Strona 1 z 6

Jest już tona węgla! Było:Puste miseczki...

PostNapisane: Pon gru 29, 2003 22:57
przez Magdalena
Pamiętacie p. Martę z lubelskiej wsi dla której zrobiliśmy taką piękną zbiórkę na karmę a Kasia D. jej zawiozła?
Kasia jadąc w najbliższym czasie do Warszawy-chyba 10 stycznia - będzie mogła znów kociambrom Marty coś podrzucić. W tej chwili jest zadeklarowany jeden worek karmy. Gdyby ktoś chciał się dołożyć najlepiej byłoby to zorganizować jak poprzednio- czyli pieniążki do Kasi, ona kupi i zawiezie.

Wiem, że po Świętach portfele trochę cieńsze u wszystkich i były ostatnio inne zbiórki- jest morze potrzeb w różnych miejscach. Ale gdyby dało się czymś te wiejskie kociska wesprzeć to byłoby cudnie.

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 9:35
przez Romas
Podeslijcie numer kata.Po sylwestrze beda miala troche wolnego grosza to Wam podesle :-) Biedne kociaczki.
magda&OZT

kot

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 11:01
przez pini1
ja chetnie worek jeden poprosze

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 11:08
przez Monika
Poprosze numer konta - worek to troche przerasta moje mozliwosci finansowe, ale cosik tam wyskrobie z portfela :)

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 11:09
przez Kasia D.
P. Marta ma aktualnie 38 kotów. Sporo, prawda?

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 11:10
przez Monika
Sporo - duzo pracy, duzo wydatkow i duzo mruczacej milosci ...

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 11:11
przez Mysza
A jak to było z cenami? Ile ten duży worek kosztuje? A ile zgrzewka puszek?

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 11:11
przez Kasia D.
Wpłaty ida , jak poprzednim razem, na moje konto, to do wpłat na zamówiona karmę.
Prosze tylko w rubryce "tytułem" wpisac " Marta"

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 11:15
przez Kasia D.
Worek 15kg ok. 75zł ( pisze ok. bo ceny z dostawy na dostawe moga się zmienic) a zgrzewka puszek PET 820g kosztuje 19.28 (6 sztuk). Gdyby ktos chciał przekazac Marcie gotówke to prosze napisać "Marta-gotówka"

KOT

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 11:53
przez pini1
UP

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 20:46
przez Magdalena
Przed chwilą dzwoniła do mnie Marta, rozmawiałyśmy krótko, bo miała resztki impulsów na karcie.
W Wigilię niewiele brakowało żeby spłonęła żywcem. :( Próbowała napalić jakoś mokrym drzewem w piecu i polała je benzyną. Nie wiem jak to się stało,ale zapaliło się na niej ubranie, to znaczy lewy rękaw. Cudem ugasiła siebie i to co się paliło w tej jej chałupce. Powiedziała, że płonęła jak pochodnia. Spaliły się ubrania, które suszyły się przy piecu na sznurze, osmalone ściany, lewa ręka poparzona- cztery godziny moczyła ją w lodowatej wodzie. I na tym zabiegi paramedyczne się skończyły, nawet u lekarza nie była. No bo to wieś, wigilia a na leki i tak nie miałaby pieniędzy...
I najgorsze-dwa koty poparzone- jeden ucho, drugi pod ogonem, to i tak cud- na 16 metrach 38 kotów i pożar. Ja się załamuję jak dostaję takie wiadomości. A tak się dzisiaj cieszyłam, że kilka osób zadeklarowało pomoc...że będzie więcej karmy dla tych biedaków.

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 20:52
przez ryśka
:(

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 20:56
przez RyuChanek i Betix
Biedactwa!!!!! :cry:

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 20:58
przez Myszka.xww
Zależy jak mocno poparzona jest ręka. Na początek przydałby się ryvanol, a jak się podgoi to maść propolisowa, potem contractubex.

Najlepszy byłby lekarz, szkoda spaprać rękę. Po benzynie się trudno goi :(

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 21:26
przez Axel
:( :| Przykre :(