Strona 1 z 3

Szkodliwe roślinki ?-zaszkodziły :( jest poprawa :)

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 12:40
przez Kika
No więc moja mała Kitka rzuca się na wszystkie roślinki jakie tylko znajdą się w jej zasięgu :( to potwory z którymi trzeba walczyć :D
No więc tak mam w domu:
fikusa benjaminka duże drzewko- Kicia obrywa listki gryzie ale nie zjada. Ale fikus po urwaniu listków wypuszcza jakieś mleczko.
Drzewko szczęścia - na szczeście stoi wysoko (jeszcze nie może wskoczyć uff... do czasu :( )
Szkrzydłokwiat - na razie nie rusza
Storczyki - nie zaiteresowana nimi ( :) całe szczęście)
I dwie Draceny które najbardziej uwielbia :) wyrywa im po kolei listki
I paprotka na która Kitka rzuca sie jakby była najwiekszym potworem i trzeba mu dać nauczke :( no trudno paprotkę przeżyje :D

Cz są one szkodliwe, trujące dla Kotka? czy obojetne?

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 12:41
przez Kika
Kupiłam nawet trawe dla kota i teraz ja hoduje :)
ciekawe czy bedzie jadła i zostawi w spokoju kwiatki.

A moze jakis odstarszacz ?

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 12:44
przez yyahyoo
Kika pisze:Kupiłam nawet trawe dla kota i teraz ja hoduje :)
ciekawe czy bedzie jadła i zostawi w spokoju kwiatki.


myslę, że trawa "załatwi" sprawę i kicia zostawi kwiatki w spokoju :D

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 12:45
przez Ivcia
Skrzydlokwiat i drzewko szczescia o ile mi wiadomo nie sa szkodliwe. Co do reszty nie wiem, ale sprawdz: http://www.zwierzeta.cisza.pl/rosliny_trujace.html

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 12:56
przez Kretka
Dla Kretki rolę trawki spełnia kępka wrzosu. Od kiedy stoi na pólce kota dala spokój innym kwiatkom :wink:

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 12:57
przez lady_in_blue
Ja draceny zamknelam w osobnym pokoju i tylko to je uratowalo. Teraz kicia podrosla i nie intersuje sie kwatkami. Paprotka ma marne szanse przezycia...

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 13:13
przez Ada
Moj kociak uwielbia wspinac sie po cieniutkiej dracenie z pasja wbijajac pazurki (dracena umiera.. ale coz), chowac sie w paprotce i trawce, ktora staram sie sadzic regularnie :lol: , ale w innym watku mozecie przeczytac o sadzeniu zboza/ owsa, podobno pomaga .. musze sprobowac :D na 100% kotki nie moga probowac gwiazdy betlejemskiej...

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 13:15
przez Kika
Własnie liczyłam że zaiteresują sie paprotką to zostawi inne kwiatki. Nawet postawiła ją na podłodze.
Kitka ma punkt obserwacyjny z pod paprotki. Trudno, jeśli to ocali inne. :D

Z Draceny złamał jedna odnogę - musiałam ratować. Do drugiej nie skacze za wysoko - generalnie obie stoja za wysoko zeby z podłogi wskoczyć. Jest jeszcze za mała zeby podskoczyć tak wysoko. NA początku dracena stała za blisko kanapy i wystarczyła chwila nie uwagi i Kicia juz siedziała w doniczce. A odstawiłam kawałek dalej i nie trafiła i złamała :( trzeba sie liczyć ze startami jak się ma małego łobuza w domu :D :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Ta trawa która kupiłam to jęczmień- w plastikowym pudełku zalałam szklanka wody i czekam 4 dni.
Mam nadzieją ze wyrośnie :roll:

A na balkonie mam jeszcze bluszcz który będe musiała wyrzucić bo trujacy.

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 15:59
przez lady_in_blue
Kika pisze:Z Draceny złamał jedna odnogę - musiałam ratować.


Hehe, u mnie po trzech miesiącach - na wiosnę, wyrosła nowa odnoga. Tylko niżej.
Co do strat - ja się zgadzam. Ale kwiaty??? Hym, ja miałam możliwośc wyizolowania i to zrobiłam jak zobaczyłam któregoś dnia draceny trzy ćwierci do śmierci, wynędzniałe i poobgryzne, bo BluMka z nimi regularnie walczyła. Mała co jakis czas dostwała listek do zabawy. Teraz draceny ją nie interesują.... a one ptrzetrwaly. W przeciwieństwie do reszty kwiatków, wygląda na to, że ususzyłam agawę własnie...

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 16:16
przez Ada
ja tez kupuje trawe w plastikowym pudelku (chyba zagraniczne :lol: ), jest swietna tylko trzeba zalac woda cala zawartosc , odczekac godzine az nasiaknie co musi i odlac resztke wody . no i podlewac regularnie .. u mnie wyroslo piekne bujne trawisko :lol:
czy kazdy bluszcz musze wyrzucic ? mam taki jeden piekny i nie wiem czy to bluszcz, ale roslina jest pnaca, czyli chyba tak.. prawda?

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 16:20
przez yyahyoo
Ada pisze:ja tez kupuje trawe w plastikowym pudelku (chyba zagraniczne :lol: ), jest swietna tylko trzeba zalac woda cala zawartosc , odczekac godzine az nasiaknie co musi i odlac resztke wody . no i podlewac regularnie ..

ja sobie zakupiłam taki wynalazek jakiś czas temu i śmierdziało mi to potwornie jak podlewałam, a i bujnośc osiąnęło marną :evil:
ale może coś źle zrobiłam ;)

Ada pisze:czy kazdy bluszcz musze wyrzucic ?


jesli kota je ignoruje to chyba nie ma sensu. Ja mam 3 i nic złego się nie dzieje 8)

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 16:28
przez Kika
ja sprawdziłam na tej stronie internetowej co gdzies wyzej jest podana i tam jest podane że kazdy jest trujący w mniejszym lub większym stopniu.

Do wiosny to jeszcze kilka miesiecy może sam uschnie :twisted: :twisted:
Wiadomo co jej strzeli do tego kociego łepka nie bede ryzykować że popróbuje sobie listków.

W trawka pudełku to firmy Hilton.

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 16:38
przez alahari
Ivcia pisze:Skrzydlokwiat i drzewko szczescia o ile mi wiadomo nie sa szkodliwe.


Oj, ja gdzies widziałam skrzydłokwiata wsród trujących :roll: Był niedawno watek o trujacych roślinach...

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 16:51
przez Kika
A no właśnie ja znalazłam ze fikus tez jest szkodliwy, i skrzydłokwiat i dracena
:( :( :( :( :( :( :( :( wszystkie moje kwiatki szlak trafiii

PostNapisane: Czw sty 08, 2004 18:26
przez Ivcia
alahari pisze:Oj, ja gdzies widziałam skrzydłokwiata wsród trujących :roll: Był niedawno watek o trujacych roślinach...


Oops... :roll: A ja sie zasugerowalam tym, ze nie ma ich na tej liscie...na szczescie kocisko moje nie jest roslinozerne...