3-miasto, kotka syberyjska do wzięcia, grozi jej schron!!!

Mój post za kilka dni będzie wyglądać tak:
Kotka syberyjska odmawia jedzenia, tęskni za swoim domem.
A za tydzień-dwa pewnie tak:
Wychudzona kotka umiera z tęsknoty i chorób....
Kotka ma 4 lata. Została kupiona jako syberyjska, bez papierów. Miała młode. Nikt jej nie wysterylizował. Potem w domu pojawiło się dziecko, więc trafiła pod opiekę starszej pani. Teraz jej pani złamała nogę i leży w szpitalu. Nie będzie już mogła opiekować się syberyjką.
A ja ogłosiłam w gazecie, że szukam domu dla Kota Herbatnika. Na moje ogłoszenie odezwała się pani M.
Zadała mi pytanie: A czy pani pośredniczy w szukaniu domów dla kotów? Bo ja mam kotkę, syberyjską i trochę szkoda mi ją oddać do schroniska
Tak dowiedziałam się o syberyjce. Nie znam nawet jej imienia. Wiem, że jest bardzo grzeczna, trochę płochliwa i nie lubi dzieci. Nigdy nie chorowała. Dopisuje jej apetyt, korzysta przykładnie z kuwety. Ma dopiero 4 lata. I przerażające perspektywy przed sobą.
Jeżeli nie znajdzie się dla niej opiekun, kotka trafi do schronu. Tam dopadną ją wszystkie możliwe choróbska (nie myślę, żeby była szczepiona), depresja itp. Nie wiadomo, czy to przeżyje. Raczej nie, bo to kotka w 100% domowa. Śliczna i zdrowa. Za tydzień, a może szybciej ,sprawy będą przedstawiały się na pewno dużo, dużo gorzej.
Pani M. nie może/nie chce kotki zatrzymać. Ma małe dziecko i własnego kota, który walczy z syberyjką. Od dwu dni nikt nie może spać, bo w domu odbywają się głośne, nocne awantury. Z rozmowy wynikało, że pani M. jest bardzo zdesperowana.
Kotka syberyjska odmawia jedzenia, tęskni za swoim domem.
A za tydzień-dwa pewnie tak:
Wychudzona kotka umiera z tęsknoty i chorób....
Kotka ma 4 lata. Została kupiona jako syberyjska, bez papierów. Miała młode. Nikt jej nie wysterylizował. Potem w domu pojawiło się dziecko, więc trafiła pod opiekę starszej pani. Teraz jej pani złamała nogę i leży w szpitalu. Nie będzie już mogła opiekować się syberyjką.
A ja ogłosiłam w gazecie, że szukam domu dla Kota Herbatnika. Na moje ogłoszenie odezwała się pani M.
Zadała mi pytanie: A czy pani pośredniczy w szukaniu domów dla kotów? Bo ja mam kotkę, syberyjską i trochę szkoda mi ją oddać do schroniska

Tak dowiedziałam się o syberyjce. Nie znam nawet jej imienia. Wiem, że jest bardzo grzeczna, trochę płochliwa i nie lubi dzieci. Nigdy nie chorowała. Dopisuje jej apetyt, korzysta przykładnie z kuwety. Ma dopiero 4 lata. I przerażające perspektywy przed sobą.
Jeżeli nie znajdzie się dla niej opiekun, kotka trafi do schronu. Tam dopadną ją wszystkie możliwe choróbska (nie myślę, żeby była szczepiona), depresja itp. Nie wiadomo, czy to przeżyje. Raczej nie, bo to kotka w 100% domowa. Śliczna i zdrowa. Za tydzień, a może szybciej ,sprawy będą przedstawiały się na pewno dużo, dużo gorzej.
Pani M. nie może/nie chce kotki zatrzymać. Ma małe dziecko i własnego kota, który walczy z syberyjką. Od dwu dni nikt nie może spać, bo w domu odbywają się głośne, nocne awantury. Z rozmowy wynikało, że pani M. jest bardzo zdesperowana.