Tragedia pod Starachow.-kilkanaście kotów i psy-śmierć Pani!

Nie znam osobiście sprawy, ale zostałam poproszona o wrzucenie tematu na KOTY, sprawa jest też na Dogomanii, w tym wątku:
http://www.dogomania.pl/threads/193971- ... bieta-umarła-zostawiając-5-psów-i-kilkanaście-kotów
Kopiuję treść:
"Około półtora tygodnia temu umarła kobieta, mająca 14-letnią córkę. Kilka osób w mieście huczało, że zostawiła po sobie spadek w postaci kilku-kilkunastu zwierzaków.
Zostałam poproszona o pomoc w ocenie stanu sytuacji i puszczeniu informacji w świat.
Wczoraj pojechałam na miejsce i widok, który zastałam był przerażajacy. Na podwórzu znajdują się 4 dorosłe psy,szczeniak, kilka-kilkanaście kotów, naliczyłam 10 i kury.
O sytuacji został podobno powiadomiony burmistrz miasta co zrobi nie wiem.
Boję się angażować w tą sprawę ale zwierzęta na CITO potrzebują pomocy.
Suka-bernardynka jest w opłakanym stanie, szczeniak miał problemy ze ścięgnami- w tamtym tygodniu zagipsowano mu łapki.
Na miejsce przyjechała córka kobiety, dziewczynka nie wie jeszcze gdzie sama będzie mieszkać- z tego co mówiła prawdopodobnie przeprowadzi się do ojca do warszawy.
Zaznaczam, że mało wiem o sprawie i ciężko jest z kimkolwiek na miejscu rozmawiać, bo od dziecka trudno uzyskać rzetelnych informacji a biorac pod uwagę tragedię jaka ją spotkała zadawanie niektórych pytań jest niestosowne."
W podlinkowanym wątku są zdjęcia, nie mam siły ich już dzisiaj przekopiować i wkleić. Zajrzyjcie proszę, może ktoś będzie mógł pomóc tym sierotkom.
http://www.dogomania.pl/threads/193971- ... bieta-umarła-zostawiając-5-psów-i-kilkanaście-kotów
Kopiuję treść:
"Około półtora tygodnia temu umarła kobieta, mająca 14-letnią córkę. Kilka osób w mieście huczało, że zostawiła po sobie spadek w postaci kilku-kilkunastu zwierzaków.
Zostałam poproszona o pomoc w ocenie stanu sytuacji i puszczeniu informacji w świat.
Wczoraj pojechałam na miejsce i widok, który zastałam był przerażajacy. Na podwórzu znajdują się 4 dorosłe psy,szczeniak, kilka-kilkanaście kotów, naliczyłam 10 i kury.
O sytuacji został podobno powiadomiony burmistrz miasta co zrobi nie wiem.
Boję się angażować w tą sprawę ale zwierzęta na CITO potrzebują pomocy.
Suka-bernardynka jest w opłakanym stanie, szczeniak miał problemy ze ścięgnami- w tamtym tygodniu zagipsowano mu łapki.
Na miejsce przyjechała córka kobiety, dziewczynka nie wie jeszcze gdzie sama będzie mieszkać- z tego co mówiła prawdopodobnie przeprowadzi się do ojca do warszawy.
Zaznaczam, że mało wiem o sprawie i ciężko jest z kimkolwiek na miejscu rozmawiać, bo od dziecka trudno uzyskać rzetelnych informacji a biorac pod uwagę tragedię jaka ją spotkała zadawanie niektórych pytań jest niestosowne."
W podlinkowanym wątku są zdjęcia, nie mam siły ich już dzisiaj przekopiować i wkleić. Zajrzyjcie proszę, może ktoś będzie mógł pomóc tym sierotkom.