viewtopic.php?f=1&t=113952
Koty są oczywiście dzikie. Są dokarmiane przez p. Basię, ale mimo tego są przerażająco chude. I niewykastrowane.
Ich sytuacja jest o tyle trudna, że miejsce to ma być wyburzone i ma rozpocząć się budowa nowego bloku. Kiedy? nie wiadomo.
Oto zdjęcia jednego młodzieńca, którego udało mi się uwiecznić. Kotek jest mały, ma małą główkę i jest bardzo chudy.



Zakładam ten wątek licząc na jakąkolwiek pomoc, radę co robić. Wiadomo, że należy łapać i kastrować, ale Koteria jest ponoć zapchana do sierpnia, a ja w sierpniu wyjeżdżam na 3 tygodnie. Doświadczenia w łapaniu dzikusów też nie mam... Pojawił się też pomysł przewiezienia kotów gdzieś indziej...