Strona 1 z 1

Zabezpieczenie balkonu - historia tragiczna

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:57
przez Sigrid
Kiedyś oglądałam sobie różne stronki o kotach i znalazłam wstrząsającą historię kotki, która wypadła z niezabezpieczonego balkonu. Okropne. Gdybym nie miała zakratkowanego balkonu już od dawna, pobiegłabym natychmiast to zrobić.
Zresztą przeczytajcie. Okropna historia. Biedna śliczna kicia :crying:
http://www.muezzi.pl/bezpiecznydom.html

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 17:00
przez lorraine
Czytalam, znam te strone bardzo dobrze, okropna historia :cry:

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 17:05
przez Oberhexe
Straszne. Po prostu straszne.
:cry: :cry:
My mieszkamy na parterze, ale balkon jest zabezpieczony - bo psy, samochody, ludzie wreszcie. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby przez moje zaniedbanie coś się stało chłopakom.

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 17:20
przez Raddemenes
Kiedyś, coś już na ten temat sam kilka słów wystukałem...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=37 ... ht=#373390

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 17:32
przez Axel
Naprawdę, rozpłakałam się :placz:

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 16:01
przez Maryla
Nie czytam, nie mogę.
W sąsiednim bloku wypadła kotka z 9-go pietra z balkonu. Przezyła, pomagałysmy włascicielom i tłumaczylismy co zrobic, żeby sie nie powtórzyło. Tłumoki jedne nic nie zrozumiały (albo nie chciały). Miała ruje i znów wypadła. Tym razem tragicznie.
Co można takim ludziom zrobic?
Nic.

PostNapisane: Pon gru 22, 2003 17:18
przez Axel
Maryla pisze:Nie czytam, nie mogę.
W sąsiednim bloku wypadła kotka z 9-go pietra z balkonu. Przezyła, pomagałysmy włascicielom i tłumaczylismy co zrobic, żeby sie nie powtórzyło. Tłumoki jedne nic nie zrozumiały (albo nie chciały). Miała ruje i znów wypadła. Tym razem tragicznie.
Co można takim ludziom zrobic?
Nic.

:evil: tacy ludzie są naprawdę.. ^$&(#%&*#$ &#$#%&(%$%& ! :evil:

PostNapisane: Wto gru 30, 2003 12:09
przez BeataR
Witam!
To co przeczytałam było przerażające!!! Na szczęście nie mam takich przykrych doświadczeń i nie chciałabym ich mieć (kto chciałby!?). Mój pierwszy kot wybrał wolność i przez jakiś czas przeżywałam niepewność co z nią się dzieje. To też bardzo bolało, płakałm całymi dniami....