ADOPCJE POZYTYWNE (współczynnik 0,93) - mazurskie koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 20, 2010 23:18 ADOPCJE POZYTYWNE (współczynnik 0,93) - mazurskie koty

Witajcie
Jestem tu nowy i „nie lubię kotów”. To tak dla wyjaśnienia.

Pracuję w Warszawie (w ogóle to jestem Krakus), ale każdą chwilę spędzam na siedlisku na Mazurach. Tam ładuję akumulatory.
Dwa lata temu, nie mając żadnego doświadczenia kociego, zacząłem karmić trzykolorową kotkę, która chodziła głodna po obejściu sąsiada. Miła i odważna, ale trzeba było okazać „twarde” serce i jak w okolicy większość, zachować się obojętnie.
W zeszłym roku odwdzięczyła się i do mojej stodoły przyprowadziła czwórkę swoich dzieciaków. Początkowo płochliwe, ale szybko przyzwyczaiły się, że raz w tygodniu w stodole pojawia się mleko i puszkowa karma, a czasem jakieś podroby w postaci kurzej czy wieprzowej wątroby. Dyżury pod drzwiami i prowadzenie do stodoły dwa razy dziennie od piątku wieczorem do niedzieli włącznie. W ciągu tygodnia duży pojemnik z suchą karmą. Kociaki rosły i pięknie przetrzymały bardzo mroźną, mazurską zimę.
W zimie pojawiła się w stodole bura, spora samica. Na pewno to domowy kot bo nie patrząc na miskę ociera się o nogi i przepada za pieszczotami.
Karmiłem więc całą szóstkę – bo po mimo, że nie lubię kotów, to nie miałem serca skazywać je na głód. Wyobraźni mi zabrakło niewątpliwie i znajomości postępu geometrycznego. Nie wiedziałem też kto z tej gromadki to samica, a kto samiec.

Trzykolorka, matka czterech kotków miała większe uprawnienia, bo zaraz w piątek wślizgiwała się do domu i układała na fotelu czy w psim koszyku (często razem z moją jamniczką) koło dobrze nagrzanego kaflowego pieca. Znudziło mi się wycieranie podłogi i kupiłem kuwetę. Kotka nigdy nie uczona załatwiała swoje potrzeby w kuwecie.
W maju w tym koszyku (chociaż chciała bardzo w moim łóżku) urodziła 4 małych. Z obrzydzeniem do siebie i czując się jak ostatni bandyta pojechałem do weterynarza i wróciłem z matką i jednym kotkiem. Dla niego udało znaleźć mi się dobry dom.

Jakieś dwa, trzy tygodnie temu zobaczyłem z przerażeniem, że zamieniam się w Wiolettę Villas i koniec świata jest bliski.
Bura kotka urodziła i ma 4 albo 5. Nie wiem dokładnie bo trzyma je na strychu u sąsiada i jeszcze ich nie sprowadziła na dół.
Z czterech zeszłorocznych kotów, jeden gdzieś zniknął, a z pozostałych trzech tylko jeden pokazuje się teraz wyraźnie być samcem.
Obie kotki urodziły swoje. Jedna (jasno popielata) ma czwórkę – przepięknej urody. Druga melanżowa też chyba cztery.

Sumowanie:
Bura kotka + chyba piątka
Trzykolorka (jedyne dziecko oddane w dobre ręce, bo pozostałe …. cały czas mi wstyd)
Popielata kotka + chyba czwórka
Melanżowa kotka + chyba czwórka
Biało-bury, zadziorny samczyk
Wychodzi w sumie 18. Jak ze złego snu

Pomóżcie proszę bo niestety nie stać mnie na taki stan posiadania.
Trzykolorkę postanowiłem wysterylizować i ona jedna ma zapewnione u mnie dożywocie.

Nie wiem co dalej robić i czuję się zupełnie bezradnie.
Mam trochę zdjęć, ale niektóre kiepskie bo w stodole ciemno, a maluchy na razie nie pozwalają do siebie podejść (prześlę na życzenie).
Na razie oficjalnie przedstawiła mi swoje dzieci tylko popielata, a melanżowa pewnie lada tydzień to zrobi.


