Wreszcie! Dokociliśmy się! Hura!

Witam!
W pierwszym wątku zapowiedziałam rychłe dokocenie i relację ze zdjęciami, a więc - proszę:
Dokociliśmy się kilka dni temu, a to zupełnie niespodziewanie, bo podwójnie
Chcieliśmy (najlepiej małą) koteczkę, aby się z naszą rezydentką dogadały, więc postanowiliśmy przygarnąć malutką bielutką koteczkę, dla której Vikus szukała domu tu na forum. Koteczka okazała się kocurkiem, ale już u nas w domu...
No cóż, marzyliśmy o drugiej panience, cóż było robić
Wzięliśmy małą "tygrysicę" od naszego weterynarza, u którego okociła się przygarnięta już w ciąży kotka.
Cała historia jest zresztą bardziej skomplikowana... Chcieliśmy kotkę, ale kocurka nie chcieliśmy oddawać z powrotem do azylu, dom to dom; miał zatem trafić do naszej koleżanki, ona się wkrótce rozmyśliła, sami nie wiedzieliśmy, co mamy zrobić. Mieliśmy poważne wątpliwości. Ale - nie będę Was zanudzać. Podjęliśmy decyzję, że go nie oddamy nikomu, u nas będzie miał najlepiej
Kociaki mają już zatem swój BARDZO KOCHAJĄCY dom
Kilka zdjęć na początek
Kretka chciała się przypomnieć:
śpię jak zwykle
nic mi się nie chce
Przedstawiam Państwu Tygrysię (dla rodziny i znajomych Rysia):
leżę sobie
no co mi w oczy błyskasz?
Kretka miała rację, fajnie tu na monitorze
pomogę pańci zapakować prezenty
A oto Śnieżny:
wiem, że jestem śliczny
zobaczcie mój ogon i "przecinek"
Kretunia ma 4,5 roku, Śnieżny troszkę ponad 4 miesiące, Rysia-Tygrysia 3,5 miesiąca.

W pierwszym wątku zapowiedziałam rychłe dokocenie i relację ze zdjęciami, a więc - proszę:
Dokociliśmy się kilka dni temu, a to zupełnie niespodziewanie, bo podwójnie

Chcieliśmy (najlepiej małą) koteczkę, aby się z naszą rezydentką dogadały, więc postanowiliśmy przygarnąć malutką bielutką koteczkę, dla której Vikus szukała domu tu na forum. Koteczka okazała się kocurkiem, ale już u nas w domu...
No cóż, marzyliśmy o drugiej panience, cóż było robić

Cała historia jest zresztą bardziej skomplikowana... Chcieliśmy kotkę, ale kocurka nie chcieliśmy oddawać z powrotem do azylu, dom to dom; miał zatem trafić do naszej koleżanki, ona się wkrótce rozmyśliła, sami nie wiedzieliśmy, co mamy zrobić. Mieliśmy poważne wątpliwości. Ale - nie będę Was zanudzać. Podjęliśmy decyzję, że go nie oddamy nikomu, u nas będzie miał najlepiej




Kilka zdjęć na początek
Kretka chciała się przypomnieć:
śpię jak zwykle
nic mi się nie chce
Przedstawiam Państwu Tygrysię (dla rodziny i znajomych Rysia):
leżę sobie
no co mi w oczy błyskasz?
Kretka miała rację, fajnie tu na monitorze
pomogę pańci zapakować prezenty
A oto Śnieżny:
wiem, że jestem śliczny
zobaczcie mój ogon i "przecinek"
Kretunia ma 4,5 roku, Śnieżny troszkę ponad 4 miesiące, Rysia-Tygrysia 3,5 miesiąca.