Strona 1 z 13

Z dzikusów w miziaki!Białasek ma guza sutka-potrzebna kasa!

PostNapisane: Pon sie 09, 2010 10:14
przez katimal
Wiem, że takich postów jest dużo, ale zawsze trzeba mieć nadzieję...
Przepiękna kotka trikolorka, która nagle pojawiła się na osiedlu, urodziła kociaki. Zamieszkała na opuszczonym podwórku (chociaż ostatnio dużo wędruje, więc tak naprawdę nie wiem, w ilu miejscach przebywa ,śpi itd).
O tym, że są małe dowiedziałam się niedawno. Kociaki mają na oko jakieś 5-6 tygodni. Są trzy sztuki - biało-rudy, biały z czarnym ogonkiem i plamką na głowie oraz biały z emelentami czarnego (ten ostatni pokazał się tylko raz, jak było ciemno, więc nie wiem dokładnie jak wygląda).
Karmię je regularnie, ale one nie zawsze przychodzą. Najwidoczniej jest tak, że nie ja jedna funduję im pełną michę :/
Kotka jest przepiekna, ale bardzo ostrożna. Nie podchodzi, kiedy jestem przy misce, tylko z bezpiecznej odleglosci się przygląda. Jak się odsunę na parę kroków, przychodzi jeść. Jeden maluch raz też się odważył i jadł aż mu się uszy trzęsły. Pozostała dwójka bawiła się z dwa metry ode mnie. Dopóki mnie nie widziały, hasały ile sie dało, kiedy już mnie zauważyły - wycofały się.

Kotki wyglądają na zdrowe, nie są wychudzone czy obsmarkane. Zachowanie też jak najbardziej jak na kocieta przystało. Marwi mnie tylko jeden maluch, który pokazał się tylko raz. Niestety, nie da się do nich podejść, bo od razu zwiewają.

Jednak moim zdaniem są jeszcze do urobienia. Jeśli zostaną w tym miejscu, wcześniej czy później czeka ich pewna śmierć.
Niestety, ja nie mogę wziąć ich na tymczas. Dlatego szukam kogos, kto mógłby mi w tej kwestii pomóc. Myślę, że ich ubarwienie i wiek dają im ogromne szanse na nowe domki. Potrzebne jest tylko tymczas, gdzie się nad nimi popracuje, odrobczy zaszczepi i przygotuje do adpocji.
Jak już pisałam, nie mogę ich wziać pod swój dach, ale osobie, która by mogła to zrobić oferuję pomoc - finansową, transportową (np. do weta), w oswajaniu, sprzątniu ich kuwet itd. Oraz oczywiście pomoc w adopcji, ogłoszenia itd. To jedyne co mogę zrobić...
Jesli chodzi o kotkę, juz sie kręci przy niej jakiś amant. Dlatego już planowana jest akcja łapanki. Kotka zostanie wysterylizowana i pewnie, jak dojdzie do siebie, wypuszczona. (Chyba że będzie nadawała się do adopcji, wtedy będziemy także dla niej szukać domu). Więcej małych więc nie będzie.
Czasu jest niewiele. Boję się, że kotka gdzieś na dobre sie przeniesie. Albo zwyczajnie zginą pod kołami samochodów albo komuś zaczną przeszkadzać. Dlatego zwracam się do Was z dramatyucznym apelem. Może jest ktoś, kto mógłby przyjąć kociaki na tymczas? To naprawdę sliczne maleństwa, mają dużą szansę na nowe domki.
Błagam o pomoc.
.
Fotki będą jak tylko uda mi się je zrobić. Na razie moje próby spełzają na niczym. Bo rodzinka mi zwiewa. Ale będę próbować

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudnie umaszczone kocięta na ulicy

PostNapisane: Pon sie 09, 2010 10:25
przez becia_73
PILNE !!!! wiadomośc z 13.06.2011
Białasek jednak nie ma szczęścia jak na razie...
Spotykają go same złe rzeczy..
Najpierw powrót z adopcji .
A teraz inny poważny problem....
U kocurka podczas zwykłej codziennej porcji zabawy dziewczyny wyczuły guzek na sutku..
Guz rośnie BARDZO SZYBKO i obecnie ma wielkość średniego jabłka . 8O


Guz jest twardy, na usg jednolita struktura.
Termin operacji został wyznaczony na środę godz 15.


Na naszym fundacyjnym koncie ogromny minus ,ale MUSIMY usunąć guz i poddać go badaniu histopatologicznemu...dlatego jeśli ktoś mógłby wspomóc Białaska choć groszem bardzo by nam to pomogło...



Wiadomość z 14.02.2011
Maluchy nadal szukają domu....Są mega miziaste, oswojone i wręcz lgną do ludzi....
Dodatkowo los obdarzył je niebanalną urodą .
Zapraszamy


Oto fotki , które nie oddają ani ich cudownego charakteru ani też oryginalnego umaszczenia.....

