popękana miednica,już zdrowy kotek :)

Witam Wszystkich Serdecznie.
Bardzo często czytałam to forum i zawsze znajdowałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Teraz niestety muszę zasięgnąć osobistej porady.
Wczoraj moja ukochana koteczka wyszła z domu i nie wróciła na noc.
Dzisiaj od rana trwały poszukiwania,znaleźliśmy ją koło południa.
Najprawdopodobniej potrącił ją samochód.
Kotka była przytomna,próbowała chodzić ale po kroku przewracała się.
Miała obsikane łapki i ogon,calutkie mokre,aż kapało.
Krwawiła z odbytu
Zawiozłam ją w ręczniku do weterynarza.
Po ogólnym badaniu powiedziano mi że kotka ma połamaną miednicę i muszą ją przetrzymać w klinice 3-4 dni lub
dłużej żeby sprawdzić jaki i czy w ogóle będzie stolec i siku.
Podobno tych złamań się nie operuje i ma się samo zrosnąć.
Kot nie miał zrobionego RTG, dopiero na moje wyraźne życzenie będzie miał zrobione jutro!!!!
I vet powiedział że jak będzie z wypróżnianiem w porządku to nie powinno być problemów.
Ponieważ mieszkam w Irlandii i jakby nie mam zaufania do tutejszych vetów ani lekarzy mam następujące pytania:
Czy można postawić diagnozę o złamanej miednicy bez RTG?
Co ewentualnie może być jeszcze uszkodzone(kwestia wypróżniania się i krwawienia z odbytu)
gdy poprosiłam o zrobienie USG to jakbym po chińsku do tego lekarza mówiła takie miała oczy
,jednym słowem nie posiadają
takiego sprzętu.
Czy potrzebnie chcą zatrzymać kota aż na 4 dni - każda doba w klinice to sporo pieniędzy.
Po wstępnej diagnozie chciałam zabrać kota do polskiego veta, ale on przyjmuje ok.120km od mojego miejsca zamieszkania
i vet irlandzki orzekł że podróż w tym stanie może zaszkodzić mojej kotce.
Czy to jest prawdopodobne?
Bardzo proszę o pomoc.
Umieram z niepokoju.
Chciałabym dla mojej kici jak najlepiej.
Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.
Bardzo często czytałam to forum i zawsze znajdowałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Teraz niestety muszę zasięgnąć osobistej porady.
Wczoraj moja ukochana koteczka wyszła z domu i nie wróciła na noc.
Dzisiaj od rana trwały poszukiwania,znaleźliśmy ją koło południa.
Najprawdopodobniej potrącił ją samochód.
Kotka była przytomna,próbowała chodzić ale po kroku przewracała się.
Miała obsikane łapki i ogon,calutkie mokre,aż kapało.
Krwawiła z odbytu

Zawiozłam ją w ręczniku do weterynarza.
Po ogólnym badaniu powiedziano mi że kotka ma połamaną miednicę i muszą ją przetrzymać w klinice 3-4 dni lub
dłużej żeby sprawdzić jaki i czy w ogóle będzie stolec i siku.
Podobno tych złamań się nie operuje i ma się samo zrosnąć.
Kot nie miał zrobionego RTG, dopiero na moje wyraźne życzenie będzie miał zrobione jutro!!!!
I vet powiedział że jak będzie z wypróżnianiem w porządku to nie powinno być problemów.
Ponieważ mieszkam w Irlandii i jakby nie mam zaufania do tutejszych vetów ani lekarzy mam następujące pytania:
Czy można postawić diagnozę o złamanej miednicy bez RTG?
Co ewentualnie może być jeszcze uszkodzone(kwestia wypróżniania się i krwawienia z odbytu)
gdy poprosiłam o zrobienie USG to jakbym po chińsku do tego lekarza mówiła takie miała oczy

takiego sprzętu.
Czy potrzebnie chcą zatrzymać kota aż na 4 dni - każda doba w klinice to sporo pieniędzy.
Po wstępnej diagnozie chciałam zabrać kota do polskiego veta, ale on przyjmuje ok.120km od mojego miejsca zamieszkania
i vet irlandzki orzekł że podróż w tym stanie może zaszkodzić mojej kotce.
Czy to jest prawdopodobne?
Bardzo proszę o pomoc.
Umieram z niepokoju.
Chciałabym dla mojej kici jak najlepiej.
Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.