Miau.PL

Chciałam podzielić się z Wami opowieściami o moich kotach oraz przedstawić koty które są obecne w moim życiu.

Zacznę od najważniejszego członka kociej rodziny Pasi jest to kotka która w marcu tego roku skończyła 20lat jest największym moim przyjacielem



Od roku czasu czasu mieszka z nami również Rudy jest to kot adoptowany z Kotkowa



Prowadząc DT nie mogłam oddać jednego z moich tymczasków, pokochałam tego kociaka tak mocno, ze nie było mowy o oddaniu. Tak więc naszym własnym i trzecim kotem mojej rodziny jest Forest- ma ok 10miesięcy



Oprócz tych kochanych futerek, znajduje się na moim podwórku kocia stołówka, odwiedzają ją 4 koty + jeż oraz w DT przebywają Pumka ok roczna kotka , trzy Kraszewianki Pipi, Sisi i Lili oraz dwa "zasmarkańce" Okruszek i Otello- jak przyjechały do mnie miały KK.

To tak w skrócie, w miarę czasu i możliwości będę opisywać całą kocią rodzinkę oraz załączała zdjęcia

pierwsza!!!!
czekamy na dalsze wieści

O!
Ja też z przyjemnością poczytam.

Witam się .
Bardzo się cieszę, że Twoje koty doczekały się swojego wątku, zwłaszcza Pasia. Piękny wiek . Głaski również dla Foresta, który nie poddał się, żyje i rozrabia do dziś, oraz dla Rudego, który ignoruje mnie serdecznie .

Jak miło, więc zacznę może od tego jak znalazła się u mnie Pasia. Jak byłam jeszcze dzieckiem jej mamusia przybłąkała się do mego rodzinnego domu i po paru dniach się okociło powijając 5 kociaków.4 kociaki znalazły szybko nowe domy, a Pasi niestety nikt nie chciał . Każdy twierdził, że jest brzydka , była takim brzydkim kaczątkiem. I tak mijały dni, tygodnie i miesiące i Pasia została na stałe z nami. Zajmowałam się cały czas ja, ona nie odstępowała mnie na krok, spała ze mną, pozwalała robić sobie wszystko. Jak to dziecko była dla mnie fajną kocią lalą - ubierałam ja woziłam w wózku dla lalek, a zimą nawet na sankach Moja Pasia znosiła to wszystko godnie, nigdy mnie nie podrapała i nigdy nie była na mnie zła zawsze po takiej zabawie jak ją uwalniałam z kaftaników i kocyków nie uciekała tylko krok w krok szła ze mną do domu lub w inne miejsca. Jak piesek chodziła za mną po mleko i na spacery. Po dziś dzień mogę Pasię zabrać ze sobą bez szelek czy transportera bo wiedziałam, że będzie się pilnować i nigdy nie zginie, nie oddali się.

Jak Pasia miała jakieś dwa latka dołączył do nas piękny kocur Pinter.Był to kocur który mieszkał w lesie przy leśniczówce. Znajomi moich rodziców wynajmowali w wakacje domek i kocur przychodził na jedzonko, był kocurem oswojonym jak się później okazało, wiedział jak się podróżuje samochodem, więc albo ktoś go wyrzucił albo komuś uciekł. Szkoda było go tam zostawić i trafił do naszego domu
A o to i on :



Dogadywali się z Pasią bardzo dobrze, mieszkali ze sobą bardzo długo.

Niestety po długotrwałym leczeniu w wieku 18lat w marcu zeszłego roku musiałam skrócić jego cierpienie i odszedł za TM

c.d.n.

Pasi jest przepiękna ma takie ciapki na nosie, jak moja tymczaska Buka reszta stadka również urocza Forest to dymniaczek?

Pinter był męskim trikolorkiem??
Piękny

Jestem pełna podziwu dla kociej mamy

Koleżanka Gagga ubiegła mnie troszkę ale napisze Wam wkrótce o kociej mamie

czekamy

Czarnulka21 pisze:Koleżanka Gagga ubiegła mnie troszkę ale napisze Wam wkrótce o kociej mamie

Chodziło mi o to, że Ty jesteś kocią mamą

Cameo - Forest jest pięknym dymniaczkiem.

zuzzik-Pinter miał takie rudy jasne cętki na brzuszku ale męskim trikolorkiem raczej nie był bo miała akcenty szarości na boczkach.

gagga pisze:Chodziło mi o to, że Ty jesteś kocią mamą

Taak to prawda nazywają mnie tak czasami

Opowieści c.d.

Od momentu jak Pinter od nas odszedł Pasia bardzo mocno tęskniła za nim . Chodziła w nocy po mieszkaniu i szukała go, bardzo głośno płakała tak jak kotki szukają swoich maluchów, trzeba było wstawać i uspokajać ją, głaskać i przytulać. Dla mnie to było coś strasznego nigdy bym nie pomyślała, że będzie tak za nim tęsknić oczywiście o sobie już nie wspomnę ile łez wylałam i jak długo trwał smutek w naszym domu. Pinter mieszkał z nami ponad 16lat.

Żal Pasi był tak duży,że postanowiłam znaleźć dla niej nowe towarzystwo Dowiedziałam się o Białostockim Kotkowie i postanowiłam adoptować kociaka, nie ważny był, kolor ani płeć tylko myślałam, że najlepiej będzie jeśli to będzie mały kociak bo wydawało mi się, że maleństwo szybciej zostanie zaakceptowane przez Pasię.

Oczywiście miałam adoptować jednego kociaka, a wzięłam dwa ,
a maluszki takie piękne:
;

i tak dokładnie 26.04.09 dołączyły do naszej rodziny Rudy i Krówka

Rudy i krówka są przecudne

Jak mogli mówić, że Pasia jest brzydka przecież ona jest przecudna i jaki wiek piękny ma
Oczywiście reszta też cudna, ale mi się strasznie szylkretki podobają, pewnie dlatego, że w moim stadzie takiej nie ma