Antoś i Zuzia. Nerwowo.

Żeby nie zaśmiecać wątku katowickich Niekochanych - piszę tu...
Zobaczyłam dziś wieczorem koło bloku czarne coś... Coś przycupnęło przy murze i nie uciekało przed nogami. Coś okazało się skulonym czarnym podrostkiem - a wzięte na ręce wtuliło się mocno i mruczało... Coś pojechało ze mną do całodobowej kliniki, gdzie nie usłyszeliśmy dobrych wieści
Podejrzewają u niego FIP
Brzuch był bardzo wzdęty, gorączka 39,7, kotek generalnie słaby i dość apatyczny.
Miał rtg, usg i punkcję, ale nie potwierdziły FIP, mimo to wetka ciągle podejrzewa akurat to choróbsko
Rano mamy jechać na rtg z kontrastem. Podobno jelita są pełne, ale nie wygląda to na masy kałowe.
U weta kocio był megagrzeczny, cierpliwy... Teraz siedzi u mnie w łazience i pałaszuje kurczaka (mówię sobie, że to chyba dobrze...)
Ma około 4 miesięcy, mini-krawacik, jest chłopczykiem. Kocha ludzi, kocha pieszczoty, mruczy, gdy się na niego patrzy...
Proszę o kciuki, niech tylko będzie zdrów...
Zobaczyłam dziś wieczorem koło bloku czarne coś... Coś przycupnęło przy murze i nie uciekało przed nogami. Coś okazało się skulonym czarnym podrostkiem - a wzięte na ręce wtuliło się mocno i mruczało... Coś pojechało ze mną do całodobowej kliniki, gdzie nie usłyszeliśmy dobrych wieści

Podejrzewają u niego FIP

Miał rtg, usg i punkcję, ale nie potwierdziły FIP, mimo to wetka ciągle podejrzewa akurat to choróbsko

U weta kocio był megagrzeczny, cierpliwy... Teraz siedzi u mnie w łazience i pałaszuje kurczaka (mówię sobie, że to chyba dobrze...)
Ma około 4 miesięcy, mini-krawacik, jest chłopczykiem. Kocha ludzi, kocha pieszczoty, mruczy, gdy się na niego patrzy...
Proszę o kciuki, niech tylko będzie zdrów...
