Strona 1 z 2

Gacek - prosba do doswiadczonych kociarzy o pomoc !!!

PostNapisane: Nie gru 21, 2003 19:39
przez kinus
Na prosbe Majorki zakladam ten watek.
Majorka wlasnie mi przekazala, ze u Gacka nastapil dosc powazny regres.
To starszy kot, wczesniej byl u starszych ludzi bez kotow, teraz jest u ludzi z trzema kotami. Ma 8 lat.
Generalnie bylo juz dobrze, kot wychodzil, lezal i patrzyl na inne koty.
Na teraz sytuacja jest nastepujaca: Gacek je raz na dwa dni tylko i wylacznie filet rybny i poskubie troszke suchego. Dzis przylozyl lapa wachajacemu go Misiowi. Zachowuje sie tak, jak bardzo wystraszone zwierze, ktore stara sie atakiem odeprzec wroga, jakim sa w jego mniemaniu inne koty. Nie wychodzi prawie w ogole z szuflady, jak je, robi to bardzo szybko i nerwowo. Wyglada na to, ze Gacek potwornie boi sie pozostalych wspolmieszkancow i wymyslil sobie, ze bedzie atakowal, to wtedy jego nie zaatakuja. Efektem sa trzy zastraszone koty rezydenci i przerazony kot Gacek.
Macie jakies rady, co zrobic, zeby zmienic nastawienie Gacka ? Wszelkie rady mile widziane....
Szkoda, ze Feliwaya nie ma juz w Polsce :(

PostNapisane: Nie gru 21, 2003 19:50
przez LimLim
Są jeszcze leki homeopatyczne. Ci co znają Limka wiedzą, że ostatnio (po długiej i głośnej wymianie kaloryferów w caaaałym bloku) zrobił się bardzo nerwowy i bojąca. P.Beata z "4 Łap" poleciła nam Nux Vomice 30 - bierze ją i jest lepiej. Dzisiaj nawet pocałował noskiem Aniutellę 8O - do tej pory jesteśmy w szoku. :lol:

Inny preparat chyba Gelsenium polecała Zuza - pisze gdzieś o tym na KOtach.

P.Beata będzie przyjmować do 23 XII - potem wyjeżdża i wraca chyba 5 I.

Myślę, że warto się jej poradzić.

PostNapisane: Nie gru 21, 2003 19:55
przez ryśka
Kazia polecała kuleczki homeopatyczne [Lechesis] - ale nie pamiętam czy tak się to pisało.

PostNapisane: Nie gru 21, 2003 19:58
przez Estraven
Myślę, że w takiej sytuacji przede wszystkim odizolowałbym kota w innym pomieszczeniu i pozwolił mu tam przebywać osobno tak długo, aż poczułby się pewniej, niejako "u siebie", potem zaś powrócił do powolnego, stopniowego zapoznawania z rezydentami (i wzajemnie).

PostNapisane: Nie gru 21, 2003 20:17
przez kinus
Przekaze wszystkie rady Majorce :)

PostNapisane: Nie gru 21, 2003 21:00
przez RyuChanek i Betix
Nasza Saphira też wszystkich biła i syczala. Od miski sie odsuwala jak jakis kot sie zblizyl wiec karmilismy ja oddzielnie przy zamknietych drzwiach. Teraz koty sie juz nie bija a nawet przytulaja, myja, to trwalo 2-3 tygodznie, nie wiem czas tak leci, ale najwazniejsz tu cierpliwosc i wiara ze bedzie DOBRZE, czego bardzo życze gacusiowi i jego rodzince.

