Strona 1 z 28

Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Pon paź 04, 2010 17:38
przez Satoru
Rzadko na forum jestem, nie mam w ogole czasu ostatnio, rowniez sprawa sie zajac nie moge ze wzgledu na odleglosc :roll:
Wiec pozwole sobie tylko zasygnalizowac problem, bo lezy mi na sercu:(

Byłam na wycieczce w Poznaniu w ten weekend, odjezdzalam z Dworca Głównego, zobaczyłam kilka spacerujących kotów, jeden na pewno z przepukliną. Podobno jest tam jakiś stary, nierozebrany dom, na ktorego terenie bytują koty.
Co mnie zmroziło - tuż obok torów bawiły się 3 maleństwa :strach:

czy ktos moze bardziej orientuje sie w sytuacji?
Kolega mieszka w Poznaniu ale na drugim koncu miasta, sam ma kotow 11 i kilka razy tyle w okolicy karmi...

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Wto paź 05, 2010 8:28
przez ceraaza888
Najlepiej jakby było jakieś schronisko, albo może ktoś je przygarnie.

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Wto paź 05, 2010 8:49
przez grajda
W Poznaniu schronisko to umieralnia. Zresztą nie przyjmują kotów , tylko z interwencji , przywiezione przez straż miejską.Wydaje mi się , że w ubiegłym roku ktoś już pisał o kotach z dworca głównego w Poznaniu. Potrzebne jest lokum, pieniądze i czas żeby z tym coś zrobić . Na dotacje z miasta nie ma co liczyć niestety. Przykre , ale prawdziwe.

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Wto paź 05, 2010 9:50
przez kalewala
MartaK, świeżo upieczona poznanianka, próbowała tam powalczyć

viewtopic.php?f=1&t=110368&start=90

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Wto paź 05, 2010 11:29
przez Satoru
dzięki, nie znam Poznania wiec nie skojarzylam ze to ten sam rejon. Podklinkuję koledze :ok:

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Śro paź 06, 2010 11:01
przez MartaK
Tak, dworzec to jest temat rzeka... Planujemy wspólnie z Kasią5000 i jeszcze jedną dobrą duszą zabrać się w najbliższym czasie za dworcowe koty. Mnie do tej pory udało się, z pomocą transportową filo, ciachnąć tam tylko trzy kotki. A potrzeby są olbrzymie, bo kotów jest tam multum. No i będzie więcej, bo z tego wątku dowiaduję się, że są kolejne kocięta - co było oczywiście do przewidzenia... :(

Dzięki uprzejmości fundacji Agape będziemy mogły skorzystać z zabiegów w jednej z lecznic. Jest też zaklepane miejsce do przechowania kotów po zabiegu - ale maksymalnie 3 za każdym razem. Czyli wyciachanie całego dworcowego stada, będzie procesem rozłożonym na wiele tygodni.

Brakuje nam natomiast:
- klatek-łapek
- transporterów
- wsparcia osób zmotoryzowanych (jedna z nas ma auto, ale jak wiadomo, przy takich akcjach, może się to okazać niewystarczające)
- i co najważniejsze: finansów na utrzymanie kotuchów w okresie rekonwalescencji :roll:

Ktokolwiek mógłby nas wspomóc w tych sprawach - będziemy bardzo wdzięczne! Dworcowe koty wielu leżą na sercu, ale żeby realnie im pomóc, trzeba zgranej ekipy. To już kolejny wątek o nich i jak do tej pory kończy się niestety tylko na pisaniu. Idzie zima, idzie remont generalny dworca, trzeba wcześniej zdążyć pomóc tym kotom. Bardzo liczę, że nastąpi cudowna forumowa mobilizacja i że razem uda nam się przełamać tę dworcową niemoc! :ok:

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Śro paź 06, 2010 11:07
przez Duża von Focha
My musimy skończyć z Kasią kotki z ogródków działkowych przy ul. Pobiedziskiej, zostały nam jeszcze dwa które mamy nadzieję złapać w ten weekend :ok: Potem możemy przerzucić sprzęt i siły na dworzec. I się umówić np. na łapanie
w sobotę albo niedzielę rano, za jasnego?

Postaram się załatwić karmę dla dzikusków na okres przechowywania.

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Śro paź 06, 2010 11:22
przez MartaK
Duża von Focha pisze:My musimy skończyć z Kasią kotki z ogródków działkowych przy ul. Pobiedziskiej, zostały nam jeszcze dwa które mamy nadzieję złapać w ten weekend :ok: Potem możemy przerzucić sprzęt i siły na dworzec. I się umówić np. na łapanie
w sobotę albo niedzielę rano, za jasnego?

Postaram się załatwić karmę dla dzikusków na okres przechowywania.


