Koty z Bielan- Wóycickiego UKSW. Ktoś coś wie?

Nie wiedziałam za bardzo gdzie to napisać, więc padło na koty. Mam nadzieję, że wybrałam dobre miejsce i w miarę dobry tytuł dałam.
Po pierwsze cześć wszystkim. Piszę w zasadzie z pytaniem, może ktoś akurat wie coś na ten temat. Dokładniej chodzi mi o kotki na Wóycickiego, na terenie UKSW i jakiejś szkoły(nie wiem nawet co to za szkoła, wiem tylko, że też mieści się na tym terenie). Chodzę na lektoraty i nieraz już widziałam koty na tyłach tej szkoły. Wiem, że są dokarmiane, bo w okolicy jest sporo misek, ale oprócz tego nie wiem za dużo. Chciałam się tylko dowiedzieć, upewnić, a może ktoś coś wie na ten temat, że koty te na pewno mają zapewnioną właściwą opiekę. A pytam głównie dlatego, że oprócz kotów dorosłych(widziałam ze dwa) zauważyłam też maluchy. Na moje laickie oko mają jakieś 2 miesiące, ale głowy sobie nie dam uciąć, więc po prostu powiem, że są małe, umieją jeść samodzielnie z miseczek i na pierwszy rzut oka wyglądają na zdrowe(wiem, że mój "pierwszy rzut oka", tak naprawdę nie daje żadnych informacji, ale nie wyglądają źle i mają energię). Też trudno mi powiedzieć ile ich jest. Widziałam dwa, ale gdy próbowałam je zawołać, popatrzyły na mnie zdziwione i od razu czmychnęły w krzaki. Bałam się podejść bliżej, ponieważ wszędzie parkują samochody studentów, a że to lektoraty, to cały czas jest przemiał, tu ktoś wjeżdża, tam wyjeżdża i nie chciałam ich przestraszyć, żeby nie wbiegły pod koła.
Z góry proszę o wyrozumiałość, bo nie mam doświadczenia w takich kocich sprawach i nie za bardzo wiem co powinnam zrobić, kogo ewentualnie na miejscu pytać o te koty. A może ktoś akurat mieszka na Bielanach, bywa na Wóycickiego i coś o kociakach wie?
Po pierwsze cześć wszystkim. Piszę w zasadzie z pytaniem, może ktoś akurat wie coś na ten temat. Dokładniej chodzi mi o kotki na Wóycickiego, na terenie UKSW i jakiejś szkoły(nie wiem nawet co to za szkoła, wiem tylko, że też mieści się na tym terenie). Chodzę na lektoraty i nieraz już widziałam koty na tyłach tej szkoły. Wiem, że są dokarmiane, bo w okolicy jest sporo misek, ale oprócz tego nie wiem za dużo. Chciałam się tylko dowiedzieć, upewnić, a może ktoś coś wie na ten temat, że koty te na pewno mają zapewnioną właściwą opiekę. A pytam głównie dlatego, że oprócz kotów dorosłych(widziałam ze dwa) zauważyłam też maluchy. Na moje laickie oko mają jakieś 2 miesiące, ale głowy sobie nie dam uciąć, więc po prostu powiem, że są małe, umieją jeść samodzielnie z miseczek i na pierwszy rzut oka wyglądają na zdrowe(wiem, że mój "pierwszy rzut oka", tak naprawdę nie daje żadnych informacji, ale nie wyglądają źle i mają energię). Też trudno mi powiedzieć ile ich jest. Widziałam dwa, ale gdy próbowałam je zawołać, popatrzyły na mnie zdziwione i od razu czmychnęły w krzaki. Bałam się podejść bliżej, ponieważ wszędzie parkują samochody studentów, a że to lektoraty, to cały czas jest przemiał, tu ktoś wjeżdża, tam wyjeżdża i nie chciałam ich przestraszyć, żeby nie wbiegły pod koła.
Z góry proszę o wyrozumiałość, bo nie mam doświadczenia w takich kocich sprawach i nie za bardzo wiem co powinnam zrobić, kogo ewentualnie na miejscu pytać o te koty. A może ktoś akurat mieszka na Bielanach, bywa na Wóycickiego i coś o kociakach wie?