Miau.PL

Dzisiaj byłam na cmentarzu w Dąbrowie Górniczej i zobaczyłam między grobami młodą, buro-stalową koteczkę z białymi końcami łapek i lekko rudawym noskiem. Koteczka była łagodna, nie bała się ludzi. Dałam jej saszetkę whiskasa, którą dosyć łapczywie zjadła. Podejrzewam, że ktoś przyjechał na cmentarz i tam ją wyrzucił. Była jeszcze zdrowa, zadbana i nie chuda.Zjadła. chwilę z nami posiedziała i poszła.

Myślałam, że w ostateczności zabiorę ją do domu. Udałam się do sklepu po następne jedzenie dla kotki, ale po powrocie na miejsce już jej nie było. Wołałam ją, ale ludzi przybywało coraz więcej i głupio mi było tak ciciać na cmentarzu.

Karmiłam ją około godziny 11.30 Z pewnością jutro tam będzie znowu, jak zgłodnieje. Koty wracają w takie miejsca z nadzieją na posiłek. Może ktoś mógłby tam pojechać? Kotka była na grobach przy głównej alei, na przeciwko WC typu "toyka". Karmiłam ją przy grobach nieco dalej, już na skrzyżowaniu alejek. Może ją ktoś dokarmia? Raczej w to wątpię. Mieszkam daleko i tam z pewnością nie pojadę aż za rok. Szkoda by było, gdyby kicia umarła tam z głodu i zimna.

Proszę bardzo o pomoc miejscowych kociarzy.

Za kicię

Ojoj, podniosę, tylko tyle mogę zrobić :/

Ja z drugiego końca Polski,ale tez chociaz podniosę na pierwszą stronę-pomocy!!!!

byłam dzisiaj na cmentarzu, nawet dokładnie w tych godzinach,
z racji odwiedzania grobów zeszłam go w całości
koteczki nie widziałam, ale były tam takie tłumy ludzi, ze nie sadze, zeby wyszła
jutro tez bede na cmentarzu, wiec będę sie rozglądać.
Cmentarz sasiaduje z działkami i domkami jednorodzinnymi, moze kotka zrobiła sobie wycieczkę.

Dziękuję, Marta. Mam nadzieję, że ona ma jednak dom.

Nic nie wiadomo co z kotką?