Na rogu Łukowskiej i Jubilerskiej koło sklepów błąka się buraska.
Nie boi się ludzi, daje się miziać, brać na ręce.
Ulica dość ruchliwa - na przeciwko pętla autobusowa.
Kręciła się tam już wczoraj - kupiłam w sklepie chrupki - jak jej dawałam to mało mi torebki nie wyrwała z ręki. Strasznie była wygłodniała.
Jak zjadła - położyła w się w wózku dziecięcym który stał przed sklepem.
Dziś rano widziałam że dalej tam była...
Nie wiem czy ją ktoś wyrzucił czy komuś uciekła. Uszka trochę brudne więc albo już się jakiś czas błąka albo już w domu była taka zaniedbana.
Piękna w swojej takiej zwyczajności - bo to przecież zwykła buraska.
Największy kłopot w tym że ja mieszkam w hotelu, w piątek wyjeżdzam z Warszawy na 3 tygodnie. Nie mam warunków żeby ją przechować ani zabrac do Gdańska.
Mogę pomóc w finansowaniu pobytu kici w DT, tyle że znalezienie DT = cud.



