większość wypluwa, wygląda jakby go bolało gardło. Sama już nie wiem jak mogę mu jeszcze pomóc przetrwać noc :(

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:09
przez Edytka1984
a skąd jesteś, są weci z wizytacją w domu wiem to więcej kosztuje ale skoro się martwisz o kotka? ile kociak ma lat?

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:10
przez ewar
Kaliciwiroza? Ma nadżerki w pyszczku? Cieknie mu z pyszczka gęsta wydzielina, bardzo cuchnąca? Jeżeli tak, jeść nie będzie, bo go to strasznie boli.Do weta koniecznie.

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:11
przez gabi.cezar
skąd jesteś? - jeśli masz możliwość, to może warto skorzystać z usług całodobowej lecznicy wet.,czynnej również w święta?

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:14
przez M0nika2
Dzięki za odzew, kot ma 5 lat, z buzi mu cieknie ślina, mieszkam tam gdzie wrony zawracają, nie ma szans na wizytę w domu, gdyby takie były już bym to załatwiła. Musze czekać na jutro, eh sama jestem bardzo chora, na zwolnieniu lekarskim, jutro się dowlekę do weta.

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:16
przez Edytka1984
kurcze szkoda by kot się męczył przez całą noc o ile dożyje
a do najbliższego wiekszego miasta daleko masz?

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:18
przez M0nika2
Pisałam już w kilku wątkach. Zbiorę informacje: Tynio ma 5 lat od półtora tygodnia mam w domu Bunia półrocznego kociaka, który miał katar koci i póki był chory był oddzielany od Tynia, widocznie źle to robiłam :(. Początkowo myślałam, że ma focha ale w niedziele popołudniu był już porządnie ospały. Dziś śpi cały dzien, podałam mu z 10 ml wody 3 razy. raz strzykawką ok 10 ml royala rozpuszczonego w wodzie i witaminy. Nie ma wydzieliny z oczu ani nosa, ale mlaska i ślini się.

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:20
przez M0nika2
Do miasta mam 50 km, ale nie mam samochodu i mam zapalenie płuc, raczej nie mam tyle siły żeby autobusem tam jechać.

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:23
przez ruru
a był szczepiony?

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:25
przez M0nika2
Zabrzmi to głupio, ale chyba był, dostawał zastrzyki kiedy był mały, ale nie ma żadnej książeczki zdrowia i nie mogę tego sprawdzić.

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:26
przez Edytka1984
to mocno trzymam kciuki żeby to nie było nic poważnego i by kot dożył ranka bo możesz mieć ciężką noc

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 18:28
przez M0nika2
Mogę mu jeszcze jakoś pomóc?

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 19:01
przez Kasia D.
Na pewno nie był szczepiony bo na buteleczce ze szczepionką jest wklejka z numerem , którą wet odrywa i wkleja do książeczki.

Re: Boję się, że niedożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 19:07
przez M0nika2
Trzeba przyjąć, że nie był, mam drugiego kota. Boję się, że będą tak chorować na zmianę w takim razie. Młodego chciałam zaszczepić na dniach, bo za kilka tyg planuję kastrację...

Re: Boję się, że nie dożyje...

PostNapisane: Pon lis 01, 2010 20:42
przez ewar
Wygląda mi to na kaliciwirozę.Dostanie antybiotyk, chociaż to wirusówka, żeby go bakterie nie zabiły.Na pewno też kroplówkę.Kup mu convalescence w proszku, bo nie będzie mógł jeść, a to taki budyń się robi, jakoś łyknie.Odżywcze to bardzo.Dobrze,że trochę wody mu dajesz ze względu na nerki.Zdrowego kota zaszczep natychmiast.Tego, jak tylko będzie można.Miałam dwa kocurki, które to przechodziły.Paskudztwo straszne, ale żyją, są teraz dorodnymi kocurami.