Dzięki Agato! Wiem, że macie dużo fundacyjnych spraw, ale że na dworcu nawet mini pomoc jest na wagę złota, to będziemy z dziewczynami wdzięczne za każde wsparcie :)

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Śro paź 06, 2010 11:30
przez Duża von Focha
Jakby co, to u Kasi będzie też prawdopodobnie miejsce do przechowywania kotek, tak maks. 2., tyle że za jakieś 2-3 tygodnie.
Ale to już w sumie pięć :mrgreen:
Podziałam też w sprawie taniej, marketowej karmy dla kotek. Sorry, ale górną półkę nas nie stać :(
Klatki-łapki fundacyjne są trzy :D
Jakieś transporterki też się powinny znaleźć :wink:
Niemniej gdyby ktoś z forumowiczów chciałby nam jakiś dodatkowy udostępnić to się nie pogneiwamy :mrgreen:

Ze względu na obowiązku zawodowe w tygodniu w ciągu dnia z kotkami nie możemy jeździć do weterynarza.

Jakby co, to mogę je czasami odbierać pod wieczór po zabiegu.

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Czw paź 14, 2010 9:35
przez MartaK
Chciałam poinformować wszystkich zainteresowanych losem dworcowych kotów, że wreszcie, oficjalnie, rozpoczęła się akcja "Dworzec" 8)

Do 3 kotek wysterylizowanych przeze mnie przed wakacjami doliczamy 4 sztuki złapane wczoraj przez Kasię5000, Magdę G. (jeszcze nieforumowa, ale namawiamy ;-) ) oraz mnie.

3 dorosłe koty pojechały już do dr Przybyslkiego. Rozmawiałam z nim przed chwilą, mówi, że jeden z kotów ma przepuklinę - czyli być może jest to ten kot/kotka na którego od dawna polowałam, ale którego nie udawało mi się nigdy złapać. Ale może to być też inny egzemplarz. Nie wiem jak często występuję przepuklina i jak duże jest prawdopodobieństwo, że w jednym stadzie są aż dwa koty z tym schorzeniem. Dr Przybylski oczywiście przy okazji ciachania zajmie się i przepukliną :ok:

Jest jeszcze mały kotek niewiadomej płci - taki około 3-miesięczny. Zakichany, z ropą w oczkach. Po południu pojedzie na kontrolę. Na ciachanie za mały.

Wczoraj, kiedy pojechałyśmy na dworzec, na jedzenie czekało wielkie stado - około 20 kotów przewinęło się przed naszymi oczami, a wiemy, że przynajmniej drugie tyle się nie pojawiło. Czyli naprawdę kawał roboty do zrobienia.

Bardzo potrzebujemy transporterki - gdyby ktoś miał do oddania, albo zechciał nas wesprzeć finansowo w zakupie, to będę super wdzięczna! Chciałabym kupić przynajmniej 3. Bez tego ani rusz, a pożyczanie to rozwiązanie na krótką metę :roll:

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Czw paź 14, 2010 9:42
przez Kicorek
MartaK pisze:Jest jeszcze mały kotek niewiadomej płci - taki około 3-miesięczny. Zakichany, z ropą w oczkach. Po południu pojedzie na kontrolę. Na ciachanie za mały.
Nie za mały. Kastrowałam devonki w wieku 13-15 tygodni. Mam znajomą hodowczynię w Poznaniu, spróbuję się dowiedzieć, gdzie kastruje kociaki i za ile, jeżeli chcecie.

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Czw paź 14, 2010 9:59
przez MartaK
Rozmawiałam dzisiaj z dr Przybylskim, powiedział, że on też może ciachnąć tak wcześnie. Ale myślę, że najpierw i tak trzeba malucha podleczyć, zobaczyć czy jest proludzki - jeśli tak i jeśli w planach będzie adopcja, to nie ma potrzeby aż tak się spieszyć z zabiegiem, a jeśli nie i okaże się, że lepiej go/ją wypuścić to pewnie się zdecyduję na ciachanie, ale właśnie po podleczeniu.

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Czw paź 14, 2010 11:36
przez MartaK
Aha, jeszcze chciałam małe rozliczenie tutaj przeprowadzić 8)

Kasia5000 - zapewniła dużo wysokogatunkowej karmy, a stale zapewnia pomoc łapankową oraz wsparcie duchowe :-)
Magda G. - zaoferowała profesjonalne wsparcie łapankowe oraz kocie usługi transportowe na najwyższym poziomie ;-)
fundacja Agape - pokrywa koszty sterylizacji :spin2: oraz wspiera nas pożyczkami klatek-łapek i transporterów
100 zł - taką kwotą wsparł nas Estraven :king: (myślę jak najlepiej wydać 8) )

Bardzo wszystkim dziękuję!

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Czw paź 14, 2010 11:50
przez anna57
Mam do oddania transporter, tylko trzeba by do mnie po niego podjechać.Adres podam na pw.
Mieszkam na Piątkowie :D

Re: Poznań Główny - koty i kocięta...

PostNapisane: Czw paź 14, 2010 13:51
przez MartaK
anna57 pisze:Mam do oddania transporter, tylko trzeba by do mnie po niego podjechać.Adres podam na pw.
Mieszkam na Piątkowie :D


:D

Wieczorem napiszę priv :ok: