Strona 1 z 1

On już "to" robi!

PostNapisane: Pt sty 02, 2004 18:49
przez BeaBea
Nesko od tygodnia kopuluje z czym popadnie. Dziwi mnie to, bo ma dopiero ok 5 miesięcy. Czyżby tak szybko dojrzewał? Natomiast nie zauważyłam żeby znaczył? Czy to się już niedługo zacznie skoro już to robi? Czy będe go musiała wcześniej wykastrować? Pomóżcie bo jestem zielona, a w żadnej książce tego nie piszą.

PostNapisane: Pt sty 02, 2004 18:53
przez Estraven
Znaczenie nie idzie automatycznie w parze z dojrzałością i jak kiedyś doszliśmy już do wniosku (w jednym z wątków na ten temat) uwarunowkowane jest bardziej złożonymi czynnikami. Zobaczymy więc...

PostNapisane: Pt sty 02, 2004 18:59
przez Anka
Zdarza się 8O . Murzynek (w wieku Nesco wyglądał jak on) też tak miał. Niedługo po tym, jak skończył 5 miesięcy, zaczął po prostu szaleć, nie tylko kopulował z czym się dało, ale do tego przejawiał agresję, a oczka chwilami miał zupełnie nieprzytomne. I też nie znaczył - na szcęście :twisted:. Podejrzewali go wręcz o chorobę psychiczną. No i kastracja w wieku 6 miesięcy zakończyła problemy definitywnie. Hormonki szalały po prostu :wink: . A jajeczny to był wg. wetki jak ponad roczny kocur.
Tak, ze prawdopodobnie Nesco też taki przedwcześnie dojrzały. Wtedy z kastracją nie ma co czekać za długo. Ja nawet żałowałam, że i tak czekałam za długo i kocio niepotrzebnie się męczył sam ze sobą.

PostNapisane: Pt sty 02, 2004 21:07
przez BeaBea
Nesko też jakby ostatnio zrobił się agresywny, poluje na córkę, tak,że bidula boi się czasami przejść koło niego! :lol: . Może to te hormony. Mam go jeszcze szczepić na wściekliznę wię przy okazji zapytam weta czy można wcześniiej kastrować. Termin mamy wyznaczonuy na marzec/ kwiecień. Trochę się boję tego wcześniejszego kastrowania, bo podobno może ono spowodować zaburzenia w rozwoju fizycznym kota. Ale on strasznie urósł ostatnio... :? . W jakim wieku kastrowaliście swoje kocurki?

PostNapisane: Pt sty 02, 2004 21:15
przez Satoru
2 lata. Mama odwlekala to, by nie krzywdzić kota, jednak nie dało się już wytrzymać smrodu. Ale to było dawno, jakeiś 12 lat temu:) teraz bym tak długo nie czekala, bo mam swój rozum:P

PostNapisane: Pt sty 02, 2004 21:15
przez Sigrid
Kitek miał 6 miesięcy i klejnoty rodowe o dużej liczbie karatów :oops:
Wet uznał, że fizycznie jest jak najbardziej dojrzały do cięcia. Co z tego będzie potem - zobaczymy. Minęło dopiero dwa miesiące. Ale wczesna kastracja zyskuje sobie wielu zwolenników wśród weterynarzy. Podobno wszystko zależy od stopnia rozwoju fizycznego kocurka, a nie wieku...

PostNapisane: Pt sty 02, 2004 22:06
przez Anka
To chyba trochę tak, jak i z ludźmi - jest jakiś przybliżony wiek dojrzewnia fizycznego, ale odchylenia bywają w obie strony dość duże.
A Murzynkowi wczesna kastracja w niczym nie zaszkodziła - ma już blisko trzy lata i jest jak dotąd zdrowym (szybciutko odpukać), wesołym, nieco łobuzerskim kocurkiem.

PostNapisane: Pt sty 02, 2004 22:43
przez moni_citroni
A czy Nesco jest duzym kotem ?
U mnie pierwszy dojrzal grubas Ley. Zaczal wskakiwac na pozostale koty, wydzierac sie o polnocy... Pewnego pieknego dnia na moich oczach oblal wykladzine kolo lozka ;)
Z kuwety aromat unosi sie nieprzecietny, cud ze w mieszkaniu nie smierdzi :lol:
Totoro tez doklada swoje ;)

Zbieram na kastracje :lol:

PostNapisane: Sob sty 03, 2004 12:25
przez Ellen
Żelek ciachnięty w wieku 6 miesięcy i wcale mu to w rozwoju nie zaszkodziło :lol: Nadal bił się z czym popadnie, a nawet usiłował znaczyć :? Uspokoił się dopiero jak skończył rok.

PostNapisane: Sob sty 03, 2004 12:31
przez ryśka
Heheh a co ja mam powiedzieć - Filemon robi TO nadal. Mimo kastracji. Sądzę, że to z nudów po prostu.

PostNapisane: Sob sty 03, 2004 18:43
przez lorraine
ryśka pisze:Heheh a co ja mam powiedzieć - Filemon robi TO nadal. Mimo kastracji. Sądzę, że to z nudów po prostu.


Moj tez, zreszta nie tylko "TO" Znaczy tez, mimo ze jest 11 lat po kastracji... :?

PostNapisane: Nie sty 04, 2004 20:30
przez BeaBea
moni_citroni pisze:A czy Nesco jest duzym kotem ?

Czy jest duży? nie wiem, bo nie mam porównania do innych kotów...Ale jest dobrze odżywiony, ma lśniącą sierść. Choć ostatnio trochę mniej je i częściej miauczy. Pewnie to się wszystko ze sobą łączy. :)

PostNapisane: Pon sty 05, 2004 2:45
przez Nelly
Obserwuję Maurycego bardzo uważnie. Za kilka dni 10 miesięcy bedzie miał. Próbuje robić "To" tylko - hmmm jak to napisać :wink: no, w stosunku do Lizy.
Żadne sprzęty domowe używane nie są :D Znaczyć nie znaczy (odpukać) ale podejrzewam, że jest już "dorosły" bo zapach jego "s "może spowodować omdlenie. Nie wytrzymałabym tego na pewno, gdyby nie ów neutralizator zapachów który używam. Okazuje się być bardzo skuteczny. Jak Liza miała osobną kuwetę przez jakiś czas, i nie sypałam do niej neutralizatora a Maurycy skorzystał kiedyś z jej kibelli to zapach rozniósł się potworny po prostu, całość od razu musiałam wyrzucić, no dech w piersi zapierało. A co do charakteru, hmm, taki jaki ma zupełnie mi odpowiada, nie chcę zmian. Nie chodzi taki, ani nie zachowuje się tak jak to opisujecie. Może taki po prostu jest, a może jeszcze nie jest wystarczająco dorosły i dopiero wszystko przede mną? Oby nie.

PostNapisane: Pon sty 05, 2004 2:59
przez charcoal
kotke mam :( :( :(