Strona 1 z 1

Złamany ząb - prosze o porady

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 2:42
przez agniesia
Zauwazylam przed 10 minutami, ze Oto ma zlamany jeden z gornych klow. Musialo sie to stac dzisiaj popoludniu, bo rano bylo wszystko ok. Prawdopodobnie skoczyl na kredens i chcial zwinac zoltko z talerza i moze ugryzl zoltko z talerzem. Kawalka zeba nie znalazlam. Moze go zjadl :?: I co teraz? Do swiat moj wet juz chyba nie przyjmuje, a jesli nawet to co on pomoze ? Wiem, ze sa dentysci koci ale czy robia plombe jak ludziom, czy moze wyrywaja - zeby sie zab nie psul.? Czy ktos mial takie przezycia?

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 2:53
przez agniesia
Zapomnialam napisac ze jest polowa zeba i widac tam czerwona nitke - pewnie nerw.

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 7:27
przez zuza
Sa koci dentysci. I moim zdaniem koniecznie trzeba takiego znalezc, bo jak tam zarcie wejdzie to chyba sie zacznie psuc? Chocby zalepic na jakis czas, ie wiem czy takie rzeczy sie robi. sztukowac pewno nie beda, ale zeby dziury nie bylo...
Moze ktos ze Szczecina kogos podpowie? i poszukaj w watku weci polecani. Moze jest jakis namiar.

PostNapisane: Wto gru 23, 2003 1:17
przez agniesia
Witajcie,
juz umowilam sie na zabieg usuniecia kla :( . Dlaczego usuniecia? Rozmawialam z pania ktora zajmuje sie wlasnie kocia stomatologia. Powiedziala, ze gdyby to byl kot wystawowy to oczywiscie nalezaloby dosztukowac zeba, ale... poniewaz to kiel wiec za jakis czas plomba wypada i cala zabawa od nowa. Dowiedzialam sie, ze kot obija wszedzie tym klem, ale gdy zyje w domu i nie poluje na jedzenie to wlasciwie juz mu nie sluzy tak jak kotom wolno zyjacym. Dlatego pani ze swojej praktyki poradzila usunac zeba. Ten czerwony nerw przechodzi przez caly zab u kota i niestety trzeba by niezle cuda wyczyniac, i jak sama powiedziala to wyrzucanie pieniedzy bo z klow zawsze wypadaja. Niestety nikt na forum nie mial doswiadczen w tej dziedzinie (moze na szczescie) i nie moge tego skonfrontowac. No ale moze moj przypadek komus innemu pomoze. :) A teraz ide oplakiwac zeba :cry:

PostNapisane: Wto gru 23, 2003 1:20
przez Anja
Hm, Hruptak ma wybity jeden dolny zab na srodku paszczy, a jakis czas temu zauwazylismy, ze jest takze ulamany lewy kiel (jednak bez zadnych nitek ani widocznych ubytkow). Widzialo ja dwoch wetow: nasz Ula i Przemek z Lublina i nikt nie sugerowal usuniecia zeba. HrupTak doskonale funkcjonuje z wybrakowana paszcza :lol: , taki wampir w stanie spoczynku :twisted: .

PostNapisane: Wto gru 23, 2003 1:30
przez agniesia
Lekarka sluchala jak mowilam, ze ma pol zeba - kot - i powiedziala zeby go przywiezc kiedy bede miala czas a jak jej powiedzialam, ze widac czerona nitke nerwowa to od razu kazala przyjechac i sie zalamala cyt: 'ojej, biedny Oto, niedawno mu usuwalismy kulki a teraz mu jeszcze cos takiego zrobie' . Zabieg jutro o 14.30. I a propos zasikanego kota po kastracji - podobno tak po kazdym glupim jasiu i kazdego rodzaju narkozie zwieracze puszczaja. Juz mnie uprzedzila, zeby zabrac cos na wymiane do transportera... Jutro zaspiewam ' mam w domu pranie' :oops:

PostNapisane: Wto gru 23, 2003 1:49
przez Olat
Widzę, ze kot już po konsultacjach wetowych ;) , ale może dodatkowo zajrzyj do tych wątków- dotyczą złamanego kła u persa- Parysa

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=32 ... ight=parys

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=33 ... ight=parys

PostNapisane: Wto gru 23, 2003 9:56
przez Kiara
Paczus tez mial kiel zlamany w polowie - najpewniej ugryzl cos metalowego, z prawie 100% pewnoscia ze byl to kran albo klamka 8) Na szczescie sie bez usuwania obylo :strach: Wet obejrzal, powiedzial, ze jesli pojutrze bedzie mial problem z gryzieniem (bo nei mogl jesc mokrej karmy), to usuwamy. Problemu nie bylo - zasklepilo sie w sposob naturalny. Z dosztukowywania zrezygnowalismy, a usuniecie wet raczej odradzal...