Wołam więc SOS

Romek

przeplyw@wp.pl
Ostatnio edytowano Czw paź 28, 2010 11:53 przez przeplyw, łącznie edytowano 6 razy
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Wto lip 20, 2010 23:29 Re: RATUNKU - POMOCY

Przede wszystkim przenieś wątek na koty, bo tam jest większa "poczytność" :D

Skontaktuj się z którąś z warszawskich fundacji, może będą mogły Ci pomóc w wysterylizowaniu kotków (jestem z Poznania i nie orientuję się, jak "to się robi" w Warszawie :(

Duża von Focha

 
Posty: 1859
Od: Śro kwi 29, 2009 14:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 20, 2010 23:32 Re: RATUNKU - POMOCY

Wysterylizować trzeba wszystkie, nawet, jeśli nie chcesz się potem nimi zajmować (jak już dojda do siebie) Kocurki też.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro lip 21, 2010 5:33 Re: RATUNKU - POMOCY

Tak koniecznie wysterylizuj koteczki.
I pięknie z twojej strony, że choć "nie lubisz" kotów to zachowujesz się przyzwoicie. Z cztery lata temu zaczęłam dokarmiać koty wolno-żyjące i też byłam w takiej sytuacji jak ty z 6 kotów zrobiło się ponad dwadzieścia. Szukałam pomocy ktoś mi podał adres tego forum i dowiedziałam się o sterylizacji, no i pociachałam towarzystwo. Teraz moja grupa liczy około 4 kotów (niestety bywa tak, że kotki wolno-żyjące w miastach narażone są na wiele niebezpieczeństw) i czasem dochodzą jakieś przygodne biedy. Także jedyna nadzieja w sterylizacji.
Jak masz jakieś kocięta to porób fotki i zamieść na forum, można też ogłosić na allegro i w innych portalach i znaleźć im nowe domki.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro lip 21, 2010 6:01 Re: RATUNKU - POMOCY

Gdzieś widziałam taką symulację.

Obliczono, ile kotów urodzi w ciągu 4 lat jedna niewysterylizowana para i ich potomkowie.

Wyszło ponad 20 000. :strach:

Zatem sterylizacja to priorytet.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro lip 21, 2010 6:41 Re: RATUNKU - POMOCY

To jak przenieść ten wątek do KOTÓW? Może Moderatorzy podpowiedzą lub sami przeniosą.
Co do sterylizacji, to zakładając że w tej 18 jest co najmniej 14 kotek, a jeden zabieg kosztuje ~150 zeta, wychodzi 2 100.
Poza tym ja tam jestem tylko od piątku wieczorem do niedzieli wieczorem i nie ma nikogo kto by się kotami po zabiegu zaopiekował.
Nie żebym piętrzył problemy, ale mnie to przerasta
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Śro lip 21, 2010 6:46 Re: RATUNKU - POMOCY

1. napisz do któregoś moderatora o przeniesienie
2. kotką po zabiegu trzeba się zaopiekowac jakieś dwa dni, więc pt-nd powinno wystarczyć, zakładając że piatek zabieg a niedziela wyjeżdżasz...
3. do czasu sterylizacji wszystkich, podawaj raz w tygodniu kotkom proverę, to tabletki antykoncepcyjne, dostępne u chyba kazdego weta i tanie. provery nie wolno podawać długo, ale do trzech miesięcy nie poczynią szkód.
4. pomysł z fundacją doskonały, ja bym tak zrobiła :ok:
5. porób kociom MNÓÓÓSTWO zdjęć. poopisuj wiek, zachowanie, jakie mają charaktery, wrzuć na forum, cafeanimal, gratkę, anonse, gumtree: może któraś znajdzie dom?
6. jeśli zaczniesz sam i ciachniesz chocby dwie kicie, na pewno znajdą się ludzie do pomocy. mało kto się rzuca z kasą dla kogoś nowego na forum o kim nie wiadomo czy sam z siebie coś robi, ale jak zacznie to damy radę :kotek:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro lip 21, 2010 8:18 Re: RATUNKU - POMOCY

Dzięki za przeniesienie do tego wątku
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Śro lip 21, 2010 8:36 Re: RATUNKU - POMOCY

Bardzo dobrze, że postanowiłeś się zająć tymi kotami.
Tak jak piszą dziewczyny - najważniejsze są sterylki.
Z tego co rozumiem, to koty są na Mazurach? To może łatwiej byłoby nawiązać współpracę z jakąś fundacją z tamtych okolic?

