Strona 1 z 1

Pierwsza bombka w moim pokoju...

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 9:30
przez Satoru
...a druga w mieszkaniu:) Nie wiem, czego się cieszę, ładna była. Tak to jest jak się smarkacza poprosi, by został 5 min z kotami, bo ja musze się umyć. Nie ukrywam, jestem zła. Nie na koty. Nie na bombkę ani nie na podłogę, która tę bombkę przyciągnęła. Na siebie, że zostawiłam to pod okiem kogoś kompletnie nieodpowiedzialnego.

A jak u Was bilans strat świątecznych?

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 9:51
przez kiwi
U nas się jeszcze straty nie zaczęły ale już wiem, że nie będzie lamety bo Mrówek próbuje ją jeść. Prezes nie był zainteresowany ale poczekam do jutra jak choinka będzie ubrana a nie gałęzie :D .
Mróweczka to pierwsze Święta :D a Prezesa u nas w domu.
To jest duecik!

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 9:54
przez Agi
Bombki obwąchane, poboksowane, łańcuch był interesujący dopóki nie znalazł się na choince (auu, kłuje 8O :roll: ), generalnie jest fajnie bo choinka duża, w dużej doniczce i można się pod nią schować :mrgreen:
Słuchajcie, polecam diabelstwo nazywające się "świerk kłujący". Wyglądem przypomina toto bardziej swierk srebrny - ma większe, bardzo kłujące igły, sztywne gałęzie odporne na chodzenie po nich :roll:, rzadsze. Drzewko jest śliczne, proporcjonalne ale bardziej zielone niż świerk srebrny (troszke zimniejsze w kolorze niż zwykły świerk). I dzięki temu że tak kłuje koty dały mu spokój :wink:

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 9:55
przez Lili
narazie.... tylko jedna drewniana ozddobka poszla.... bo sie lili zaczela bawic choinka i cala spadla,... na szczescie mam drewniane ozdobki.... no ale jednej juz nie ma... nie chce mi sie sklejac :)
w tamtym rroku mialam u siebie w pokoju choinke metrowo... na ladzie.... kotek ja "zaatakowal" i ok 10 bombek poszlo (zostalo z 5)

:))

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 9:56
przez Ella
Agi, mam właśnie taki egzemplarz :D
Tylko mały, ale bardzo zgrabny :!:

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 10:21
przez Satoru
ja mam sztuczne drzewko, u mnie w mieszkaniu jest bardzo sucho i żywa choineczka po 3 dniach nadaje sie na smietnik...:(

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 10:48
przez Margarita
U mnie jedyne straty to moje obolale plecy od ciaglego schylania sie i podnoszenia zrzuconych przez dziewczyny ozdobek :wink:
Na razie wszystkie ozdoby nie doznaja uszczerbku ( nie mam szklanych bombek ) i sa z powrotem zawieszane na choince.

Starsza Tosia udaje wobec choinki obojetnosc, ale noca, gdy nikt nie widzi zamienia sie w malego kociaka i wspina sie na drzewko lapiac po drodze ozdoby i lancuchy.
Mala Mrowcia nie ukrywa swojej fascynacji nie tyle samym drzewkiem, ile wiszacymi i blyszczacymi ozdobami. Wspina sie rzadko, atakuje glownie z podlogi lub z fotela. W nocy nie do upilnowania, ma nakaz eksmisji z pokoju choinkowego :) Stad tez wiem, ze nocna dzialalnosc choinkowa nalezy do pozornie obojetnej na uroki drzewka Tosi :D

Pozdrawiam
Margarita

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 12:40
przez yyahyoo
a u mnie ŻADNYCH szkód nie ma 8O 8O 8O
Kira jest potwornie ciekawska, choinka interesowała ją tylko i wyłacznie w momencie kiedy ja ubierałam :D
po skończonej "dekoracji" kota nie wykazuje najmniejszego zainteresowania bombkami, wstążkami, gwiazdkami itp.

oboje z TZ-tem jesteśmy w ciężkim szoku 8O 8O 8O

spokojna jakaś po tej sterylce sie zrobiła hmmmm...... może też dlatego, że ciągle jeszcze łazi w kubraczku, do którego zresztą sie już przyzwyczaiła :)

pozdrowionka

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 12:45
przez feainne
codziennie rano cos podnosze, szklane bombki zawiesilam wysoko, nisko plastikowe i slomiane ozdoby. Dzis w nocy tak ladnie stukaly bombeczki.Rano Rembrandt toczyl mala, szklana po podlodze, zabralam i powiesic nie moge bo sznurek przepadl, lenistwo mnie ogarnelo, bombka wyladowala w filizance, nie chce mi sie sznurkow wiazac.

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 14:33
przez ewas
u mnie spore straty,niby udawały niezainteresowane choinką ,więc wyszłam na godzinkę -przyszłam i padłam prawie na zawał.Choinka stała,nie przewróciła się-tylko wszystkie gałązki zwieszone w dół,8 bombek czyli większość tłukących załatwiona ale winnego oczywiście nie było,nadal udają nie zainteresowane choinką :cry:

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 22:00
przez Pinky
Mój Kot w tym roku bardzo grzeczny bo to już jego 3-cie Święta!!
W pierwsze był wniebowzięty mamy sztuczną choinkę bo wyjeżdżamy! Ale mieścił się pod nią i czychał na domowników ze wzrokiem: "Patrz ja tu się mieszcze a ty nie!", trącał bombki łapką "husiu, huś ale fajne chyba sobie pożyczę"[trzask]"upsss... trzeba było nie ruszać", przeglądał się w nich "och co za piękny kot tam stoi dam mu łapkę... ON MI TEŻ DAŁ!! Ale jaja, choć Paula pokażę ci mojego przyjaciela!"
Mówię wam był taki cyrk, ale teraz to jak mu pokazałam choinkę:
"Wiem, widziałem to już dwa razy!! Nie zawracaj mi głowy takimi bzdurami i daj mi spać!"
Szkoda, że nie jest taki jak dawniej! :cry: :cry: Chyba go rozpuściliśmy :oops:

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 22:08
przez Ella
Satoru pisze:ja mam sztuczne drzewko, u mnie w mieszkaniu jest bardzo sucho i żywa choineczka po 3 dniach nadaje sie na smietnik...:(


My mamy zimny wychów z norwegiem 8)
Kaloryfery skręcone na zero, więc miły, chłodny klimat dla drzewka :D
Po miesiącu doczekuję się zwykle nowych pędów na świerczku :D