Pozwólcie, że będę sobie tu pamiętnik prowadzić - dzięki poprzednim wpisom udało mi się ustalić, kiedy Conchitka dostała ostatnio Biotyl. Jeździmy z nią za Micuniem i nie zawsze nam wydrukuje ostatni wpis. A kot jest leczony na zmianę na Bemowie, w Elwecie, na SGGW i często również u naszych stałych wetek.
Mamy załamanie znowu, z kota leci brązowa woda (normalnej kupy nie widzieliśmy od miesięcy, ale teraz jest okropnie). Jest od miesiąca na sterydzie ciągle. Dostaje seriami smectę (np. tydzień), nifuroksazyd (też tydzień), Lakcid w trybie ciągłym..
Pije, ale dziś nie chciała jeść, mimo sterydu.
Dziś dostała troche Ringera w kroplówce, antybiotyk, Cerenię na mdłości (nie wymiotowała, ale charakterystycznie ciamkała). Po Cerenii zrobiło jej się lepiej i wciągnęła porcję suchego Gastrointestinalu (jada go, jak jest gorzej z jelitami, na ogół Sanabelle Sensitive).
Trzyma ładnie wagę. Na szczęście.
Od początku choroby - trzy i pół miesiąca. To i tak więcej, niż jej dawali lekarze. Strasznie boję się momentu, w którym przestanie reagować na sterydy
Jest najsłodszym, najukochańszym koteckiem na świecie