chory koty- podniescie na duchu- jeden kot juz zdrowy

kochani, pisze co prawda z reguly jak u mnie problem- ale zawsze jakos ktos mi tu pomoze
a wiec po kolei
tydzien temu zauwazylismy ze jeden kot bardziej osowialy- poszlismy do weta pod domem- nie najlepszy, wiem, ale blisko i zdarzylo sie ze wyleczyl nam koty. okazalo sie ze kapselek ma powiekszone bardzo wezly chlonne, katar, prycha, kicha no kiepsko. dostal antybiotyk i tak przez tydzien z nim chodzilismy na podawanie antybiotyku.
niestety po tygodniu wezel chlonny jeden ok- drugi nadal lekko powiekszony- kot nadal kicha mocno. nie wspomne juz o kosztach jakie wydalismy na wg mnie bezsensowne leczenie- skoro nic nie jest ok, to po co to bylo?
teraz teoria weta- kolejne 10 dni antybiotyk i wtedy moze test na fip. zalamalam sie- poprzednia koteczka nam zachorowala prawdopodobnie na fip i nie udalo sie jej uratowac. kapsel z nia przebywal jak byla chora- pewnie tez sie zarazil- ale to juz rok minal i nic sie wczesniej nie dzialo
co najgorsze drugi nasz kot- krecia, tez kicha, prycha. dostala wczoraj antybiotyk- mam podawac teraz w syropie przez pare dni. oprocz tego oko jej lzawi i dajemy jej dicortineff do oka. nie widzej akiejs poprawy
tak wiec jutro zabieramy koty na bialobrzeska- moze tam cos poradza?
czy mam sie martwic, ze moze byc fip? skad raptem chorobsko jakies, przeziebienie, jak to okresla wet- poczatki kociego kataru- u kotow ktore sa tylko w domu, nigdzie nie wychodza...
strasznie zaczelam sie martwic tym fipem i juz wizje straszne mam pamietajac co sie dzialo rok temu. a ja nie moge stracic kolejnego kota. kapsel jest naprawde wyjatkowy. pro ludzki to za malo powiedziec- on wszedzie z nami. ciagle przy nas. nawet jak ktos obcy przyjdzie to od razu pakuje sie na kolana. no wyjatkowy naprawde....
moze dacie troche otuchy....ewentualnie podpowiecie co i jak..
a wiec po kolei
tydzien temu zauwazylismy ze jeden kot bardziej osowialy- poszlismy do weta pod domem- nie najlepszy, wiem, ale blisko i zdarzylo sie ze wyleczyl nam koty. okazalo sie ze kapselek ma powiekszone bardzo wezly chlonne, katar, prycha, kicha no kiepsko. dostal antybiotyk i tak przez tydzien z nim chodzilismy na podawanie antybiotyku.
niestety po tygodniu wezel chlonny jeden ok- drugi nadal lekko powiekszony- kot nadal kicha mocno. nie wspomne juz o kosztach jakie wydalismy na wg mnie bezsensowne leczenie- skoro nic nie jest ok, to po co to bylo?
teraz teoria weta- kolejne 10 dni antybiotyk i wtedy moze test na fip. zalamalam sie- poprzednia koteczka nam zachorowala prawdopodobnie na fip i nie udalo sie jej uratowac. kapsel z nia przebywal jak byla chora- pewnie tez sie zarazil- ale to juz rok minal i nic sie wczesniej nie dzialo
co najgorsze drugi nasz kot- krecia, tez kicha, prycha. dostala wczoraj antybiotyk- mam podawac teraz w syropie przez pare dni. oprocz tego oko jej lzawi i dajemy jej dicortineff do oka. nie widzej akiejs poprawy
tak wiec jutro zabieramy koty na bialobrzeska- moze tam cos poradza?
czy mam sie martwic, ze moze byc fip? skad raptem chorobsko jakies, przeziebienie, jak to okresla wet- poczatki kociego kataru- u kotow ktore sa tylko w domu, nigdzie nie wychodza...
strasznie zaczelam sie martwic tym fipem i juz wizje straszne mam pamietajac co sie dzialo rok temu. a ja nie moge stracic kolejnego kota. kapsel jest naprawde wyjatkowy. pro ludzki to za malo powiedziec- on wszedzie z nami. ciagle przy nas. nawet jak ktos obcy przyjdzie to od razu pakuje sie na kolana. no wyjatkowy naprawde....
moze dacie troche otuchy....ewentualnie podpowiecie co i jak..