Strona 1 z 8

Czarne dziewczyny spod mostu liczą na cud (Wrocław)!

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 12:02
przez edu
Poszukuję DS wychodzącego lub przynajmniej TDT na 1 - 2 tyg. dla dwóch 2-letnich kocic, bohaterek tego wątku.
Dziewczyny zostały wysterylizowane i gdyby nie mieszkały w miejscu, które nie nadaje się do mieszkania, wypuszczałabym je lada dzień na wolność.
Ale: dotychczasowa karmicielka stara się bardzo znaleźć im domy, ale potrzebujemy jeszcze chwilę czasu. Teraz przebywają w dużej klatce w pustym pomieszczeniu, gdzie nie ma jednak warunków, aby mogły chodzić "luzem", a w klatce już nie powinny być, robią się osowiałe i brakuje im ewidentnie wolności.
Kotki nadają się spokojnie do domów wychodzących i nie muszą razem, karmicielkom dają się głaskać i brać na ręce, więc przy odpowiednim podejściu mogą iść "w dobre ręce".
Jeśli w krótkim czasie nie znajdą jednak domów, będziemy zmuszone wypuścić je na wolność, choć dwójka ich rodzeństwa nie przetrwała ostatniej zimy...

Ich matka i dwa maluchy z tego wątku są już zaopiekowane.
Czy na tym CUDOWNYM forum wydarzy się kolejny CUD? :ok:


Witam,
szukam osób, które miałyby jakieś pomysły lub chęć pomocy w jakiejkolwiek formie kilku kotom, które poznałam niedawno - pomoc potrzebna pilnie w związku ze zbliżającym się szybko obniżeniem temperatury i pogorszeniem pogody.

Koty żyją dosłownie pod mostem w centrum miasta, w śmietniku i ludzkich oraz psich fekaliach, wśród szczurów nad Odrą, nie mają w zasadzie żadnego ciepłego schronienia, chowają się czasem i w zimie w piwnicy budynku nieopodal, ale to też śmietnik, bez ogrzewania, cudem przetrwały ostatnią ciężką zimę. Są dokarmiane, ale na codzień walczą dosłownie o przetrwanie. W tej chwili są tam dwie dorosłe koteczki: dwie 2-letnie czarne kotki, które są trochę oswojone przez karmicielki, dają się głaskać i brać na ręce, jedna z nich jest w ciąży! No i dwa maluchy - kotek szary, 1 oczko stracone, ale drugie zdrowe, ma ok. 4 miesięcy, to synek jednej z kocic i maluch czarny ok. 3 miesiące, też synek; poprzednie mioty kotek poginęły lub poumierały.

Na ich nieszczęście chodzi mnóstwo ludzi, w tym niezrównoważeni psychicznie (b. łagodne określenie z mojej strony...) - jeden miot kotków został wymordowany przez psa, poszczutego przez swego pana, który jeszcze kazał psu wziąć martwego kociaka do pyska i dumny pomaszerował tak na ulicę, kotki z innego miotu były zabrane przez małych chłopców do nakarmienia węża itp....

Ja nie wytrzymałam i zabrałam stamtąd jedna kotkę w ciąży (mamy trzy piękne maluchy!), od której zaczęło się to siedlisko, bo kotki nie są oczywiście sterylizowane, ale nie mam więcej możliwości.

Moim zdaniem trzeba te obecnie 4 koty jak najszybciej stamtąd zabrać:
2 kotki zaczynając od ciężarnej wysterylizować
maluchy podleczyć i spróbować wyadoptować
kotki dorosłe spróbować wyadoptować? lub przynajmniej przenieść w miejsce, gdzie mogą przetrwać zimę


Rozmawiałam z karmicielkami o sterylizacji, nie są przeciwne, ale zasłaniają się tym, że nie mogą po zabiegu wziąć ich do domu, ja też niestety.

Czy ktoś miałby jakiś pomysł? Czy zdarzy się cud i znajdzie się DT przynajmniej dla kociaków (wymagają oswojenia). Ja mogę zaoferować dla nich TDT, ale niestety na krótko.
Czy jest ktoś ze Śródmieścia, kto przynajmniej pomógłby łapać lub w jakikolwiek inny sposób zająć się ta sprawą? :( :( :(


Debiutuję w zakładaniu wątku - jak wstawić zdjęcia :?

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 12:23
przez Agness78
kolejny dramat!!!! :cry: :cry: :cry:
Nie mam pomysłu jak pomóc :cry: Kociaki trzeba wyłapać do adopcji - tyle że teraz nie ma wogóle miejsc w DT :cry:
Kotki koniecznie wysterylizować. Nie wiem czy ktos ma mozliwosc przetrzymania kotki kilka dni po sterylce? :roll:
Kiedys w schronisku można było zostawic dziką kotke na zabieg i odebrać później.... ale teraz jest przepełnienie i nawet nie wiem czy to możliwe :roll: Z drugiej strony co później... mają wrócic w to OKROPNE miejsce? :cry:
Ja już tracę siły.... czy to nigdy się nie skończy

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 12:30
przez CatAngel
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Szlag :|

Coraz więcej tego :cry:

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 12:56
przez Edytka1984
a oto biedaczki o których mowa w wątku :!: :!: :!: Domki pilnie potrzebne
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 13:37
przez edu
No właśnie. :( Tych kotek też tak szkoda, jak pomyślę, że pobędą gdzieś po sterylce (jeśli to się chociaż uda zrobić), a potem z powrotem pod most, to nie mogę... Podobno zimą to wybiegały za karmicielkami aż na ulicę miaucząc, żeby je zabrać :(
Edytka Edytce pięknie dziękuje za wstawienie zdjęć!

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 13:37
przez tamiss
Ojej... :(

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 13:40
przez Edytka1984
może by porobić ogłoszenia tym małym do adopcji ?
nie możemy zostawić tych kociaków na pastwę losu a mrozy mają już niebawem być :(

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 13:51
przez edu
Ogłoszenia jak najbardziej, ale myślę, ze najpierw trzeba je złapać i trochę udomowić i podleczyć (zwłaszcza najmniejszy czarny jest b. płochliwy), a to pod warunkiem, że znalazłby się DT i koło się zamyka... Ja szczerze mówiąc w ogóle nie mam w tym doświadczenia, więc jeśli uważacie, ze na tym etapie już można zakładać ogłoszenia, to oczywiście! W sobotę rano spróbuje zrobić nowe zdjęcia typu "portrety".

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 13:53
przez Edytka1984
domki sie szybko nie znajdują - niestety więc ogłoszenia mogą wisieć
ja sama DT nie mogę zaoferować co najwyżej TDT na 5 dni może 7 - nie więcej :(
jak będziesz miała więcej fotek porobimy ogłoszenia kotom
udomowienie niezbędne i oswojenie - i mamy błędne koło

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 13:56
przez mawin
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
kolejne biedaki :-(

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 15:21
przez Myszeńk@
Jasssssny gwint ...

Kciuki tylko mogę :roll: :|

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 15:23
przez mawin
może fundacja Kocie życa ma jakieś miejsce w DT, choć pewnie też mają ful, ale spytać warto. Nie wiem czy działa jeszcze wrocławska straż dla zwierząt i wrocławski for animals ale może warto sprawdzić i jeśli działają spytać czy nie mieliby DT .

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 15:43
przez edu
Właśnie dzisiaj się spotykam z dziewczyną z Kociego Życia, ale na razie w sprawie sterylizacji. Pozostałe sprawdzę też, dzięki!

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 17:01
przez Edytka1984
serce mi pęka,że te bidy marzną na dworze :(

Re: Koty pod mostem - potrzebna pomoc, Wrocław

PostNapisane: Czw paź 07, 2010 19:40
przez mawin
Edu super że się zainteresowałaś losem tych kotów, mam nadzieję, że uda się je nie tylko posterylizować ale także uda się znaleźć im jakieś domki.