Strona 1 z 1

kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 20:00
przez szyszek
Czy ktoś może z własnego doświadczenia może mi napisać czy rzeczywiście podczas ciąży można zarazić się od kotka toksoplazmozą. Różne opinie słyszałam że tylko jest to możliwe przy zmianie kuwety, jednak pare osób powiedziało mi że jest to możliwe poprzez sam kontakt ze zwierzęciem. Nurtuje mnie to ponieważ sama dopiero co się dowiedziałam że jestem w ciąży, a nie chciałabym oddawać kociaka na "przechowanie" na okres ciąży.

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 20:05
przez Poker71
pierwsze co to zrób testy na przeciwciała tokso. Jest mocno prawdopodobne że je masz: więc zarażenie Ci w ogóle nie grozi.

Jeśli jesteś wśród nielicznych co nie mają: tokso od kota zarazić się można tylko od przeleżałych odchodów doustnie. Szczegółów oszczędzę :? . Niemniej szybciej zarazisz się od surowego mięsa, surowych jajek czy choćby grzebiąc w ogródku bez rękawic.
Przy kocie wystarczy że sprzątać kuwetę będzie mąż/partner, albo możesz sama zakładając rękawice.
I już...

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 20:08
przez szyszek
dzięki za info, mam jeszcze szynszyla więc pewnie zasada ta sama??

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 20:18
przez 77renifer
jest tu juz watek o toksoplazmozie :)

ja tylko dodam ze wychowywana jestem z kotami od dziecka i nie mam i nie mialam tokso i wlasnie jestem na koncowce ciąży:)

to co mowi Poker to prawda - latwiej zarazisz sie jedzac niedomyte owoce czy warzywa.. zwlaszcza jesli bedziesz w I trymestrze to radze zwracac na to uwage bo zarazenie sie tokso w I trym grozi zazwyczaj poronieniem.

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 20:38
przez PcimOlki
Można. Podobnie jak w ciążę można zajść całkiem bez kontaktu. :wink:

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 21:00
przez jozefina1970
Moja siostra wychowała się z kotami w zasadzie ale nie ma przeciwciał co jest dziwne ale możliwe, tzn. ma podobno częściowo z tym, że pani doktor jej powiedziała, że nie ma się czego obawiać, tylko z daleka od kuwety (co nie wchodzi w grę bo jak mnie odwiedza to nie ma z kuwetą do czynienia) bardziej niebezpieczny jest tatar

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 21:07
przez szyszek
oki, to w takim razie samo głaskanie przytulanie zwierzęcia nie ma wpływu na zachorowanie na toksoplazmoze?

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 21:08
przez Poker71
Jak mówił pewien znany mi weterynarz

musiałabyś calować kota w [] z języczkiem

:ryk: sory za dosadność ale to nie ja, to wet :ok:

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 21:10
przez Bungo
Ostatnio specjalistka od toxo powiedziała mi, że najgoźniejsze są... truskawki, bo najtrudniej je domyć.
Tak jak już napisano - musiałabyś wyjąć leżącą trzy dni kocią kupę gołą ręką, a następnie rękę polizać.
Inaczej zarazić się nie da.
Moja wetka nie ma nawet przeciwciał (badała się na okliczność ciąży), a ze zwierzętami ma do czynienia od lat na codzień.
Głaszcz kota do woli :ok:

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 21:13
przez Poker71
Przy okazji: koty NIE powodują poronienia, NIE duszą niemowląt, NIE wyjadają im oczu, NIE przegryzają gardła, od kociej sierści dziecko się NIE udusi a jak zje kocią chrupkę to NIE umrze w męczarniach :mrgreen:

(i jak sama widzisz NIE wpływają źle na płodność)

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 21:14
przez szyszek
:lol: dobre dobre

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 21:15
przez Poker71
szyszek pisze::lol: dobre dobre


ale to autentyki :roll: przygotuj się na podobne teksty lekarza/położnej/sąsiadki itd... a potem możesz ich spytać czy ostatnie 500 lat pod lodem przeleżeli, bo te poglady się twardo od średniowiecza trzymają...

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Czw paź 28, 2010 21:19
przez szyszek
no to jestem już spokojniejsza, poza tym nie wyobrażam sobie oddać na "przechowanie" kotki i szyszka.

Re: kot a ciążą

PostNapisane: Pt paź 29, 2010 14:30
przez kinga w.
Spoooko... Ale zrób sobie toxo, oba miana - może się okazać że już masz przeciwciała. Jeśli nie masz, a masz wątpliwości, to zrób kotu badanie kupska na obecność oocyst - u nosiciela wysiew oocyst w kale jest regularny, będziesz wiedziała czy masz w domu kota który jest nosicielem i po prostu będziesz wiedzieć czy trzymać się z dala od kuwety czy może nie aż tak. Z drugiej strony przecież nikt kociego klocka do buzi nie pcha, osobiście sprzątam kuwety dwa razy dziennie pod groźbą obsr... podłogi obok i jakoś się nie załapałam.
Będąc w ciąży pytałam mojego gina o kwestię toksoplazmozy właśnie - powiedział że koty dyndają na szarym końcu kolejki możliwych źródeł zakażenia, zwłaszcza koty niewychodzące. Jeśli dotąd nie mają, to nie mają skąd złapać. Ten zestaw kotów mam ponad dwa lata, po poronieniu zrobiłam toxo, oba miana mam ujemne, co oznacza że nie miałam dotąd kontaktu z toxo. Trochę kicha, bo najfajniejszy wynik jaki mógłby być, to przebyta infekcja bo toksoplazmoza pozostawia przeciwciała i jak się raz człowiek zaraził to ma temat z głowy, a tak to musze uważać. Ale nie na swoje koty. :lol: