Mam ogromny problem wczoraj wypościłem kotkę na pole dzisiaj rano wołałem ją ale nie przychodziła co mnie dziwiło bardzo bo zawsze leciała jak się ją wołało.
Po południu przyszedł sąsiad zapytać jak kot bo widział takiego jak mój i że go auto potrąciło. Więc poleciałem szybko zobaczyć i jej poszukać (obawiałem się najgorszego) , ale znalazłem ją i żyje ale nie wygląda dobrze.
Ma krew na pyszczku na łapach i trochę na ciele
ma wybity 1 ząb nie chce jeść kiepsko reaguje na wołanie ale chodzi . Jest jakaś otumaniona pewnie w szoku. Ma z tyłu obtartą łapkę ale nogi i ciało chyba całe.
Ale martwi mnie ta krew bo myślałem że to z noska ale jednak nie , chyba z pyszczka.
Leży sobie w pudełku ze spuszczoną głowa i ślini się troszku.
Co z tym zrobić ona musi żyć. Nie mogę jej stracić

Proszę o szybka odpowiedź miał ktoś z Was już z czymś takim do czynienia ??