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro lip 21, 2010 8:55 Re: RATUNKU - POMOCY

o rany ale kociarnia się zrobiła .... ale widac ,że pomimo ( .....incydentu z tri..) masz wieeeeelkie serce :)
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Śro lip 21, 2010 8:56 Re: RATUNKU - POMOCY

dobrze by bylo gdybys zmienil tytul na pomocy ze sterylkami oraz podal okolice (mazury czyli? mniej-wiecej, wieksze miasto w poblizu to?)

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro lip 21, 2010 9:33 Re: RATUNKU - POMOCY

Moi drodzy, ja to wiem że sterylizacja to jedyny dobry pomysł, ale sam bym nie chciał być jej poddany i innym też tego nie życzę. Kotom także, chociaż ich "nie lubię". Nie pisałem więc pomocy w sensie wspomóżcie mnie przy sterylizacji całej gromady.
Być może to rozwiązanie ostateczne, i wtedy będę potrzebował takiej pomocy.
Na razie liczę na to, że może ktoś jednak te kotki (po jednemu, po jednemu, nie przepychać się - dla wszystkich starczy) pozabiera
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Śro lip 21, 2010 9:35 Re: RATUNKU - POMOCY

#MAGDA# pisze:o rany ale kociarnia się zrobiła .... ale widac ,że pomimo ( .....incydentu z tri..) masz wieeeeelkie serce :)


nie dokuczaj Magda, nie dokuczaj - i tak zastanawiam się czy się nie przestać golić i oglądać swoją gębę zabójcy :(
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Śro lip 21, 2010 9:39 Re: RATUNKU - POMOCY

no co Ty ! nie dokuczam :piwa:

nie, no jakbyśmy nie sterylizowali ani kastrowali kotów to wiesz co by się działo ? ....wyobrażasz sobie...gdzie się nie spojrzysz tam kot :kotek: :wink:

mam nadzieje ze masz duzo znajomych :D
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Śro lip 21, 2010 9:42 Re: RATUNKU - POMOCY

przeplyw pisze:Moi drodzy, ja to wiem że sterylizacja to jedyny dobry pomysł, ale sam bym nie chciał być jej poddany i innym też tego nie życzę. Kotom także, chociaż ich "nie lubię". Nie pisałem więc pomocy w sensie wspomóżcie mnie przy sterylizacji całej gromady.
Być może to rozwiązanie ostateczne, i wtedy będę potrzebował takiej pomocy.
Na razie liczę na to, że może ktoś jednak te kotki (po jednemu, po jednemu, nie przepychać się - dla wszystkich starczy) pozabiera


Sorry ale policz sam ile będzie kotów z tych niewysterylizowanych kocic. Bez sterylek jakiekolwiek adopcje to syzyfowa praca.
Poza tym tu na forum prawie każdy ma po kilka kotów własnych plus kilka przygarniętych do adopcji, stajemy na rzęsach żeby ograniczyć populację, więc zaufaj nam że sterylka to jest najlepsze wyjście. Również dla zdrowia kota jest to dobre.
Człowiek ma kontrolę nad popędem, może stosować antykoncepcję. Koty nie mają potrzeby macierzyństwa czy ojcostwa, nie pragną mieć dzieci, kierują się wyłącznie instynktem, więc porównywanie sterylizacji kotów i ludzi jest bezzasadne.
Sterylizacja tego stadka to nie jest jakieś "ostateczne rozwiązanie", tylko jedyne sensowne.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Google Adsense [Bot] i 422 gości