Strona 1 z 5

W-wa: Wyrzucona Myszka - bardzo chora

PostNapisane: Śro wrz 01, 2010 17:51
przez wejaga
Już drugi raz w tym roku do stada karmicielki z Mokotowa przyłączyła się domowa wyrzucona kotka. Nie do końca się przyłączyła, bo od stada trzymała się z daleka, ale od kilku dni przychodziła na jedzenie. Koteczka ewidentnie domowa, przytulająca się do karmicielki, dająca się brać na ręce i skarżąca się kocim płaczem na swój los, gdy była głaskana.

Koteczka była wczoraj u weterynarza. Jest wychudzona, ma sierść w strupach, ale prawdopodobnie nie jest to choroba skóry tylko wynik stresu i ataków innych kotów.

Myszka - bo tak koteczka została nazwana - według weterynarza ma ponad 10 lat. EDIT: Kotka jest jednak prawdopodobnie młoda - drugi wetrynarz ocenił, że jest to młody kot, a zęby zostały wybite.

To ewidentnie domowy kot. Bardzo garnie się do ludzi, szuka z nimi kontaktu. Teraz głównie odsypia czas spędzony w strachu na dworze, gdzie sobie kompletnie nie radziła.

Wczoraj ulitowała się nad nią para młodych ludzi i zabrała ją tymczasowo do swojego domu. Mają już 12-letnią kotkę.

Umie korzystać z kuwety. Niestety wczoraj siku było z krwią :-(.

Koteczka bardzo potrzebuje domu, w którym będzie mogła spędzić resztę swojego życia.

Kicia jest whiskasowo-biała. Ma troszkę nietypową górną część pyszczka. Nie wiem, czy taka się urodziła czy coś jej się stało.

Oto zdjęcia koteczki (miniaturki zdjęć, po kliknięciu ukażą się w pełnym rozmiarze):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Śro wrz 01, 2010 19:42
przez genowefa
A ci ludzie nie mogą jej już zatrzymać? Skoro mają TYLKO jednego kota i to na dodatek też starszego, to trudno raczej będzie na forum o lepszy dom dla niej :(

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Śro wrz 01, 2010 20:14
przez amyszka
Banerek dla kici :1luvu: :

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/h7z8c][img]http://tnij.org/h4x6[/img][/url]


:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Śro wrz 01, 2010 20:36
przez wejaga
Amyszko, dziękuję za banerek. Jak zawsze jesteś niezawodna :1luvu:

Genowefo, wiem, że trudno na forum o lepszy domek dla tej koteczki od tego, w którym teraz jest... Pani, która przygarnęła koteczkę, mówi, że ich kotka nie lubi innych zwierząt, bo atakowała psa. Tłumczyłam, że w 90 proc. przypadków koty akceptują siebie po pewnym czasie. Nie chcę i nie mogę jednak do niczego zmuszać.

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Śro wrz 01, 2010 20:43
przez genowefa
wejaga pisze:Pani, która przygarnęła koteczkę, mówi, że ich kotka nie lubi innych zwierząt, bo atakowała psa. Tłumczyłam, że w 90 proc. przypadków koty akceptują siebie po pewnym czasie. Nie chcę i nie mogę jednak do niczego zmuszać.

Może się jednak jakoś ułoży między kotkami :ok: Może ta kotka miała jakieś złe doświadczenia związane z psem? A może po prostu zwierzaki nie miały odpowiednio dużo czasu, aby się zaakceptować?

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 7:32
przez Ja-Ba
Noce są już zimne, jeśli kotka domowa - to pewnie przeziębiła pęcherz i siusia z krwią. Z pewnością przydał by się antybiotyk bo kicia może zacząć cierpieć na ból pęcherza i omijać kuwetę.

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 9:56
przez Bazyliszkowa
Cudna seniorka :1luvu:

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 10:18
przez Rakea
Ja-Ba pisze:Noce są już zimne, jeśli kotka domowa - to pewnie przeziębiła pęcherz i siusia z krwią. Z pewnością przydał by się antybiotyk bo kicia może zacząć cierpieć na ból pęcherza i omijać kuwetę.


Zgadzam się z Ja-Bą. W dodatku niektóre cierpią w cichości :roll:
Najlepiej byłoby zbadać mocz - to nie jest duży wydatek!
Jesli mocz zostanie zebrany z w miarę czytej powierzchni to przy wyniku "flora bakteryjna: mierna " - można odpuścić antyb.
Jesli wyjdą kryształy fosf. -amonowe podawać np.karmę urinary s/o High dilution i
Jeśli kota nie będzie chciała sama pić wody lub jeść rozwodnionej karmy mokrej = dopajać strzykawką (zwiększenie pitej wody nawet o 100ml działa cuda!)
po max 2 tyg powtórzyć badanie moczu - jeśli nie będzie krwi, kontynuować dopajanie i znów bad. moczu po 2 tyg.

U mnie 3 koty wyszły w ciągu 2 tyg z "kryształków" w ten sposób.

teraz żeby kici na szybko ulżyć można podać no-spę.

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 11:24
przez wejaga
Koteczka miała już robione badanie moczu.

