Koteczki mają szansę na DS - potrzebne fundusze na transport

Witam.
Wczoraj odebrałam dramatyczny telefon od pewnej kobiety.
Jest sąsiadką osoby-starszej Pani, która umiera w szpitalu.
Jej stan jest agonalny i to jej ostatnie dni.
W domu został piesek i 2 kotki.
Rodzina starszej Pani, jak udało mi się dowiedzieć mieszka w Stanach.
Jej córka, wydała dyspozycje sąsiadce opiekującym się mieszkaniem,
żeby uśpiła zwierzęta.
Kobieta nie mogła tego zrobić, więc zawiozła je do schroniska w Częstochowie.
Psa owszem przyjęli, ale kotów już nie.
Fundacja "Elpis", której czasem pomagam, jako wolontariusz,
też niewiele może zrobić.
Wszystko pozapychane do granic możliwości.
Sąsiadom zostało niewiele czasu, przed powrotem córki i sprzedażą mieszkania.
Dziś byłam w tym domu, zrobić kociakom zdjęcia.
To dwie ok. 3-4 letnie kotki.
Jedna jest wysterylizowana, druga jeszcze nie,
ale fundacja się tym zajmie.
Kotki są bardzo miziaste,
zadbane i dobrze ułożone.
Obie lgną do człowieka spragnione miłości,
którą do tej pory były otaczane.
Są zdezorientowane przebywając same w mieszkaniu,
w którym jeszcze niedawno były tak pieszczone, przez swoją Panią.
Jedna z kotek bardzo tęskni i sypia w butach starszej Pani.
Obie kotki są nie wychodzące.
Od małego wychowywane były w mieszkaniu i nie wychodziły na zewnątrz.
Ich Pani bardzo o nie dbała i mimo bardzo ciężkiego stanu,
wciąż pyta, jak powiedzieli mi sąsiedzi, co będzie z jej kotkami
i płacze nad ich losem.
Kotki są bure i prawie nie do odróżnienia – jak siostry,
choć nimi nie są.
Bardzo pilnie potrzebują DT i DS.
W Was jedyna nadzieja,
bo ja wyczerpałam już wszystkie możliwości,
a obiecałam pomoc – obiecałam umierającej kobiecie.

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Z sąsiadką, która obecnie karmi kotki

Uploaded with ImageShack.us
Pani, która odchodzi w szpitaku....

Uploaded with ImageShack.us
Wczoraj odebrałam dramatyczny telefon od pewnej kobiety.
Jest sąsiadką osoby-starszej Pani, która umiera w szpitalu.

Jej stan jest agonalny i to jej ostatnie dni.

W domu został piesek i 2 kotki.
Rodzina starszej Pani, jak udało mi się dowiedzieć mieszka w Stanach.
Jej córka, wydała dyspozycje sąsiadce opiekującym się mieszkaniem,
żeby uśpiła zwierzęta.

Kobieta nie mogła tego zrobić, więc zawiozła je do schroniska w Częstochowie.
Psa owszem przyjęli, ale kotów już nie.
Fundacja "Elpis", której czasem pomagam, jako wolontariusz,
też niewiele może zrobić.
Wszystko pozapychane do granic możliwości.
Sąsiadom zostało niewiele czasu, przed powrotem córki i sprzedażą mieszkania.
Dziś byłam w tym domu, zrobić kociakom zdjęcia.
To dwie ok. 3-4 letnie kotki.
Jedna jest wysterylizowana, druga jeszcze nie,
ale fundacja się tym zajmie.
Kotki są bardzo miziaste,
zadbane i dobrze ułożone.
Obie lgną do człowieka spragnione miłości,
którą do tej pory były otaczane.
Są zdezorientowane przebywając same w mieszkaniu,
w którym jeszcze niedawno były tak pieszczone, przez swoją Panią.

Jedna z kotek bardzo tęskni i sypia w butach starszej Pani.

Obie kotki są nie wychodzące.
Od małego wychowywane były w mieszkaniu i nie wychodziły na zewnątrz.
Ich Pani bardzo o nie dbała i mimo bardzo ciężkiego stanu,
wciąż pyta, jak powiedzieli mi sąsiedzi, co będzie z jej kotkami
i płacze nad ich losem.
Kotki są bure i prawie nie do odróżnienia – jak siostry,
choć nimi nie są.
Bardzo pilnie potrzebują DT i DS.
W Was jedyna nadzieja,
bo ja wyczerpałam już wszystkie możliwości,
a obiecałam pomoc – obiecałam umierającej kobiecie.

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Z sąsiadką, która obecnie karmi kotki

Uploaded with ImageShack.us
Pani, która odchodzi w szpitaku....




Uploaded with ImageShack.us