Krakers - grubcio nasz kochany i już.

Postanowilam od strony 20 przedstawić Wam kochani mojego Krakersika - kota z brzuchozwisem
urokliwym, znajdę śmietnikowego z niewiadomych powodów bojącego się panicznie wieszaków i kazdego, nieprzewidzianego stukniecie. Krakers to kot specjalny. Tak wiem. Wszystkie koty są specjalne na swoj specjalny sposób. Zgadzam się. Z tym że Krakers:
- ma nadwage (nie wiemy skąd się wzięła ani jak ją zwalczyc - dieta, proby zabaw, spacery po klatce schodowej - nic nie pomaga...)
- nie lubi karmy dla grubciów (ktora po roku stosowania nie dala rezultatow...)
- ma tendencję do kamieni w pęcherzu - drapie sie jak wariat do krwi w uszy i pysk od karmy, dzięki której powinien więcej pić i siusiać, wiec przestał ją dostawać... I ZACZĄL WIECEJ PIĆ
- ZJE WSZYSTKO - pierogi z serem, nalesniki, warzywa, okruszki zbiera z podłogi jak maniakalny odkurzacz - prześladowca brudu
- boi się wychodzic na dwór, boi sie szumu morza, ale lubi grzać się na piasku (od małego rodzice zabierali go ze sobą na wakacje nad morze...)
- boi się panicznie białych ubrań - biała letnia sukienka przeraza go - syczy i się chowa
- nakolankowy jest raz dziennie - wieczorem
- gada do swojej ulubionej myszki, kiedy wydaje mu się ze nikogo nie ma w domu. Kiedy rodzice ida do pracy, a ja spie zamknieta w pokoju, Krakers chodzi i spiewa z myszką w pyszczku lub stojąc nad myszką - żali się
taki to jest krakers. wiekszosc jego problemow zdrowotnych zaczela się od traumatycznej operacji zdejmowania kamienia z zębów. pewna lecznica w lublinie, nalożyla na niego zbyt silną narkozę. nie mógł się wybudzić do konca przez 4 dni. teraz juz kazda narkoza to wielkie ryzyko. zostal wtedy tez zacewnikowany (nieumiejetnie i niepotrzebnie). terazniejszy lekarz orzekl, ze to moglo zapoczatkowac jego problemy z kamieniami w pecherzu...
Tak więc jest sobie Krakers, kot wielki (8,5 kilo) i kochany...

zdjęcia kraka do najciekawczych nie naleza.
on czesto spi.
wciaz spi
Moi drodzy,
kiedys dawno temu
bylam tu zarejestrowana i to dzieki temu forum zaadoptowalam mojego pierwszego i najukochanszego kota. Wyjechalam na studia do Londynu, co nie zminilo mojego pro-kociego natawienia. Codzienne relacje rodzicow o Krakersie (ktory z niezdrowymi nerkami zostal na ten czas wlasnie z nimi w Polsce) umilaja mi pobyt, a wiara w RSPCA jak dotad pomagala mi wierzyc, ze wszystkie koty ktore spotykam tu, w UK maja swoje kochane domy...
O jak sie mylilam! Kilka dni temu, spotkalam w okolicy (nie po raz pierwszy) kotke - kot cudo - caly czarny, oczy okragle jak dwa guziki, zielone przy zrenicy, zolte czym dalej od srodka
. Zawsze myslalam ze ma dom i opieke. Juz wczesniej zauwazylam ze borka sie z problemami skornymi. Myslalam ze w wyniku bojki z innymi kotami brakowalo jej futerka na plecach (okolice ogonka) i samym ogonku, tylnych lapkach. Teraz ma otwarta niemal rane na tylnej lapce i jej ogonek wyglada troszke szczurzo. Okazalo sie, ze zostala wyrzucona z domu po tym jak dostala chorobe skory...
Tak wiec, jest juz u mnie. I nie wiem co z nia zrobic. Wynajmuje pokoj u Angielskiej rodziny, srednio przychylnie nastawionej do kotow. Obdzwonilam wszystkie oddzialy RSPCA w poblizu, wszystkie centra pomocy - wszyscy twierdza ze maja komplet, a nawet przepelnienie. Odrobaczylam ja i odpchlilam juz wczoraj, jednak biedak nie chce siusiac - i to moj wielki problem. Prawdopodonbnie albo wcale nie korzystala z kuwety, albo to jej kolejny problem...(choroba nerek?!)
Wyszlam z nia na dwor, ale chciala dac susa na plot...zero siusiania. Teraz przezywam ze trzymam ja w domu na sile. Spala cala noc w moich nogach na lozku, jest najbardziej mruczacym, kochanym, ugniatajacym i kochajacym kotem swiata, jednak boje sie ze nie wiem jak jej pomoc? Przemylam rane antybakteryjnym plynem...
Nie wiem co robic? Jak zmusic ja do siusiania? Co zrobic z choroba skory? I co z nia zrobic, tak w ogole
jestem przerazona,
prosze o rade,
paulina

