tytul na razie pozostanie taki, dopoki mi nie przejdzie irytacja
nie ma co ciagnac tematu domu, z ktorego przyszly do mnie te dwie laleczki- starczy nadmienic, ze ANI RAZU nikt stamtad nie zadzwonil, zeby sie dowiedziec czy koty w ogole zyja
no nic
odzywam sie, bo na pewno komus los moich dziewczyn lezy na sercu i chce powiedziec, ze NADAL SA TO STRASZNE DZIADY, ale kroluja sobie u mnie spokojnie i za nic sobie maja moje, zdarzajace sie coraz rzadziej, cierpkie uwagi
drapia drapak, spia na moim brzuchu, jedza jak 2 konie
nadal mala robi nadprogramowa ilosc kupek i to nie zawsze stalych, ale w ten weekend idziemy do wracza, wiec, mam nadzieje, ze cos nam podpowie
sciskamy wszystkie forumowe kocie lapki i idziemy myc podlogi