Oto relacja domu, w którym jest:

"Przez kilka dni Myszka bedzie jezdzic na
zastrzyki- antybiotyk, dzis dostala az 5 zastrzykow, dzielnie to
zniosla, wyniki moczu sa zle, ale moze sie poprawia po antykoterapii,
oby..na razie wiec wymaga spokoju i ciepla. Zobaczymy czy da sie ja
szybko "postawic na lapy" ,trzeba poszukac bardzo dobrego, cieplego
domu, gdzie nie bedzie sie czula samotna, ona ma duza potrzebe kontaktu
z czlowiekiem, nie lubi byc sama, lasi sie, tuli, "zagaduje" i chce
towarzyszyc czlowiekowi. Nie boi sie innych zwierzat. Jest naprawde
milutka, futerko sie troszke poprawia, ma wade wrodzona gornej
wargi,taki maly defekt kosmetyczny :), ale jest pelna uroku i madra,
duzo rozumie."

Koteczka jest w oddzielnym pomieszczeniu, ale ogromnie domaga się obecności człowieka, płacze w nocy i wymusza przyjście do niej.

"moja kotka na jej widok wpadla w istna furie, gulgotala z najezonym futrem,
nie moglam pozwolic na konfrontacje, szczegolnie ze moja ma spora mase.
Moja to wszystko bardzo przezywa, obrazila sie na mnie, czuje sie
zdradzona. Mam problem bo nie mam zamykanych na klucz drzwi do pokoi i
boje sie zeby moja nie otworzyla sobie ich skaczac na klamke co potrafi.
Nowa koteczka wrecz wyrywa sie do nas, do zwierzat, w ogole sie nie boi,
nie czuje zagrozenia. Nie chce tez zeby sie przywiazala za bardzo bo
klei sie do nas, nie odstepuje, a gdy zostaje sama w pomieszczeniu znow
placze przejmujaco..my tez sie przywiazujemy bo to slodkie malenstwo,
ale nie moze tu zostac, niestety."

"Jest bardzo kontaktowa, inteligentna, delikatna, ciekawa
wszystkiego i bardzo potrzebuje obecnosci czlowieka, mysle ze boi sie
teraz bardzo zostac znow sama, wiec najchetniej chodzila by krok w krok
za bliska osoba, taki maly towarzysz :)"

Tak więc musimy szukać koteczce domu stałego. Nie wiem tylko, jak szybko uda się znaleźć dom kotu, który jest w trakcie leczenia :-(.

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 12:47
przez Rakea
Antybiotyk na bakterie, a kryształy jakieś ma?

No to w takim razie za szybkie i udane leczenie :ok:

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 13:09
przez Ja-Ba
To jak bardzo garnie się do człowieka - mimo że nieznanego sobie, nowego - najlepiej świadczy o tym jakim koszmarem była dla niej "wolność".
Oby znalazł się szybko domek, wyrozumiały, cierpliwy i z jakiś zwierzęcym nieagresywnym towarzystwem :ok:

Kiciuńka nawet nie wie jakie ma szczęście że taki DT się jej trafił. Jak dobrze że DT zabrał się też za leczenie. Już lubię tych ludzi :ok:

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 13:17
przez wejaga
Nie wiem, co dokładnie wykazały wyniki badania moczu, ale się pewnie dowiem :-).

Pisałam, że kotka ma ponad 10 lat. Okazało się jednak, że tego wieku nie podał weterynarz, według którego kotka jest starszą kotką. Może ma jednak mniej lat. Trzeba będzie to doprecyzować.

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 17:38
przez AnielkaG
kotce trzeba spokoju, antybiotyku i domu
biedna kotka
znowu, ktoś się pozbył problemu, ja nie wiem co jest z tymi ludźmi
wróciłam z Turcji, z kompletnego zadupia
i jestem w szoku, 90% kotek ma nacięte uszy, cześć ma tatuaże z numerami, na ulicach wioski (!!!) stoją naczynia z wodą dla kotów, jedzenie, nie widziłam ANI JEDNEGO kociaka i tylko 1 karmiącą kotkę, a tu co- stolica europejskiego państwa, wstyd...
ja już w tym roku miałam 10- letnią Pelasię, która ma dożywocie u mich rodziców, kilkuletnią Esmeraldę, która niedawno poszła do adopcji, a teraz mam Mufkę -kolejną staruszkę, wyrzuconą na wysypisko śmieci żeby tam dokonała żywota, nie pokażę Wam zdjęć sprzed 2 miesięcy bo są makabryczne, nie szukam jej domu, moja córka zaoferowała jej pokój, bo boi się innych kotów, których u mnie dużo :( nawet nie będę jej zakładać wątku bo po co?

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 17:42
przez ASK@
kciuki za kotunię :ok: Dobrze,ze są jeszcze dobrzy ludzie :lol:

Re: W-wa: Kocia staruszka - wyrzucona, chuda, sponiewierana

PostNapisane: Czw wrz 02, 2010 22:22
przez wejaga
"dzis bylo obcinanie pazurkow i kolejne zastrzyki. Po
serii antybiotyku w zastrz, trzeba bedzie sprawdzic ponownie stan nerek,
ktore sa w najgorszym stanie: krew i bialko w moczu w duzych ilosciach
itp. Dostaje tez w zastrz witaminy i srodki przeciwbolowe. Futerko
poprawia sie powoli samo, uszy czyste. Najgorsze to lawirowanie miedzy
kotkami, co utrudnia normalne funkcjonowanie..mala ciagle by chciala byc
z nami co jest w tej sytuacji niemozliwe.(robimy dyzury pieszczenia).
Chyba bedzie konieczne usg i byc moze badanie krwi. Nabiera energii i
humor jeje dopisuje."

Kicia korzysta z kuwety, ale zdarzyło jej się siknąć w kilku miejscach. Weterynarz powiedziała, że znaczy teren. Czy kotki mogą znaczyć teren? To może dlatego, że kotka nie jest sterylizowana?