Mimi już w nowym domku :1luvu: ale Białasek nadal czeka :crying:

becia_73 pisze:Mimi już w 100 % nakolankowa :1luvu:
Na fotkach nie widać cudnego ogonka w wersji tri..
Ale i tak jest słodka :1luvu: ObrazekObrazek
A tu jeszcze Białasek .
"Kawał" kota z niego :1luvu: ObrazekObrazek


Podniosę maluchy.
Może jakiś chętny domek na " przetrzymanie"... i oswajanie? :wink:

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Pon sie 09, 2010 13:29
przez becia_73
Hop

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Pon sie 09, 2010 15:09
przez katimal
hop... ;(

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Pon sie 09, 2010 22:26
przez kotek72
Podniosę...

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Wto sie 10, 2010 12:17
przez Teba
Jeżeli ktoś zastanawia się na DT nie wahajcie się.

W niedzielę wyadoptowałam kociaka ze schroniska, 3 dni od pierwszych ogłoszeń... Właśnie usunęłam allegro z moją kotką, bo pojawiało się sporo telefonów.

Takie koty na ulicy całkowicie zdziczeją, a za rok będzie problem z ich dziećmi...

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Wto sie 10, 2010 12:42
przez becia_73
Teba pisze:Jeżeli ktoś zastanawia się na DT nie wahajcie się.

W niedzielę wyadoptowałam kociaka ze schroniska, 3 dni od pierwszych ogłoszeń... Właśnie usunęłam allegro z moją kotką, bo pojawiało się sporo telefonów.

Takie koty na ulicy całkowicie zdziczeją, a za rok będzie problem z ich dziećmi...

O ile uda im się przeżyć zimę w co niestety wątpię ponieważ jak pisała Katimal , posesja niezamieszkała a sąsiedzi już zdają się być znudzeni pomaganiem kotce - to postaramy się je wysterylizować ,aby nie było więcej maluchów.
Teraz Kasia codziennie je karmi i obserwuje na tyle na ile sie da tę rodzinkę. ale Teba ma rację,że każdy dzień to dzień stracony ..bo kociaki rosną i szanse na oswojenie maleją.

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Wto sie 10, 2010 20:25
przez katimal
Niestety, od dwóch dni sie nie pojawiają - ani kotka, ani kociaki. Myślę, że przeniosła się do innej stołówki, ale z drugiej strony musi być gdzieś w pobliżu..
Będę szukać. Koka na 100 proc. zostanie wysterylizowana, ale musi się do mnie troche przyzwyczaić, żeby można było ją złapać. Na razie cieniutko....

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Czw sie 12, 2010 10:50
przez becia_73
Rodzinka się odnalazła przy bloku kilkaset metrów dalej. Jednak nie ma rudego kociaka...

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Czw sie 12, 2010 18:04
przez katimal
Tak jak pisze Becia, koty sie znalazły. Przeniosły się w inne miejsce. Wczoraj poszłam je nakarmic. Leciały jak głupie, ale nadal nieufne. Nie było małego Rudaska ;/
Czasu jest coraz mniej, kociaki rosną. Czy naprawdę nikt sie nie zlituje na tymczas dla maluchów? Kotka ma już zaklepane miejsce na dojście do siebie po sterylce...
Jak już pisałam pomogę na wszystkie możliwe sposoby - transportowe, finansowe, adopcyjne itd.
Dziś postaram się zrobić im fotki...

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Pon sie 23, 2010 17:12
przez katimal
Hop Hop Czy ktoś tu w ogóle zagląda?
Kocia rodzinka wędruje -na razie jednka trzymają się okolicy, co będzie dalej nie wiem. Zdjęcia trudno zrobić, bo spierniczają ile wlezie jak mnie widzą, a jedzą najchętniej ( a w zasadzie jka juz się ściemni albo jest szaro). Kocicę chcemy lapać w tym tyg. na sterylkę, tylko co robić z tymi kociakami?

SZukam tymczasu...

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Śro wrz 15, 2010 6:33
przez becia_73
Dwa maluchy złapane. Są zadbane, wykarmione i cudne .
Jeszcze nie wiadomo czy są bardzo dzikie czy tylko udają :wink:
Szkoda je będzie wypuścić z powrotem na ulicę , bo prawdopodobnie nie przetrwają tam zimy .

Szukamy tymczasu lub domu stałego u kogoś, kto poświęci maluchom trochę czasu żeby je oswoić.
Pózniej postaramy się wrzucić fotki.

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Sob wrz 18, 2010 18:38
przez becia_73
Oto maluszki
ObrazekObrazekObrazek

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Nie wrz 19, 2010 16:04
przez katimal
Jedyna szansa dla nich to tymczas - doświadczony i odpowiedzilany. Bo to nie aż TAKIE straszne dzikusy...
Szukamy tymczasu pilnie - może ktoś zechcialkby pomoc tym małym bidom? Inaczej znowu ulica... :(

Re: Śmierć albo tymczas. Trzy cudeńka na ulicy. Pomocy! Toruń.

PostNapisane: Nie wrz 19, 2010 20:47
przez Cajus JB
Zapisuję sobie. Roześlę.