No, to witam w klubie. Kitek ma drapak do sufitu. Piękny i niestety zajmujący sporą część pokoju. Mój drapichrust do niedawna drapał w mieszkaniu wszystko, tylko nie słupek. I mogłam sobie do upadłego zdzierać paznokcie, pokazując kotu, do czego ten drogi zakup służy

.
Za każdym razem, kiedy Kit przymierzał się do dewastowania fotela, przenosiłam go do drapaka. Kotecek patrzył wtedy na mnie z politowaniem i odchodził z zadartym ogonem. Kiedy wreszcie zobaczyłam go drapiącego z własnej inicjatywy, myślałam, że ze szczęścia zacznę śpiewać.
Niestety - kot zademonstrował, że wbrew szpetnym pomówieniom nie jest matołkiem, po czym natychmiast powrócił do starych obyczajów. Nie pomagały wiszące zabawki ani słowa zachęty. Swoją bezczelność posuwał do tego, że stawał pod słupkim i ... drapał dywan patrząc, czy wywiera należyte wrażenie
Z czasem drapie słupek coraz częściej, ale zauważyłam następującą prawidłowość - kiedy chce ostrzyć pazurki - idzie na drapak. Kiedy chce brojąc zwrócić na siebie uwagę, albo domaga się czegoś, czego mu się odmawia - z upartą miną demoluje wszystko co ma tapicerkę
Wątpię, czy ten stan ma szansę na zmianę. Nadzieję upatruję w drugim kocie.
Jeśli zaś chodzi o wykorzystanie pozostałych funkcji drapaka, sprawa ma się następująco. Drapak, jako się rzekło, jest atrakcyjny, z dużą ilością półeczek, nadto dostawiony jest do wysokiej szafy. Rudy biega więc po nim jak szalony i chętnie podejmuje zabawę z piórkami, miziakami itp. Przebojem jest tulejka, przez którą można przelatywać jak wściekły. Dobra jest też najwyższa półka - coś w rodzaju lwiej skały. można tam drzemać w pozycji sfinksa, z jednym okiem pół otwartym i uszami strzyżącymi na wszystkie strony
Hamak jest BE! Kto by siedział na czymś tak niestabilnym
Natomiast domek... No to już dziwna sprawa. Siedzieć tam nie chce. Natomiast okazało się, że mam w domu nie kota lecz psa...ogrodnika. Wkładam czasem do budki pluszowego pieska, na którym Kitek wyładowuje swoje sadystyczne instynkty. Okazuje się, że piesek nie ma prawa tam przebywać

. Koteczek ma silne poczucie własności, i gdy tylko zobaczy w budce nieproszonego gościa, wpada tam cały najeżony ze złości, gryzie pluszaka w kark, dokopuje mu tylnymi nóżkami, po czym tak zmaltretowany intruz z impetem wypada na podłogę. Won z mego domu!
Taaaak... dodam jeszcze, że wg TŻta wygrałam w tym roku konkurs na najbardziej nieprzemyślany zakup roku
