Udało się! Są zdrowe i mają wspólny domek.
Formico, Anulko111, bardzo mi przykro...
miałam nie brać nowych kotów, bo już za dużo, bo ciągle walczymy z kk... miałam nie szukać... przysięgam, że ich nie szukałam...
ale moja dożyca Inka znalazła je na spacerze: wyziębione, głodne, głośno wołające o pomoc...
pobiegła do śmietnika i nie dawała się odwołać, myślałam, że szpera w śmieciach, że podjada tam coś i poszłam po nią...
a tam one, dwa maluszki: tygrysek i pingwinek, takie najwyżej trzytygodniowe...
miałam nie brać, ale co miałam z nimi zrobić o północy... wzięłam... wsadziłam do klatki po świnkach morskich i siedzą w małym pokoju... klatkę osłoniłam kocykiem... nakarmiłam babycatem, rzucały się żarłocznie, choć nie bardzo wprawnie jedzą stały pokarm, za to na ciepłe mleczko ze strzykawki rzucają się z dużą wprawą, zasysają, aż tłoczek sam się przesuwa...
Wyglądają zdrowo, są aktywne, mają duż apetyt, ale...
U mnie są zagrożone kk, zbyt duże prawdopodobieństwo zarażenia
Poza tym siedzą w ciasnej klatce na świnki, w nieogrzewanym pokoju... Tyle mogę im zaoferować, by ustrzec je przed wirusem...
Bardzo proszę, niech się ktoś nad nimi ulituje i da im dom tymczasowy, choćby na miesiąc, potem mogą wrócić do mnie...
miałam nie brać nowych kotów, bo już za dużo, bo ciągle walczymy z kk... miałam nie szukać... przysięgam, że ich nie szukałam...
ale moja dożyca Inka znalazła je na spacerze: wyziębione, głodne, głośno wołające o pomoc...
pobiegła do śmietnika i nie dawała się odwołać, myślałam, że szpera w śmieciach, że podjada tam coś i poszłam po nią...
a tam one, dwa maluszki: tygrysek i pingwinek, takie najwyżej trzytygodniowe...
miałam nie brać, ale co miałam z nimi zrobić o północy... wzięłam... wsadziłam do klatki po świnkach morskich i siedzą w małym pokoju... klatkę osłoniłam kocykiem... nakarmiłam babycatem, rzucały się żarłocznie, choć nie bardzo wprawnie jedzą stały pokarm, za to na ciepłe mleczko ze strzykawki rzucają się z dużą wprawą, zasysają, aż tłoczek sam się przesuwa...
Wyglądają zdrowo, są aktywne, mają duż apetyt, ale...
U mnie są zagrożone kk, zbyt duże prawdopodobieństwo zarażenia
Poza tym siedzą w ciasnej klatce na świnki, w nieogrzewanym pokoju... Tyle mogę im zaoferować, by ustrzec je przed wirusem...
Bardzo proszę, niech się ktoś nad nimi ulituje i da im dom tymczasowy, choćby na miesiąc, potem mogą wrócić do mnie...