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 9:46
przez Majorka
Dziękuję za Wasze porady. Dziś w nocy Gacek był zamknięty w kuchnio-salonie (dostęp do jedzenia, wody, 2 kuwety w korytarzyku i WC, koszyk-budka, miękkie łóżeczko do spania); my z pozostałą trójką spaliśmy w sypialni (dostęp do łazienki), ale Miś bez przerwy drapał w drzwi, chcąc się dostać do Gacka. Biedak nie rozumie, że Gacek sobie nie życzy jego towarzytwa, przynajmniej na razie. Koty co prawda spały na nas, ale Gacek do rana przesiedział w kuwecie, niczego nie jadł, po otwarciu drzwi (w nocy tylko raz chrapliwie pod tymi drzwiami miauknął), pędem pobiegł do swojej szuflady. Szuflada jest tylko jego, pościel przenieśliśmy do szafy. Dziś po pracy idę do naszego weta z prośbą o poradę w sprawie leków uspokajających. Do dopiero tydzień, czekamy, może będzie lepiej.

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 9:50
przez Monika
Majorka pisze:Dziś po pracy idę do naszego weta z prośbą o poradę w sprawie leków uspokajających. Do dopiero tydzień, czekamy, może będzie lepiej.

Cos na uspokojenie to bardzo dobry pomysl. Majorko, bedzie lepiej, zobaczysz. To naprawde dopiero tydzien. Trzymam kciuki z calych sil.

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 10:49
przez Estraven
Właśnie, dopiero tydzień. Nie załamuj się Majorko, są wielkie szanse, że będzie lepiej, ale to naprawdę musi potrwać - jak dobrze już widać...

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 10:54
przez Majorka
Dzięki Estravenie, to nie tyle o mnie chodzi, co o Gacka - mam taką wielką litość w sercu dla niego - i poczucie bezsilności, że nie mogę mu pomóc. Ale z pewnością będę próbowała, mam nadzieję, że do dobrego skutku. Mam jeszcze takie pytanie - czy te środki, o których pisano wyżej - to są leki ludzkie czy dla kotów?

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 10:59
przez LimLim
Ludzkie......ale i zwierzęce skoro przepisane przez weta.

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 10:59
przez Estraven
Majorka pisze:- czy te środki, o których pisano wyżej - to są leki ludzkie czy dla kotów?

O ile kojarzę, w większości albo całości ludzkie.

Z uspokajaczami dla kotów jest ten problem, iż trudno się je dobiera - na dodatek częste są indywidualne reakcje (nawet paradoksalne). Ale z tych poleconych coś powinno zadziałać. Od siebie dodam jeszcze, że w grę wchodzi też podawanie Bioxetinu (dziwne może, ale na koty działa akurat podobnie, jak na ludzi).

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 11:01
przez Estraven
Majorka pisze: mam taką wielką litość w sercu dla niego - i poczucie bezsilności, że nie mogę mu pomóc. Ale z pewnością będę próbowała, mam nadzieję, że do dobrego skutku.

I dobrze, bo możesz pomóc - tylko efekt trzeba będzie poczekać. To tak jak z ludźmi po ciężkich przejściach - czasem trwa i tygodniami, nim ktoś taki się naprawdę uśmiechnie.

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 11:08
przez Majorka
Estraven pisze:Z uspokajaczami dla kotów jest ten problem, iż trudno się je dobiera - na dodatek częste są indywidualne reakcje (nawet paradoksalne).

To znaczy, że mogą zadziałać "wręcz przeciwnie"? 8O
A co za lek Bioxetin - także uspokający? Homeopatyczny? Po jakim czasie mogą zadziałać homeopatyki?

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 11:14
przez Estraven
Majorka pisze:To znaczy, że mogą zadziałać "wręcz przeciwnie"? 8O
A co za lek Bioxetin - także uspokający? Homeopatyczny? Po jakim czasie mogą zadziałać homeopatyki?

Reakcja paradoksalna - zamiast uspokoić pobudzi albo wywoła jedynie zaburzenia błędnika (np. Relanimal). Niemniej zwykle można dobrać środek do kota, a z homeopatykami tych problemów chyba raczej nie ma.

Bioxetin to analog Prozacu. Rzeczywiście może pomóc i w kociej potrzebie (stany lękowe, itp.) - sprawdzone na kilku przypadkach.