Nie mam zdjęć maluchów, bo są na pół dzikie, wczoraj jak na złość się pochowały, ale będę próbować jeszcze.
A to historia maluchów. Ile ich było dokładnie nie wiem, na pewno cztery. Tak powiedział właściciel posesji na której okociła się kicia. Maluchy mieszkają w stodole, mają już ze dwa miesiące. Obecnie zostało ich trzy, bo jednego zagryzł jakiś pies

Gdybym tylko mogła wzięła bym maluchy do siebie i tam na spokojnie im poszukała domu, jednak mam w domu dwa psy, które kotów nie lubią a dodatkowo pod koniec września wyjeżdżam do Lublina, więc chciała bym im spróbować jeszcze jakoś pomóc zanim wyjadę.
Idealnym oczywiście rozwiązaniem był by DT a potem na spokojnie szukanie domu, jednak sytuacja jest wyjątkowa bo czas nagli, a potem nie zajmnie się tymi kotami już nikt, zostaną pozostawione same sobie, jak przeżyją to będzie ok, a jak nie to nie-bo takie jest podejście ludzi na wsi do kotów niestety.
Proszę Was pomóżcie mi im pomóc! Ja w połowie września będę jechać do Lublina, mogła bym maluchy podrzucić w tamtą stronę.
Zostawię w razie czego moje namiary
gg: 10013087
mail: mickey3@op.pl
W tytule już się nie mieści- Kotki są w okolicy Tarnobrzega
Rozliczenie:
Klub kotków niewidzących i niedowidzących z miau.pl - 100zł
Bazarek ogłoszeniowy- 130zł
RAZEM: 230zł
230 zł - 150zł (za hotelik)= 80zł