18-letnia Tusia Buraska - odeszła na dzień przed adopcją...

Wczoraj do milanowskiego schronu przywieziona została 18-letnia Buraska
(według informacji kierownictwa schroniska). Jej opiekunka zmarła. Kotka przyjechała razem ze starszą suczką. Obecnie została umieszczona w izolatce. Jest chyba nieco zrezygnowana
, po prostu leży sobie na posłaniu na półce. Pozwala się dotknąć, głaskać, wziąć na ręce. Oczywiście ogon pod siebie. Na kolanach zaczyna mruczeć, nieśmiało nadstawia się do głaskania. Potem znowu wraca na półkę.
Na początku myślałem, że nie słyszy, bo w ogóle nie zareagowała, gdy wszedłem do kociarni, leżała odwrócona tyłem, dopiero gdy klasnąłem dłońmi odwróciła się w moją stronę. Być może niedosłyszy (choć z drugiej strony nerwowo reagowała na trzask migawki aparatu i odwracała się w jego stronę). Ma też problem z oczami, a na pewno z jednym, oczko jest bardzo "zamglone". Drugie mniej, ale kotka generalnie widzi. Wodzi wzrokiem za palcem, ręką, śledzi to, co się dzieje wokół. A do tego wszystkiego jest jeszcze dość poważnie wychudzona, kręgosłup na wierzchu, miednica też. Waży zaledwie 2,4 kg. Gdy siedzi skulona, to nie widać po niej, że jest duża, ale gdy stanie to widać, że to dość spora kotka. Brakuje jej sporo zębów, na pewno kłów, więcej nie dojrzałem, bo bardzo denerwowało ją zaglądanie do pyszczka.
Poza tym wygląda dość dobrze, tzn. sierść jest ładna, wąsy delikatne, ale nie połamane, niewiele się poruszała, ale raczej nie utyka. Trudno powiedzieć dlaczego jest wychudzona, ale jeśli jest to niedożywienie, to paradoksalnie sprzyja to długowieczności (bardziej niż otyłość).
Nic więcej o niej nie wiemy, nawet jak ma na imię
Zapewne w najbliższym tygodniu zrobimy badania krwi z uwzględnieniem wątroby i nerek. Obejrzymy też zęby itd.
Może ktoś zechce przygarnąć spokojną, lubiącą kolana emerytkę?
Myślę, że Buraska potrzebuje domu, nawet tymczasowego (choć raczej spokojnego), a najlepiej domu stałego. Dziś w kociarni temperatura wynosiła 13 stopni. A jak na złość skończyły się czyste budki dla kotów
Buraska ma tylko posłanie w małym koszyku. Dopiero we wtorek postaram się dowieźć nowe budki. Postaram się też kupić jej jakieś jedzenie dla seniorów, choć z tym może poczekam na wyniki badań, bo być może będzie potrzebna karma specjalistyczna.
Ewentualny kontakt na PW.
(Jeśli ktoś dysponuje niepotrzebną, w miarę czystą budką/budkami, to niech nas poratuje, staram się prać i wykorzystywać budy tak długo jak się da, ale jak na złość popsuła mi się pralka, a nie chciałem dawać starszej, domowej, nieszczepionej kotce używanej budy po schroniskowych kotach)
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyć


Na początku myślałem, że nie słyszy, bo w ogóle nie zareagowała, gdy wszedłem do kociarni, leżała odwrócona tyłem, dopiero gdy klasnąłem dłońmi odwróciła się w moją stronę. Być może niedosłyszy (choć z drugiej strony nerwowo reagowała na trzask migawki aparatu i odwracała się w jego stronę). Ma też problem z oczami, a na pewno z jednym, oczko jest bardzo "zamglone". Drugie mniej, ale kotka generalnie widzi. Wodzi wzrokiem za palcem, ręką, śledzi to, co się dzieje wokół. A do tego wszystkiego jest jeszcze dość poważnie wychudzona, kręgosłup na wierzchu, miednica też. Waży zaledwie 2,4 kg. Gdy siedzi skulona, to nie widać po niej, że jest duża, ale gdy stanie to widać, że to dość spora kotka. Brakuje jej sporo zębów, na pewno kłów, więcej nie dojrzałem, bo bardzo denerwowało ją zaglądanie do pyszczka.
Poza tym wygląda dość dobrze, tzn. sierść jest ładna, wąsy delikatne, ale nie połamane, niewiele się poruszała, ale raczej nie utyka. Trudno powiedzieć dlaczego jest wychudzona, ale jeśli jest to niedożywienie, to paradoksalnie sprzyja to długowieczności (bardziej niż otyłość).
Nic więcej o niej nie wiemy, nawet jak ma na imię

Może ktoś zechce przygarnąć spokojną, lubiącą kolana emerytkę?
Myślę, że Buraska potrzebuje domu, nawet tymczasowego (choć raczej spokojnego), a najlepiej domu stałego. Dziś w kociarni temperatura wynosiła 13 stopni. A jak na złość skończyły się czyste budki dla kotów

Ewentualny kontakt na PW.
(Jeśli ktoś dysponuje niepotrzebną, w miarę czystą budką/budkami, to niech nas poratuje, staram się prać i wykorzystywać budy tak długo jak się da, ale jak na złość popsuła mi się pralka, a nie chciałem dawać starszej, domowej, nieszczepionej kotce używanej budy po schroniskowych kotach)


