Strona 1 z 2
obrazony kotek

Napisane:
Pt sty 09, 2004 9:43
przez malina
Kochani w środe wykastrowałam swojego 8-miesicznego kocurka, juz dwa dni jest nie do poznania. chowa się po kątach, śpi w swoim koszku którego wcześniej nie trawił, nie bawi sie chociaż ma na to ochote, nie chce by brać go na ręce, ucieka przed głaskaniem. jedyne co robi jak dawniej to je i sie załatwia

bardzo się o niego martwie, nie chce by był na domowników obrażony


Napisane:
Pt sty 09, 2004 9:47
przez Agi
Daj mu troszkę czasu

Jest obolały i troszkę zszokowany, nikt po operacji i narkozie nie czuję się jak nowonarodzony
Za kilka dni wszystko będzie w porządku, powodzenia


Napisane:
Pt sty 09, 2004 9:52
przez Basia_G
Rownież uważam, że nie jest obraza z jego strony, poprostu jest jeszcze oszołomiony.

Napisane:
Pt sty 09, 2004 9:57
przez Salamandra
Mam nadzieję, że moi poprzednicy mają rację, bo moje szkraby na drugi dzień rano po zabiegu już tak rozrabiały jak dawniej.

Napisane:
Pt sty 09, 2004 10:29
przez Sigrid
Salamandra pisze:Mam nadzieję, że moi poprzednicy mają rację, bo moje szkraby na drugi dzień rano po zabiegu już tak rozrabiały jak dawniej.
Mój też. Słabiutki był tylko pierwszego dnia, ale wtedy szukał przytulenia, nie izolacji. następnego dnia brykał, a jedynym śwadectwem zabiegu było posrebrzane podogonie.
Nie chcę wywoływać niepotrzebnie paniki, ale może zadzwoń do weta, opisz mu sytuację. Może wyjaśni Ci o co chodzi.
Trzymam kciuki za kotuszka.

obrazony kotek

Napisane:
Pt sty 09, 2004 10:53
przez malina
dziekuje za rady! niedawno pobawilam się z nim troche piłeczką, ale niedługo, bo zaczął biegać a wydaje mi się ze jeszcze nie powinien, cieszy mnie to ze chciał sie bawic ze sznureczkiem również się bawił. ale gdy wziełam go na ręce to wyciąnął pazury i chciał mnie ugryżć

zauważyłam jeszcze ze nie potrafi podskoczyć, chyba nie ma siły

obrazony kotek

Napisane:
Pt sty 09, 2004 10:55
przez malina
widze jak bardzo chce wskoczyc na parapet lub na lóżko bo to jego ulubione miejsca, ale za pierwszym nieudanym podejsciem rezygnuje

Napisane:
Pt sty 09, 2004 10:57
przez lady_in_blue
Kotek to znaczy facet? Kastrowalaś go w środę? No to ja pewnei wyjde na histeryczkę, ale ja bym go pokazała wetowi. Bo to trochę długo na takie reakcje, a z tego co piszesz wynika że go boli....

Napisane:
Pt sty 09, 2004 12:17
przez Salamandra
Moje brałam na ręce, nie uciekały, ale wetka powiedziała mi, że zabezpieczyła je kroplówką z lekiem przeciwbólowym działającym trzy dni. Może Twój kić nie dostał tego długo działajacego znieczulenia i dlatego go boli? Zapytaj weta.
obrazony kotek

Napisane:
Pt sty 09, 2004 12:38
przez malina
na pewno nie dostał leków przeciwbólowych, długodziałających bo by mi wet powiedział

żałuję że poszłam do tego weta!

Napisane:
Pt sty 09, 2004 12:57
przez Mysza
Może dostał (za)dużą dawkę narkozy i dlatego tak długo jest :klapnięty"?


Napisane:
Pt sty 09, 2004 13:14
przez Salamandra
Mysza pisze:Może dostał (za)dużą dawkę narkozy i dlatego tak długo jest :klapnięty"?

Nie sądzę... Podanie za dużej dawki narkozy kotu znajomych skończyło się jego śmiercią (nie wybudził się nawet).
Pewnie kocia boli rana...

obrazony kotek

Napisane:
Pt sty 09, 2004 13:58
przez malina
jest coraz bardziej żwawy, ciągle by jadł i jadł..., ale nosic sie nadal nie pozwala, a dawka jak pisałam był duuza wet powiedzial mi o tym. wybudzał sie tak długo ze myslalam ze juz po nim (tfu tfu)
Re: obrazony kotek

Napisane:
Pt sty 09, 2004 14:04
przez Salamandra
malina pisze: wybudzał sie tak długo ze myslalam ze juz po nim (tfu tfu)
Współczuję przeżyć...
Pamietam dzień operacji swoich skarbów i już nigdy nie chcę podobnych chwil przeżywać...
obrazony kotek

Napisane:
Pt sty 09, 2004 14:20
przez malina
wiecie co teraz robi

śpi... w kuwecie