- ma nadwage (nie wiemy skąd się wzięła ani jak ją zwalczyc - dieta, proby zabaw, spacery po klatce schodowej - nic nie pomaga...)
- nie lubi karmy dla grubciów (ktora po roku stosowania nie dala rezultatow...)
- ma tendencję do kamieni w pęcherzu - drapie sie jak wariat do krwi w uszy i pysk od karmy, dzięki której powinien więcej pić i siusiać, wiec przestał ją dostawać... I ZACZĄL WIECEJ PIĆ
- ZJE WSZYSTKO - pierogi z serem, nalesniki, warzywa, okruszki zbiera z podłogi jak maniakalny odkurzacz - prześladowca brudu
- boi się wychodzic na dwór, boi sie szumu morza, ale lubi grzać się na piasku (od małego rodzice zabierali go ze sobą na wakacje nad morze...)
- boi się panicznie białych ubrań - biała letnia sukienka przeraza go - syczy i się chowa
- nakolankowy jest raz dziennie - wieczorem
- gada do swojej ulubionej myszki, kiedy wydaje mu się ze nikogo nie ma w domu. Kiedy rodzice ida do pracy, a ja spie zamknieta w pokoju, Krakers chodzi i spiewa z myszką w pyszczku lub stojąc nad myszką - żali się
taki to jest krakers. wiekszosc jego problemow zdrowotnych zaczela się od traumatycznej operacji zdejmowania kamienia z zębów. pewna lecznica w lublinie, nalożyla na niego zbyt silną narkozę. nie mógł się wybudzić do konca przez 4 dni. teraz juz kazda narkoza to wielkie ryzyko. zostal wtedy tez zacewnikowany (nieumiejetnie i niepotrzebnie). terazniejszy lekarz orzekl, ze to moglo zapoczatkowac jego problemy z kamieniami w pecherzu...


Tak więc jest sobie Krakers, kot wielki (8,5 kilo) i kochany...


zdjęcia kraka do najciekawczych nie naleza.
on czesto spi.
wciaz spi

Moi drodzy,
kiedys dawno temu

O jak sie mylilam! Kilka dni temu, spotkalam w okolicy (nie po raz pierwszy) kotke - kot cudo - caly czarny, oczy okragle jak dwa guziki, zielone przy zrenicy, zolte czym dalej od srodka







Tak wiec, jest juz u mnie. I nie wiem co z nia zrobic. Wynajmuje pokoj u Angielskiej rodziny, srednio przychylnie nastawionej do kotow. Obdzwonilam wszystkie oddzialy RSPCA w poblizu, wszystkie centra pomocy - wszyscy twierdza ze maja komplet, a nawet przepelnienie. Odrobaczylam ja i odpchlilam juz wczoraj, jednak biedak nie chce siusiac - i to moj wielki problem. Prawdopodonbnie albo wcale nie korzystala z kuwety, albo to jej kolejny problem...(choroba nerek?!)

Nie wiem co robic? Jak zmusic ja do siusiania? Co zrobic z choroba skory? I co z nia zrobic, tak w ogole

jestem przerazona,
prosze o rade,
paulina
