Ale u mnie nie jest tak prosto ...
Ruda Menda nie sika, bo nie. Najpierw przez parę miesiecy walczyłam, żeby nie sikał poza kuwetą, teraz stwierdził, że nie będzie sikał wcale.
Nie jest to problem z zatkaniem - jak chce, sika normalnym strumieniem.
W poniedziałek byliśmy u weta - wycisnąć sie nie dało, ma bardzo grube ścianki pęcherza, do tego strasznie napięty (wetka bała się, że mu uszkodzi pęcherz). W końcu wsadzony do transporterka sam nalał - na to zresztą liczyłam, miał specjalnie zdezynfekowany transporterek z rowkami na siury po bokach

Z badania wyszło, że wyniki są lepsze niż w lutym, bo nie ma struwitów (wtedy trochę było).
Ma za to różne złogi i naskórki (wg wetki przez to, że za rzadko opróżnia pęcherz), ma trochę białka i leukocytów, ale to też nie jest przyczyną, a raczej skutkiem niesikania.
PH 7.
Od poniedziałku dostaje enrobioflox, od kilku tygodni daję mu Rowatinex i Urinowet Cat. Co parę tygodni zjada tubkę Uropeta.
I nic. Zero reakcji ... We wtorek jakoś tak zabłądził do kuwety, więc nasikał i na tym koniec do dzisiaj

Poza tym - chyba powinnam na początku napisac - Mru mieszka u mnie od grudnia, ma 7 lat. To kot dziadków, po śmierci dziadka zabrałam go do siebie. Był u nich 3 lata (i tyle go znam) - był kotem wychodząco-ogródkowym. Wcześniej mieszkał 3 lata w kawalerce z panią, która podobno przez pół życia leczyła go z depresji. W końcu się poddała i po prostu wyrzuciła go obok babci domu na ulicę

Tak wygląda jego historia.
U mnie wszedł do stada dorosłych kotów - on jedynak, trochę tchórzliwy, ale lubiący dominowac. No po prostu rudy mózg

Od stycznia dostawał anafranil, bo sikał w różnych miejscach i gonił moje koty. Na anafranilu sobie funkcjonował, nawet nieźle.
No ale teraz poszło w drugą stronę ...
Poza tym jednym odpałem jest normalnym kotem - bardzo towarzyski, lubi sie bawić, wydaje się, że u mnie odżył po tych latach w ponurym domu babci ...
Przerobiłam już też krople Bacha, wszelkie CalmAidy, przestawianie kuwet, zmianę kuwet, zmianę żwirków.
U niego to tak wygląda, jakby mu się w ogóle nie chciało sikać. Czyżby mózg nie odbierał sygnałów, ze trzeba opróżnić pęcherz?

W końcu to ruda galareta zamiast mózgu, więc czego się spodziewać

Dużo trochę napisałam, ale już z wetką nie mamy pomysłu co jeszcze

To wygląda jednak jak problem z psychiką, tylko jak mu pomóc?