Strona 1 z 1

Woda do picia

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 15:43
przez Raddemenes
... Kocinki mają 2 miseczki z codziennie zmienianą, świeżą wodą do picia... A tu masz (mowa o starszej) z misek nie pije (lub sporadycznie), ale ostro "pakuje" się do zlewu, wanny i wylizuje krany do ostatniej kropelki...

Czy macie podobnie (coby nie powiedzieć tak samo)??? :?

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 15:54
przez Sigrid
Tak, u mnie jest dokładnie to samo. Rudy wylizuje zlewozmywak, podpija wodę z garnków zostawionych do namoczenia :oops: i zabiera się za chłeptanie wody z wanny, kiedy się kąpię. Przestałam już zwracać na to uwagę, bo ile można się denerwować?
Miseczka jest konsekwentnie omijana szerokim łukiem :evil: No chyba że stoi w niej mleko.

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:08
przez lorraine
U mnie to samo, mala jeszcze nuie umie wszedzie wskoczyc, ale Doriś uwielbia brudna wode z garnkow w zlewie, talerzy, szklanek, patelni, nie przeszkadza mu nawet to ze w szklance byla np. kawa, ostatnio stojac na stole pil gorzka czarna herbate, a woda w miseczce stoi i stoi... Swiezutka, przegotowana. Ostatnio maja nawet dwie miseczki z woda, przegotowana i surowa, zawsze wypijaja surowa :?

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:12
przez yyahyoo
u mnie było tak samo :) brudna woda z garów, podłogi, wanny była lepsza niż to paskudztwio, która pańcia nalałą do miseczki :twisted:
od kiedy zaprzestałam wlewania do miski wody filrowanej lub minerali niegazowanej a podaję ordynarna kranówę - kocia pije jak trzeba i nawet ostatnio przestała po garnkach zaglądać za piciem :D

pozdrawiam

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:16
przez charcoal
8O

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:17
przez Margarita
Witam,

Tosia od kiedy nauczyla sie wskakiwac na umywalke, czyli od bardzo wczesnego kociectwa, uznaje tylko wode z kranu. Zeby woda byla godna wypicia musi ciurkac z kranu. Woda, ktora stoi nieruchomo w misce lub gdziekolwiek, nie jest warta Tosinego zainteresowania.
Mrowka zas chetnie pije z miseczki, ale za to woda z kranu jest jedna z najulubienszych rozrywek :D


Pozdrawiam
Margarita

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:20
przez Raddemenes
W takim razie chyba trzeba by się filtrów warszawskich zapytać co jest z tą wodą... Skoro koty wolą kranówę od butelkowanych "wód zdrojowo-oligoceńskich" tzn. że jest lepsza i zdrowsza... Jakoś jak żyję prawie 30 lat w W-wie chyba nie bardzo w to wierzę... A może jednak..?

Szczawnica i inne uzdrowiska by splajtowały... i wszyscy by przyjeżdżali do stolicy na kranówkę...:-) Ale jaja Panie Paździochu kochany...:-)))

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:31
przez ewas
moje również piją tylko kranówę,innej nie ruszają(dobra jest oczywiście taka po kąpieli trzeba tylko w odpowiedniej chwili wskoczyć do wanny i wypić ile się da) 8)

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:35
przez ara
Ja zaczelam Zephyrowi zostawiac wode w szklance (czysta przegotowana) na blacie kuchennym bo tak lubi, chociaz z miseczki tez sie napije jak nigdzie nie ma innej wody. :roll:

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:35
przez yyahyoo
Raddemenes pisze:Skoro koty wolą kranówę od butelkowanych "wód zdrojowo-oligoceńskich" tzn. że jest lepsza i zdrowsza...
Szczawnica i inne uzdrowiska by splajtowały... i wszyscy by przyjeżdżali do stolicy na kranówkę...:-) Ale jaja Panie Paździochu kochany...:-)))


hi hi hi - może cos w tym jest ...
:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:36
przez Sigrid
ara pisze:Ja zaczelam Zephyrowi zostawiac wode w szklance (czysta przegotowana) na blacie kuchennym bo tak lubi


:ryk:
Poczekaj aruś, niedługo będziesz zostawiała nóż i widelec. Pan hrabia Zephyrowski... :D

PostNapisane: Pt gru 19, 2003 16:49
przez zojka
ara pisze:Ja zaczelam Zephyrowi zostawiac wode w szklance (czysta przegotowana) na blacie kuchennym bo tak lubi, chociaz z miseczki tez sie napije jak nigdzie nie ma innej wody. :roll:

ja swoje tez biore na ten sposob tyle, ze woda w szklance stoi w sypialni na komodzie (nie moga chodzic po blacie w kuchni, nic sobie co prawda z tego nie robia ale to juz inna sprawa).
Dodam jeszcze tylko, ze udajemy, ze woda jest nasza, co niesamowicie zacheca koty do wypijania jej :lol:

PostNapisane: Sob gru 20, 2003 15:52
przez Kid
Ojojoojojoj! Z tą wodą to kurczę problem. MOja kićka prawdopodobnie z kranówy złapała lamblię. Ale gotowana albo mineralna stoi całymi dniami nie ruszana ani przez psa, ani przez kota... I co tu robić?? Ostatni przysmak to woda w kąpieli z mydłem i szamponem :roll: Ach, te zwierzaki :o