obrazony kotek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 09, 2004 9:43 obrazony kotek

Kochani w środe wykastrowałam swojego 8-miesicznego kocurka, juz dwa dni jest nie do poznania. chowa się po kątach, śpi w swoim koszku którego wcześniej nie trawił, nie bawi sie chociaż ma na to ochote, nie chce by brać go na ręce, ucieka przed głaskaniem. jedyne co robi jak dawniej to je i sie załatwia :( bardzo się o niego martwie, nie chce by był na domowników obrażony :( :cry:

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Pt sty 09, 2004 9:47

Daj mu troszkę czasu :) Jest obolały i troszkę zszokowany, nikt po operacji i narkozie nie czuję się jak nowonarodzony :wink:
Za kilka dni wszystko będzie w porządku, powodzenia :!:

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt sty 09, 2004 9:52

Rownież uważam, że nie jest obraza z jego strony, poprostu jest jeszcze oszołomiony.

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 09, 2004 9:57

Mam nadzieję, że moi poprzednicy mają rację, bo moje szkraby na drugi dzień rano po zabiegu już tak rozrabiały jak dawniej.
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sty 09, 2004 10:29

Salamandra pisze:Mam nadzieję, że moi poprzednicy mają rację, bo moje szkraby na drugi dzień rano po zabiegu już tak rozrabiały jak dawniej.


Mój też. Słabiutki był tylko pierwszego dnia, ale wtedy szukał przytulenia, nie izolacji. następnego dnia brykał, a jedynym śwadectwem zabiegu było posrebrzane podogonie.
Nie chcę wywoływać niepotrzebnie paniki, ale może zadzwoń do weta, opisz mu sytuację. Może wyjaśni Ci o co chodzi.
Trzymam kciuki za kotuszka. :ok:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt sty 09, 2004 10:53 obrazony kotek

dziekuje za rady! niedawno pobawilam się z nim troche piłeczką, ale niedługo, bo zaczął biegać a wydaje mi się ze jeszcze nie powinien, cieszy mnie to ze chciał sie bawic ze sznureczkiem również się bawił. ale gdy wziełam go na ręce to wyciąnął pazury i chciał mnie ugryżć :( zauważyłam jeszcze ze nie potrafi podskoczyć, chyba nie ma siły :(

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Pt sty 09, 2004 10:55 obrazony kotek

widze jak bardzo chce wskoczyc na parapet lub na lóżko bo to jego ulubione miejsca, ale za pierwszym nieudanym podejsciem rezygnuje

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Pt sty 09, 2004 10:57

Kotek to znaczy facet? Kastrowalaś go w środę? No to ja pewnei wyjde na histeryczkę, ale ja bym go pokazała wetowi. Bo to trochę długo na takie reakcje, a z tego co piszesz wynika że go boli....
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pt sty 09, 2004 12:17

Moje brałam na ręce, nie uciekały, ale wetka powiedziała mi, że zabezpieczyła je kroplówką z lekiem przeciwbólowym działającym trzy dni. Może Twój kić nie dostał tego długo działajacego znieczulenia i dlatego go boli? Zapytaj weta.
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sty 09, 2004 12:38 obrazony kotek

na pewno nie dostał leków przeciwbólowych, długodziałających bo by mi wet powiedział :( żałuję że poszłam do tego weta!

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Pt sty 09, 2004 12:57

Może dostał (za)dużą dawkę narkozy i dlatego tak długo jest :klapnięty"? :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt sty 09, 2004 13:14

Mysza pisze:Może dostał (za)dużą dawkę narkozy i dlatego tak długo jest :klapnięty"? :roll:


Nie sądzę... Podanie za dużej dawki narkozy kotu znajomych skończyło się jego śmiercią (nie wybudził się nawet).

Pewnie kocia boli rana... :(
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sty 09, 2004 13:58 obrazony kotek

jest coraz bardziej żwawy, ciągle by jadł i jadł..., ale nosic sie nadal nie pozwala, a dawka jak pisałam był duuza wet powiedzial mi o tym. wybudzał sie tak długo ze myslalam ze juz po nim (tfu tfu)

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

Post » Pt sty 09, 2004 14:04 Re: obrazony kotek

malina pisze: wybudzał sie tak długo ze myslalam ze juz po nim (tfu tfu)


Współczuję przeżyć... :(
Pamietam dzień operacji swoich skarbów i już nigdy nie chcę podobnych chwil przeżywać...
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sty 09, 2004 14:20 obrazony kotek

wiecie co teraz robi :?: :!: śpi... w kuwecie

malina

 
Posty: 75
Od: Pt sty 09, 2004 9:13
Lokalizacja: KALISZ

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 93 gości