PostNapisane: Śro gru 24, 2003 15:37
przez agniesia
Bylismy, zab usuniety, dlugas niesamowity 8O . Kitek na glupim jasiu, na szczescie jak go wybudzali to wyjeli go na inne pieluchy, tam nasikal i wsadzili go do transportera i nie lezal w swoich siusiach. Probowal mnie gryzc w nocy, a tu ... niespodzianka- nie mial czym, zlapal jakis sznureczek i tylko zawiesil sie na dolnym kle :) A dziura wielgachna jak studnia :lol: Niestety lekarze po konsultacjach ustalili, ze nie mozna go tak zostawic, szkliwo popekalo dookola i nie 'sklepilby' sie sam :( - to ad Kiara's Paczus :)

PostNapisane: Śro gru 24, 2003 15:38
przez agniesia
A swoja droga - ciekawe co on mi dzis powie ludzkim glosem ...

WESOLYCH SWIAT KOTOLUBNYM ZYCZE

PostNapisane: Śro gru 24, 2003 15:51
przez RyuChanek i Betix
Biedne kocisko! Ja bym się nie dała wywieźć do dentysty (na szczęście narazie nie było potrzeby) Wymiziaj kotka i niech mu sie ranka szybko goi, no i żeby sobie jakoś radził bez tego zęba :lol:

PostNapisane: Śro gru 24, 2003 20:41
przez Kiara
agniesia pisze:szkliwo popekalo dookola i nie 'sklepilby' sie sam :( -
:( Biedny kotus :( Teraz juz bedzzie dobrze :) Chyba mieslismy szczescie z tym zebem u Paczusia :roll:

PostNapisane: Czw gru 25, 2003 2:01
przez Anja
agniesia pisze: Zabieg jutro o 14.30. I a propos zasikanego kota po kastracji - podobno tak po kazdym glupim jasiu i kazdego rodzaju narkozie zwieracze puszczaja. Juz mnie uprzedzila, zeby zabrac cos na wymiane do transportera... Jutro zaspiewam ' mam w domu pranie' :oops:

Kastrowalam dotychczas 3 kocury i zadnemu z nich nie puscily zwieracze 8O . Po prostu byl wymog, aby przed zabiegiem 12 godzin wczesniej kot nie jadl, ani nie pil i to wystarczylo.

PostNapisane: Czw gru 25, 2003 16:55
przez Blue
Zazwyczaj zaleca sie niekarmienie kota przez conajmniej 12 godzin przed zabiegiem - ale przy dostepie do wody - ktora odstawic nalezy jakies 2-3 godziny przed nim. Sikanie kota po narkozie nie jest wielkim problemem :)
A i tak czesto po ukonczonym zabiegu kot dostaje kroplowke - bo to przyspiesza pozbywanie sie narkozy z organizmu.

Moje koty zawsze wode mialy dostepna do tych ostatnich trzech godzin (pily albo nie), owszem, podczas wybudzania czesto kilkakrotnie sikaly - ale bylam na to gotowa i przygotowana :)
Nie wiem na ile ma to zwiazek - ale np. koty operowane u Przemka zawsze wybudaja sie nam pieknie, szybko i bezbolesnie - a sa wlasnie po kroplowkach i co tu kryc - czesto mocz oddaja tuz po zabiegu kilkakrotnie.

Przypuszczam ze kazdy lekarz ma jakies tam swoje metody i standardy postepowania :)
Te przemkowe nam bardzo odpowiadaja :)
Zreszta - sa one dosyc powszechne.
Duzo zalezy tez od kota - bo np. Malutka trzymala sie twardo az do powrotu do domu - gdzie popedzila do kuwety :)

PostNapisane: Pt gru 26, 2003 23:28
przez agniesia
Dziękujemy za kciuki. Oto już nie ma jak gryźć naszych stóp rano :) Na razie nie narzekał 8) i już znowu wchodzi na kredens. Ma nadzieję, że znowu coś gwizdnie z talerza :)
Pozdrawiamy
Aga i Oto